Translate

sobota, 23 listopada 2013

4. Po co to komu?

-A właściwie wam...-Eleanor
-No dawaj-Lou
-Ja wiedziałam...-posmutniała
-O czym?-zapytał Louis
-O Lenie..-wyszeptała
-CO?!? Nienawidzę Cię!-krzyknął po czym pobiegł na górę.
-Nie martw się-powiedziałam do El.
Pobiegłam po schodach za nim na górę.W ogromnym korytarzu ujrzałam jedyne otwarte drzwi.Postanowiłam wejść.Zobaczyłam śliczną brązową sypialnię. Jak zgaduję należy ona do mojego brata.Nagle zobaczyłam go w kącie,siedział zły.Prawie płakał.Podeszłam do niego i kucnęłam.
-Louis nie możesz jej obwiniać,Joannah chciała to ukryć.Czyli miała jakieś powody-szepnęłam
-Lena,wiesz to nie o to chodzi. Ona wiedziała i nie chciała Cię znaleźć-powiedział
-Słuchaj, to nie ważne.Ona Cię kocha i nie możesz jej teraz obwiniać.Pamiętaj,że ona chciała dotrzymać słowa Joannah-powiedziałam kładąc rękę na jego ramieniu.
-Jak myślisz czemu tak łatwo Ci uwierzyłem,że jesteś moją siostrą?-zapytał
-Nie wiem,ale czemu zmieniłeś temat?-powiedziałam zdziwiona.
-Jesteś szczera,nie przyszłaś do mnie i powiedziałaś,że jestem Twoim bratem.Nic nie chciałaś,nie obchodzi Cię moja kariera.Nawet nie lubisz One Direction.Widzę,że dla Ciebie to też chora sytuacja.-powiedział
-Ja mam jedną zasadę,jeśli robię coś takiego ważnego jak to to muszę mieć powód-uśmiechnęłam się.
-Chciałbym odwiedzić grób mamy-wyszeptał.
-Rozumiem,ale kiedy?-zapytałam.
-Jak najszybciej-posmutniał.
-Dobra,ale teraz chodź do Eleanor-powiedziałam
-Dzięki za pomoc-uśmiechnął się Lou przytulając mnie.
Wstaliśmy i razem zeszliśmy na dół.Eleanor siedziała na kanapie i ocierała łzy swoimi czerwonymi dłońmi.Spojrzałam na Louisa jednoznacznie i sama zwróciłam się do chłopców.
-Chodźcie na górę,pokażecie mi dom-powiedziałam mrugając.
Ruszyliśmy na górę i znaleźliśmy się w korytarzu na górze.
-Dobra mośki pokażcie jak mieszkacie-zaśmiałam się.
-Przestań nas tak nazywać!-zbulwersowany Niall
-Bo co?-uśmiechnęłam się
-Dobra,oprowadzimy Cię-zmienił temat Liam.
Chłopak otworzył drzwi na przeciwko sypialni Louisa.Gestem ręki zaprosił mnie do środka.Zobaczyłam śliczną,szarą sypialnię.
-Czyje to?-zapytałam
-Liama-powiedział Zayn
-Spoko-powiedziałam jakbym miała to gdzieś.
Następne drzwi pchnął Niall.Zobaczyłam równie śliczną beżową sypialnię.
-To moje-uśmiechnął się Niall.
Cofnęłam się i odgarnęłam włosy.Szczerze nie chciało mi się oglądać ich domu,ale trudno.
-Dobra,a ile wy tu macie takich wiecie no..?-zapytałam
-7 sypialni,8 łazienek,1 kuchnia,1 salon,salę treningową,kino,spa,salon gier,siłownia,mini biblioteka,kort tenisowy-mówili tak jakby miało to wzbudzić na mnie zachwyt.
-Spoko,ee nie bardzo chce mi się wszystko oglądać.Co robimy?-powiedziałam.
-Może bardziej się poznamy?-zaproponował Malik.
