*Nina*
1 marca.
Minął miesiąc od urodzin Harrego. Właśnie przyleciałam do Holmes Chapel, gdzie spotkam się z chłopakiem i jego rodziną. Strasznie się stresuję, ale staram się by nie było tego po mnie widać. Harry ma odebrać mnie z lotniska.
- Nie denerwuj się tak - uśmiechnął się Styles kładąc dłoń na moim udzie.
- Łatwo ci mówić - prychnęłam krzyżując ręce na piersi.
Zatrzymaliśmy się pod urokliwym domkiem, z małym płotkiem i idealnie przystrzyżoną trawą. Czułam, jak serce momentalnie przyśpiesza. Nigdy nie zostałam przedstawiona rodzicom mojego chłopaka. Gdy miałam pierwszego w wieku 15 lat byliśmy ze sobą miesiąc i właściwie nie zdążyliśmy na takie kroki. Kolejny w wieku 16 lat, wtedy strasznie zwlekał z przedstawieniem mnie swoim rodzicom, aż się rozstaliśmy. Następny był moim przyjacielem, a jego rodziców znałam wcześniej.
Styles zaparkował, a ja otworzyłam drzwi i ostrożnie wysiadłam. Nerwowym krokiem udałam się w stronę wejścia, Harry zadzwonił dzwonkiem. Otworzyła brązowowłosa kobieta z uśmiechem na twarzy.
- Nareszcie, synu tak tęskniłam - przytuliła do siebie loczka.
- Ja też mamo. Poznaj proszę Ninę, Nina to jest moja mama - przedstawił nas sobie.
- Wystarczy Anne, miło cię poznać - podała mi rękę, którą ścisnęłam.
- Nina. Mnie również miło panią poznać - uśmiechnęłam się.
Kobieta zaprosiła nas gestem ręki do środka, przeszłam przez próg i oddałam Harremu swoją kurtkę. Poczułam przyjemny zapach świeżej pieczeni. Stół w jadalni był idealnie zastawiony, a przy nim siedziała siostra Hazzy i jego ojczym. Kiedyś marzyłam o tej chwili, teraz jestem tutaj. Harry i ja tworzymy udany związek, kochamy się po prostu.
Siedzimy przy stole od dwóch godzin. Rodzina Hazzy jest wspaniała! Gemma pokazała mi swoją, wielką kolekcję kosmetyków i gazet, z czego na okładce jednej jestem ja. Ojczym Harrego chyba mnie polubił, bo uśmiecha się oraz zagaduje mnie. Pomogłam sprzątać po obiedzie, gdy mój chłopak poszedł gdzieś ze swoją siostrą.
- Cieszę się, że Harry wreszcie znalazł tak wspaniałą dziewczynę, jak ty - mama loczka posłała mi zadowolony uśmiech, wkładając naczynia do zmywarki.
- Dziękuje - wyszeptałam chowając niedojedzoną sałatkę do lodówki.
- Mówiłaś, że twoi rodzice zostali w Polsce. Kiedy mają ochotę mogą przyjechać do nas, chętnie ich poznam. Nie zrozum mnie źle tylko - odparła siadając na krześle przy wyspie.
- Oczywiście, może w wakacje znowu do mnie przylecą to państwo też by mogli przyjechać - rzekłam niepewnie.
Nagle do kuchni wbiegła Gemma i pociągnęła mnie za rękę mówiąc, że teraz jej kolej na wywiad ze mną. Poszłyśmy do jej pokoju, był bardzo ładnie urządzony. Wszystko do siebie pasowało.
- Przepraszam za mamę, pewnie na ciebie naciskała - powiedziała opadając na łóżko.
- Nie, spokojnie - uśmiechnęłam się.
Rozmawiałyśmy dobre 45 minut, dużo dowiedziałam się o Hazzie i jego rodzinie. Gemma jest wspaniała, miło mi się z nią przebywa. W końcu zostałyśmy zawołane na dół, gdzie Annie pokazywała mi zdjęcia Stylesa z czasów dzieciństwa.
Styles zaparkował, a ja otworzyłam drzwi i ostrożnie wysiadłam. Nerwowym krokiem udałam się w stronę wejścia, Harry zadzwonił dzwonkiem. Otworzyła brązowowłosa kobieta z uśmiechem na twarzy.
- Nareszcie, synu tak tęskniłam - przytuliła do siebie loczka.
- Ja też mamo. Poznaj proszę Ninę, Nina to jest moja mama - przedstawił nas sobie.
- Wystarczy Anne, miło cię poznać - podała mi rękę, którą ścisnęłam.
- Nina. Mnie również miło panią poznać - uśmiechnęłam się.
Kobieta zaprosiła nas gestem ręki do środka, przeszłam przez próg i oddałam Harremu swoją kurtkę. Poczułam przyjemny zapach świeżej pieczeni. Stół w jadalni był idealnie zastawiony, a przy nim siedziała siostra Hazzy i jego ojczym. Kiedyś marzyłam o tej chwili, teraz jestem tutaj. Harry i ja tworzymy udany związek, kochamy się po prostu.
Siedzimy przy stole od dwóch godzin. Rodzina Hazzy jest wspaniała! Gemma pokazała mi swoją, wielką kolekcję kosmetyków i gazet, z czego na okładce jednej jestem ja. Ojczym Harrego chyba mnie polubił, bo uśmiecha się oraz zagaduje mnie. Pomogłam sprzątać po obiedzie, gdy mój chłopak poszedł gdzieś ze swoją siostrą.
- Cieszę się, że Harry wreszcie znalazł tak wspaniałą dziewczynę, jak ty - mama loczka posłała mi zadowolony uśmiech, wkładając naczynia do zmywarki.