-Nie chcę się wam narzucać.Chcę tylko,żeby Louis o mnie wiedział.Nie chcę wam mieszać w życiu-powiedziałam
-Nie mieszasz,może pójdziemy już na dół?-powiedział Niall.
Bez odpowiedzi wszyscy pobiegli na dół,a ja zostałam.Wyjęłam z kieszeni telefon i wystukałam sms do Niny.Po chwili przyszła odpowiedz,że są w sali kinowej.Schowałam urządzenie do telefonu i zbiegłam po schodach.Zobaczyłam szczęśliwą Eleanor.Mrugnęłam do niej co ona odwzajemniła.
-To ja już chyba pojadę,Nina jest z Harrym,więc pewnie dłużej tu zostanie.-powiedziałam
W końcu,lubię tylko Louisa.To przecież mój brat,ale reszta to rozpuszczone chłopaczki.Chcę jak najszybciej się stąd ulotnić.
-Czemu już jedziesz?-zapytał Liam
-A co tak mnie lubisz,że nie chcesz,żebym jechała?-powiedziałam
Zamilkł.Wiedziałam...
-Pojedziesz ze mną jutro do Joannah?-zapytał Louis
-Nie wiem,zadzwonię do Ciebie,a teraz jedźmy-powiedziałam przygotowując się do wyjścia.
-Ok jedziemy-powiedział
-Miło było was poznać-skłamałam.
Otworzyłam drzwi i ruszyłam w stronę auta.Gdy już znalazłam się w nim zapięłam pas.Jechaliśmy autem Louisa nie tą ich limuzyną,więc trochę dziwnie się czułam.Cały świat myśli,że jestem jego kochanką czy coś w tym stylu.Fajnie...
-Masz zamiar powiedzieć wszystkim o mnie?-zapytałam
-Tak,jesteś moją rodziną.Chociaż mega trudno mi w to uwierzyć.-wyszeptał wyjeżdżając z podjazdu.
-Aha,ale ja nie chcę Ci się pakować w karierę.No sorry jestem Twoją siostrą,Ciebie zna cały świat.No i pewnie wszyscy pomyślą,że chcę Cię naciągnąć na kasę.-powiedziałam
-Mam pomysł,załatwię Ci wywiad u jakiejś telewizji i tam powiesz prawdę-zaproponował
-Chyba Cię główka boli.Nie ma mowy-powiedziałam
-Leeena no,ale...-szeptał
-Nie i koniec,my wiemy,ale świat nie musi-powiedziałam
-Nie! Lena jesteś moją siostrą,nie obchodzi mnie to czy świat wie,ale obchodzi mnie to,żeby nie żyć zakłamanym.-powiedział
-Rób co chcesz,ale pamiętaj,że zawsze mogę zniknąć i nigdy mnie nie znajdziesz-powiedziałam
-Myślisz,że mnie zastraszysz? nie oszukasz mnie.Jesteśmy rodziną-wyszeptał
Nie odzywałam się już.On jest rozpuszczony i myśli,że może wszystko...
Podjechał pod moje mieszkanie.
-Cześć-powiedziałam wysiadając i trzaskając drzwiami.
Otworzyłam drzwi od klatki i nagle podbiegli fotoreporterzy.Czyli to czego nigdy nie chciałam...
-Kim jesteś?
-Czego chcesz od Louisa?
-Jak się nazywasz?
-Chcesz jego pieniędzy?
-Kim on dla Ciebie jest?
Trzaskało mną od środka.Myślałam,że nie opanuję się.
-Jesteś jego nową kochanką?-tu musiałam odpowiedzieć,bo to chore...
-Nie kochanką,tylko siostrą-powiedziałam po czym zamknęłam drzwi i pobiegłam na górę.Wyjęłam z torebki klucze i otworzyłam drzwi.Weszłam do środka i zamknęłam je jak najmocniej.Rzuciłam torebkę na szafkę i poszłam do kuchni.Zagotowałam wodę i wrzuciłam do miski zupkę chińską.Zagotowałam ją i położyłam na stół.Zaczęłam jeść gdy nagle dostałam sms od Niny.

"Gdzie jesteś?"
"W domu"
"Bosz... czemu?"
"Nie chcę u nich wiecznie siedzieć"
"LOL wgl. jestem jeszcze z Harrym.On jest cudowny xx."
"Wiesz jakie jest moje zdanie na temat.Co robicie?"
"Siedzimy w sali kinowej.Jest super: 
"Powodzenia :) "
Kocham Ninę jak siostrę,ale Harrego nie cierpię.No i jak tu dogodzić? Pfff...
Zjadłam zupę i umyłam miskę.Po czym wsadziłam ją do szafki.Pobiegłam do swojego pokoju.Zaczęłam rozpakowywać ostatnie walizki.Przeczepiać zdjęcia i ogólnie ozdabiać.Po dwóch godzinach dostałam sms od Louisa.
"Idziesz z nami do klubu o 20:30?"
"Nieee"
"Czemu?"
"Nie mam w co się ubrać,poza tym mam dość pytań typu Chcesz jego kasy?"
"Kupię Ci ubrania,a pytaniami się nie przejmuj.Sprostujemy to"
"Nie chcę,żebyś kupował mi ubrania.Właśnie takim czymś wydaje się,że chcę Twojej kasy."
"Mam to gdzieś,a to będzie prezent.Za 10 minut jestem :*"
Czy on zawsze taki jest?!? Super...
Jak już tak bardzo chce to ok.Ale w sumie to nie...ah..whatever....
Wzięłam torebkę i ruszyłam do drzwi.Wzięłam jeszcze szybko gumę i zbiegłam na dół.Ich wielka limuzyna stała tuż przy drzwiach.Weszłam do środka,a tam Louis,Liam,Zayn i Niall.
-Eee co oni tu robią?-zapytałam
-Jadą z nami-powiedział Louis
-Żartujesz chyba?-powiedziałam
-Niee,czemu?-uśmiechnął się.
-Przeszkadzamy Ci?-zapytał złośliwie Niall.
-Niee wcale-uśmiechnęłam się.
Weszłam do środka i zajęłam miejsce obok Louisa i Liama.
-To co chcesz kupić?-zapytał Zayn
-Nie wiem co Lou mi kupi.Ja jadę z przymusu-powiedziałam
-Przestań gderać-Louis wyciągając telefon z kieszeni.
-A gdzie Eleanor,Harry i Nina?-zapytałam zmieniając temat.
-Elka w domu,brzuch ją boli.Harry i Nina pewnie w wyrze-zaśmiał się Niall.
-Ale wy jesteście chamscy.-puknęłam go w głowę.
-Eej co to było?-Niall masując się w miejscu uderzenia.
-A jak myślisz?-powiedziałam.
Auto zatrzymało się pod wielką galerią.Wysiedliśmy i ruszyliśmy w stronę wejścia.
-No wybieraj sklep-powiedział Louis.
-Ok,to chodźmy do A wear-powiedziałam kierując się do sklepu.
Byliśmy w środku.
-Mam pomysł każdy z was wybierze mi sukienkę-uśmiechnęłam się-będę w drugiej przebieralni.
Poszłam na moje miejsce.Po 10 minutach czekania chłopcy przyszli.
-No brawo,a teraz dawajcie-uśmiechnęłam się.
Jako pierwszą ubrałam sukienkę od Liama.
-Ślicznie-powiedział Payne
-Niee,dziwnie w tym wygląda.-Niall wtrącając.-Weź teraz moją.
Przebrałam się w wybraną przez Nialla.
-No cudownie-uśmiechnął się Horan.
-Niee tak smutno-Liam dogryzając.
Wróciłam do przebieralni i ubrałam sukienkę od mojego brata.
-No teraz jest ślicznie-Louis zachwycający się.
-Trochę duża jest,nie ma mniejszej?-zapytałam
-Nie,to najmniejsza.-powiedział
-Kuurde,dobra.Jeszcze Zayna i kończymy-wyszeptałam
Wróciłam do przebieralni i ubrałam suknię od Zayna.
-Ślicznie,to właśnie to-Niall oglądając mnie.
-No ładne-Liam patrząc uważnie.
-Mi też się podoba-stwierdził Louis.
-No to brawa dla Zayna-uśmiechnęłam się.
Przebrałam się w swoje ubrania i podałam sukienkę Louisowi by poszedł zapłacić.
-Dzięki-wyszeptałam
-Za co?-zapytał Malik
-Za sukienkę-powiedziałam po czym pocałowałam go w policzek i ruszyłam do kasy.


Po 1 godzinie większość była wybrana.Staliśmy w sklepie z bielizną.Nie chciałam tam z nimi iść,ale jakoś tak wyszło.
-Nie ma to jak wybierać staniki z bratem i jego kumplami-powiedziałam przymierzając.
-Oj cicho-zaśmiał się Louis.
-No sorry,ale to dziwne.Stoję w staniku i jeansach w przebieralni.A za drzwiami stoi 4 facetów-mówiłam
Nagle Louisowi zadzwonił telefon i odszedł na chwilę.
-Dobra,wiem możemy iść-powiedziałam
-Pokaż się-zaśmiał się Niall.
-Jeszcze czego-powiedziałam
-No chodź księżniczko-powiedział Zayn.
-Chciałbyś-uśmiechnęłam się.
Wystawiłam głowę i zobaczyłam tylko Zayna.
-Gdzie są chłopaki-zapytałam
-Obok przebieralni,śmieją się z staników-powiedział Malik.
Wyszłam z przebieralni. i rozejrzałam się po sklepie.
-Ee nie wiem co powiedzieć.-speszył się Zayn.
Podszedł do mnie i objął mnie w tali.Ja natomiast objęłam go za szyję.Zbliżyliśmy się do siebie..
Odsunęłam się.
-Przepraszam-wyszeptaliśmy.
Ubrałam się i ruszyłam do kasy.

Gdy już dojechaliśmy do domu,mojego.Poszłam się przebrać,a chłopcy oglądali mieszkanie.Ubrałam kupiony zestaw.Rozpuściłam włosy i wyszłam.Niall zajadał ciastka na kanapie.Louis oglądał tv.Liam i Zayn oglądali zdjęcia.Trzymali akurat jedno z Dylanem.
-Kto to?-zapytał Malik
-Mój...kolega-powiedziałam nie pewnie.
- Ślicznie wyglądasz-powiedzieli równo.
-Dzięki-uśmiechnęłam się.
Wszyscy zeszliśmy do auta.Usiadłam obok Louisa.Ten objął mnie i przytulił.
Po 12 minutach znaleźliśmy się pod klubem.A tam znowu Ci paparazzi.Tego właśnie nie cierpię! chciałabym cofnąć czas...Weszliśmy do środka,a tam tłum ludzi,światła i muzyka.Podeszłam do baru i zamówiłam drinka.Wzięłam go i zajęłam stolik.Do klubu przyszła Perrie,Eleanor i Sophia,więc mogłam sobie posiedzieć.Nagle przede mną stanął Niall.
-Zatańczymy?-zapytał
-Jasne-powiedziałam wstając.
Poszliśmy na parkiet,leciała piosenka mojej Rihanny ,,Only Girl" Horan złapał mnie za rękę.Powoli zaczęliśmy się rozkręcać.Gdy piosenka się skończyła wróciłam do stolika i wypiłam drinka.W końcu zaczęłam tańczyć z Elką.Nawet fajnie było i puścili ,,What Now" Rihanny.Siedziałam sobie na kanapie i przede mną stanął Zayn.
-Zatańczysz?-zapytał
-Wolnego?-powiedziałam zdziwiona.
-Czemu nie?-uśmiechnął się
Wstałam i poszliśmy na parkiet.Malik objął mnie w tali,a ja jego za szyję i jakoś się bujaliśmy.
Po chwili przybliżyliśmy się do siebie.Widziałam zły wzrok Louisa,ale nie obchodziło mnie to.
Po 2 godzinach chłopcy odwieźli mnie do domu.Zdjęłam z siebie wszystko i umyłam się.Ubrałam piżamę,umyłam zęby i poszłam do łóżka.Nie wiem czy to jest życie,którego na prawdę chcę.Nie wiem też czy dobrze to wszystko zaczęłam.Ale ważne jest to,że Louis wie.Najgorsze jest to,że świat też nie długo się dowie.Co ja mam zrobić? właśnie mogę sobie tylko myśleć,bo i tak nigdy nic mi nie wychodzi...





niedziela, 17 listopada 2013

3."Hej jestem Twoją siostrą"

Obudziłam się i poczułam straszny głód.Wstałam i ostrożnie wyszłam z pokoju.Poszłam do kuchni,wszystko tam jest jeszcze takie puste.Otworzyłam lodówkę i tam również pusto.W sumie fakt,mieszkanie stało puste,więc skąd tam jedzenie? zostało mi zadowolić się cukierkami,które kupiłam na lotnisku.Zjadłam kilka i wróciłam do swojego pokoju.Rozpakowałam dwie walizki ubrań i kosmetyki.Po czym jak zwykle rano ubrałam zestaw do biegania. Zostawiłam Ninie kartkę,że poszłam pobiegać i wyszłam z mieszkania.Londyn rano jest nawet słoneczny i ciepły,że aż biegałam z rozpiętą bluzą.Okolica jest cudowna.W okół same parki i sklepy.Już wiedziałam gdzie zrobię zakupy spożywcze.Jednak nie mając przy sobie pieniędzy zostałam zmuszona wrócić po nie do domu.Biegłam sobie swobodnie,aż nagle wpadłam na jakąś osobę.Usłyszałam tylko ciche przepraszam i pobiegłam dalej.Weszłam do mieszkania i rzuciłam klucze na szafkę.Nina siedziała na krześle w kuchni.
-Hej byłaś biegać?-zapytała
-Tak,wiem gdzie jest najbliższy sklep.Idziesz ze mną?-zapytałam
-Ok,to czekaj tylko się ubiorę.-powiedziała
Pobiegłam do swojej łazienki.Zdjęłam ubrania do biegania i wzięłam szybko prysznic.Następnie przebrałam się w luźniejszy strój.Poszłam do kuchni.Nina już czekała.Wyszłyśmy z mieszkania i ruszyłyśmy w stronę sklepu,który wcześniej znalazłam.Szłyśmy drogą blisko ulicy.Sklep był tylko 25 metrów od bloku.Weszłyśmy do środka i wzięłyśmy koszyk.Brałyśmy praktycznie wszystko.Od jedzenia do roślin i przedmiotów kuchennych.Gdy stałyśmy i wybierałyśmy patelnie,Nina szturchnęła mnie i wskazała na postać nie daleko nas.
-Patrz to Louis,masz te papiery?-zapytała
-Mam w torebce-powiedziałam
-Podrzuć mu-szepnęła
-Ok-powiedziałam
Przybliżyłam się do niego i czekałam , aż odwróci się w moją stronę.
-To ty-powiedział podchodząc do mnie
-My się znamy?-zapytałam udając.
-Biegałaś dzisiaj i wpadliśmy na siebie,to ja powiedziałem przepraszam-powiedział
-Ahh no tak Lena jestem,słuchaj mam do Ciebie prośbę,ale obiecujesz,że spełnisz?-zapytałam
-Louis,chcesz autograf czy coś w tym stylu?-zapytał
-Nie,chcę Ci to dać-powiedziałam dając mu kopertę z wynikami.-Ale obiecujesz,że otworzysz jak wyjdę ze sklepu.
-Okey,ale tam nie ma bomby czy coś?-zaśmiał się.
-Nie tam jest pewna kartka,dość ważna i dla mnie i dla Ciebie bracie-mrugnęłam po czym ruszyłam do kasy.
Nie zdawałam sobie sprawy z tego,że rozmawiałam z bratem.Zwłaszcza,że on traktował mnie jak obcą dziewczynę.Zapłaciłyśmy co prawda duużo,bo 234 funty,ale w sumie to warto,bo w mieszkaniu nie ma nic.Wzięłyśmy torby,megaa ciężkie torby i wyszłyśmy ze sklepu.Louis zobaczył,że wyszłam i otworzył kopertę.UWAGA! moment prawdy.Stałyśmy za drzwi,tak,żeby mój brat nas nie widział i obserwowałyśmy.
Tomlinson otworzył kopertę i zaczął czytać.Jego oczy wykazały zakłopotanie,złapał się za kark i uważnie czytał.Oderwał wzrok od kartek i krążył oczami po sklepie.Ruszył w stronę wyjścia.
-Ok chowamy się-powiedziała Nina
Szybko schowałyśmy się za budynek i obserwowałyśmy.Louis z przerażoną miną szukał mnie w okolicy.
Złapał się za głowę i szukał czegoś w kopercie.Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na Ninę po czym znowu na Louisa.Wyjął z niej malutką kartkę z moim numerem.Wyjął telefon i najprawdopodobniej wybrał numer.Poczułam brzęczenie w torebce.Wyjęłam telefon i popatrzyłam na Ninę,która przytaknęła.Wzięłam głęboki oddech i odebrałam.
-Halo
-Lena?
-Możliwe...
-Nie żartuj sobie,jesteś Lena Tomlinson czy nie?
-Tak braciszku
-To nie możliwe...
-A jednak,dla mnie to też był szok.
-Czego chcesz pieniędzy,sławy?
-Nic od Ciebie nie chcę,nawet nie lubię tego całego One Direction.Chcę,żebyś wiedział.
-Gdzie jesteś?
-To nie ważne,ale widzę Cię
-Gdzie jesteś do cholery?
-Dziś mnie już nie zobaczysz,ale pamiętaj,że zawsze będziesz częścią mojego życia,a ja będę Twoją.
Rozłączyłam się i schowałam telefon.Mój brat,bo mogę tak mówić rozglądał się po okolicy i pytał ludzi czy mnie widzieli.Gdy już pojechał wróciłyśmy do mieszkania.
-Czemu tak to rozegrałaś?-powiedziała Nina wypakowując jedną torbę zakupów.
-A jak miałam to zrobić?-zapytałam wypakowując sztućce.
-Opowiedzieć mu o wszystkim-powiedziała
-Nina to jest gwiazda,wiesz jak mu to karierę zniszczy?-zapytałam znając odpowiedź.
-No fakt-wyszeptała
Po godzinie rozpakowałyśmy wszystko i zrobiłyśmy sobie kanapki.Usiadłyśmy przed telewizorem i oglądałyśmy "Kepping up with the Kardashian's" gdy dostałam sms.
Od:Louis 
Do: Lena
Musimy porozmawiać,przyjdziesz do kawiarni ,,Brownie Box" za 15 minut?

Od:Lena
Do: Louis
Ok,a mogę przyjść z przyjaciółką? usiądzie gdzieś z boku.

Od: Louis 
Do: Lena
Dobra,chłopcy też będą.

-Nina zbieraj się,idziemy na spotkanie z chłopcami-powiedziałam
-Aaaa-krzyknęła biegnąc na górę.
Pewnie poszła się przebrać w rzeczy z tym swoim One Direction.Ja w tym czasie poprawiłam fryzurę i napiłam się wody.
-Możemy iść-powiedziała Nina ubrana jak idiotka.
-Hahah zamierasz tak iść?-zaśmiałam się.
-Słuchaj,to,że ty ich nie lubisz nie znaczy,że ja też muszę-wkurzyła się.
-Aha,dobra.Nie licz na to,że jak to ubrałaś to Harry się z Tobą umówi-powiedziałam
-A ty co? wiesz,że skoro jesteś siostrą Louisa to będziesz musiała jeździć na jego koncerty-szydziła ze mnie.
-Dobra chodź już-powiedziałam
Wyszłyśmy z mieszkania i poszłyśmy na przystanek.Wsiadłyśmy do środka i bus ruszył.
-Myślisz,że co on chce zrobić?-zapytała Nin's
-Nie wiem,mi to obojętne.Chcę,żeby wiedział.-powiedziałam
-Poradzimy sobie-wyszeptała łapiąc mnie za ramię.
Gdy autobus zatrzymał się wysiadłyśmy i popatrzyłyśmy na gps w telefonie Niny jak dojść do tej kawiarni.W końcu po 10 minutach łażenia bez sensu znalazłyśmy się pod kawiarnią.Wzięłam głęboki oddech i pchnęłam drzwi.Rozglądałam się po sali,aż usłyszałam durne uwagi któregoś z nich.
-Ej patrz jakie laski-powiedział Harry do Louisa.
-To właśnie moja siostra tępaku-zwrócił mu uwagę MÓJ BRAT.
Podeszłam do stolika i zajęłam miejsce obok Nialla i Liama.
-Dobra co chcesz bracie?-uśmiechnęłam się szyderczo.
-Co chcę? chyba chcę wiedzieć coś o Tobie i rodzicach.O przeszłości-mówił otrzepując włosy.
-Dobrze,jestem Lena Tomlinson,mam 19 lat.Coś więcej?-zapytałam
-Raczej.Może pojedziemy do nas do domu?-zapytał
-Jeszcze czego...-parsknęłam
-Przestań być taka negatywna.Chyba mam prawo coś o Tobie wiedzieć-powiedział
-Ok,to jedźmy.A to Harry przestań się tak gapić na Ninę-powiedziałam po czym oboje się zawstydzili.
-Właśnie jestem Nina,przyjaciółka Leny.Jestem waszą fanką-powiedziała
-Heheh chodź tu,wyjdziesz ze mną-powiedział Harry wstając
-Ja nie wyjdę z wami,jeśli tam są paparazzi-powiedziałam
-Oj nie przejmuj się siostro.-uśmiechnął się złowieszczo Louis.
Przewróciłam oczami i stanęłam obok drzwi.Najpierw wyszedł Niall i za nim Liam i Zayn.No nasza nowa para- Harry z Niną.Styles wziął dziewczynę za rękę i razem weszli do samochodu.
-No chodź siostrzyczko-powiedział Lou.
Otworzył drzwi i jakby mnie przytulił,żeby mnie zasłonić.Wyszliśmy i zaczęły się krzyki.Tego właśnie chciałam uniknąć.Lou zakrywał moją twarz i dał mi swoje okulary.Szybko weszliśmy do ich ogromnego auta.Usiadłam Zayna i Nialla.
-No to mów-Horan zaciekawiony.
-Pochodzę z Polski dokładnie z Warszawy.Tam się urodziliśmy-powiedziałam
-Wa-rrr-sawy?-zapytał Payne po czym mrugnął.
-Warszawy, nasza mama umarła cztery lata temu.Miała na imię Andżelika-powiedziałam smutna.
-A tata?-zapytał
-Lepiej nie mówić,ale dobra.To alkoholik, nawet się nie przejmie,że mnie nie ma.-powiedziałam
-Dziadkowie czy coś?-zapytał
-Zmarli,ale mamy ciotkę.Ona mieszka we Włoszech i ma nas to znaczy mnie,bo o Tobie nie wie gdzieś-powiedziałam
-Dobra,a teraz mów o sobie!-powiedział
-A co ja Cię obchodzę?-zapytałam
-Pozwól,że wspomnę Twoje słowa.Ja zawsze będę częścią Twojego życia,a ty moją-powiedział
Odwróciłam głowę i spojrzałam w okno.Wiedziałam,że to powie.Nie chcę mu nic mówić o sobie.Wie o rodzinie,ale o mnie to za dużo.Nie chcę mu się wpierniczać w karierę i ten jego zespół.
-Lena, jesteś moją siostrą.Moją rodziną,chcę wiedzieć coś o Tobie.Wiesz może tego teraz nie czuję,ale jak Cię poznam to będę Cię kochał jak siostrę,którą jesteś i nie zmienisz tego-powiedział
-Dobra, ale co chcesz wiedzieć?-zapytałam
-Co lubisz robić?-powiedział
-Śpiewać i spotykać się z Niną-powiedziałam
-Aa do jakich sklepów chodzisz?-spytał
-Nie chodzę,nie mam na to kasy.Nina oddaje mi rzeczy po sobie.Czasami z nią chodzę na zakupy to też mi coś kupi-powiedziałam
-Jak to nie masz kasy?-zapytał
-No,mój ojciec przepraszam nasz ojciec woli kupić piwsko czy wódę niż cokolwiek dla mnie-mówiłam
-Ale masz torebkę,która kosztuje tysiąc funtów-powiedział Malik
-No,bo Nina mi kupuje ubrania durniu-powiedziałam
-Heej nie nazywaj mnie tak, nie słuchałem Cię wtedy sorry-powiedział
-Nie słuchał,bo się na Ciebie gapił jak debil.Widziałem-Harry
-Wcale,że nie!-krzyknął Zayn
-Mam to gdzieś,dobra pytaj dalej braciszku-powiedziałam
-Czego lubisz słuchać?-zapytał Horan
-Na pewno nie was mośki, lubię,a wręcz kocham Rihannę.Lubię Kanye Westa i Jaya-Z no i Beyone-ja
-Aha,czemu mośki?-zapytał Liam
-Przestań, wasze piosenki są nudne i przereklamowane-powiedziałam
-Wcale nie!-Harry i Nina razem.
-Who już razem mówią to jutro się będą lizać-zażartował Lou
-Spierniczaj,nie pozwolę jej być z nim!-powiedziałam
-Czemu?-Lou
-Bo ją wykorzysta i rzuci.Wy wszyscy tacy jesteście,a ten sobie niby żonę znalazł.A za rok nagłówki gazet: Zayn Malik rozwodzi się z Perrie!-powiedziałam
-Aha spec się znalazł-Niall
-No wszyscy tacy jesteście, a Liam co? zostawił śliczną Dan dla jakiejś prostytutki-powiedziałam
-Nie zapędzaj się młoda-Payne
-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz,a pieprznę Ci w twarz-wkurzyłam się.
-Zluzuj-Liam zawstydzony.
-Dobra jesteśmy-Niall
Samochód zatrzymał się pod ogromnym domem,wręcz willą. Zamarłam, to na prawdę ogromny dom.Myślałam,że śnię.
Wysiadłam z auta i patrzyłam z osłupieniem na budynek przede mną.
-Nie widziałaś czegoś takiego co?-zapytał Lou ciągnąc mnie za nadgarstek.
Weszliśmy do środka,a tam jeszcze lepiej.Przedpokój był ogromny.Jak marzenie.Nagle przybiegła do nas Eleanor.Zawsze chciałam ją poznać,jest moją ikoną.Mimo,że jest dziewczyną Louisa.
-Jeszcze z nią tu przyjechałeś?!?-wydarła się
-Ale o co Ci chodzi?-zapytał
-Widziałam już co krąży po necie.Przytulałeś tą szmatę wychodząc z kawiarni-krzyknęła
-Hmm El nieee.To właśnie jest moja siostra,o której Ci mówiłem-powiedział,a ja lekko pomachałam.
-Ooo,wybacz-zawstydziła się.
-Lena-podałam jej rękę.
-Eleanor-uśmiechnęła się.
Przeszliśmy do salonu..Jest ogromniasty.Usiadłam na sofie obok Liama i wgapiłam się w pomieszczenie.
-Chcesz pić?-zapytała Calder.
-Nie dzięki-powiedziałam
Chłopcy usiedli na sobie,a Eleanor szperała coś w kuchni..
-Więc opowiadaj-powiedział Louis.
-Ale co?-zapytałam
-Na przykład...o masz chłopaka? jak starszy brat muszę tego dopilnować!-zaśmiałam się Lou.
-Nie debcu