- Dziękuje - wyszeptałam chowając niedojedzoną sałatkę do lodówki.
- Mówiłaś, że twoi rodzice zostali w Polsce. Kiedy mają ochotę mogą przyjechać do nas, chętnie ich poznam. Nie zrozum mnie źle tylko - odparła siadając na krześle przy wyspie.
- Oczywiście, może w wakacje znowu do mnie przylecą to państwo też by mogli przyjechać - rzekłam niepewnie.
Nagle do kuchni wbiegła Gemma i pociągnęła mnie za rękę mówiąc, że teraz jej kolej na wywiad ze mną. Poszłyśmy do jej pokoju, był bardzo ładnie urządzony. Wszystko do siebie pasowało.
- Przepraszam za mamę, pewnie na ciebie naciskała - powiedziała opadając na łóżko.
- Nie, spokojnie - uśmiechnęłam się.
Rozmawiałyśmy dobre 45 minut, dużo dowiedziałam się o Hazzie i jego rodzinie. Gemma jest wspaniała, miło mi się z nią przebywa. W końcu zostałyśmy zawołane na dół, gdzie Annie pokazywała mi zdjęcia Stylesa z czasów dzieciństwa.
*Niall*
Jestem właśnie w studio z Arianą, która nagrywa swoją trzecią płytę. Jestem z niej taki dumny. Postanowiłem wstawić nawet zdjęcie z nią podpisując " She is like a machine for producing hits ". To moja pierwsza dziewczyna od kiedy One Direction istnieje i szczerze mówiąc zakochałem się w niej. Poznaliśmy się przez Harrego, który napisał piosenkę na album Ariany. Poprosiłem o jej numer i zadzwoniłem, najpierw zaprosiłem Ari na obad. Potem samo poszło, a w grudniu zostaliśmy parą. Zaprosiłem ją na Święta, a ona mnie do swoich rodziców na Sylwestra. Spotykaliśmy się raz na dwa tygodnie, ale codziennie rozmawiamy przez telefon. Dziś ja jestem w Los Angeles i spędzam wolny dzień ze swoją dziewczyną. Niestety w nocy mam samolot do Londynu, bo razem z chłopakami mamy wywiad.
- Niall, co sądzisz? - zapytała po skończeniu nagrywania.
- Mnie się podoba, śliczne - uśmiechnąłem się.
Grande podeszła do mnie i podarowała mi buziaka w policzek. Położyłem ręce na jej biodrach przysuwając ją do siebie. Złączyłem nasze wargi w długim pocałunku, który przerwał producent. Ariana wróciła do nagrywania, a ja słuchałem jej pięknego głosu. Nagle w mojej kieszeni poczułem wibracje, wyjąłem telefon. Selena do mnie napisała.
" Jak wam idzie? "
" Jeszcze godzinka "
" Chyba się nie spotkamy, bo wciąż kręcimy Who Says. Szkoda :( "
" Może nie długo przylecisz do nas ;) "
Schowałem telefon z powrotem do kieszeni spodni, po czym czekałem, aż Ari skończy.
Po obiedzie ze swoją dziewczyną - tak lubię te określenie, bo oznacza właśnie Arianę.Wybraliśmy się na rolki. Ari bardzo chciała na nich pojeździć, a szczerze mówiąc ja nie umiem. Będę się starał dla niej, ale pewnie zaliczę glebę więcej niż 100 razy. Gdy próbowałem wstać z ławki już nogi zaczęły mi się plątać.
- Misiu, czy ty na pewno umiesz jeździć? - zapytała roześmiana Ariana.
- Tak, tak - wybełkotałem podnosząc się.
W tym czasie Ari podała mi ręce i dzięki niej stanąłem. Na szczęście cały czas przy mnie była, uczyła jeździć. Śmialiśmy się, jak szaleni nie przejmując się ludźmi, którzy ciągle robili nam zdjęcia. Świetnie się bawiłem, myślę że panna Grande też. Później udaliśmy się do Starbucks'a na kawę. Ariana wzięła frappuccino, a ja coś z karmelem. Nigdy nie pamiętam tych nazw. Siedzieliśmy rozmawiając, a czas tak szybko leciał. Już za chwilę muszę znaleźć się na lotnisku. Zapakowaliśmy się oboje do auta, które nas tam zawiozło. Przed odprawą przyszedł czas na pożegnanie.
- Będę strasznie tęsknić, Niall. Nie wiem nawet, kiedy się spotkamy - płakała w moje ramię.
- Nie długo, obiecuję - pocałowałem ją w policzek.
- Dziękuje, że przyleciałeś - uśmiechnęła się, a ja otarłem łzę która wypłynęła z jej oka.
- Dla ciebie wszystko - przytuliłem ją ponownie.
- Zadzwoń, jak przylecisz - odparła łapiąc mnie za ręce.
- Oczywiście - złączyłem nasze usta w długim pocałunku, trzymałem dłonie na jej talii.
Oderwaliśmy się od siebie, a Paul zaciągnął mnie do samolotu. Już wtedy cholernie tęskniłem za Arianą.
_____________________________________________________________________________
Witajcie :3 Najpierw chciałam was przeprosić, że tak długo nie było rozdziału. Po prostu skończyły mi się one, a nie wyrabiałam z pisaniem nowych. Do tego ten jest strasznie krótki, ale niestety tak wyszło. Nie długo zaczyna się rok szkolny, więc rozdziały będę się pojawiały co 1-2-3 tygodnie. Przepraszam, wie jestem do bani :( Zastanawiam się nad usunięciem tego bloga.
-Komentarze karmią wenę.
~. Miley <3
Może rób sobie szkice, plany wydarzeń? Będzie Ci łatwiej coś później skrobnąć na szybko, jak znajdziesz chwilkę. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń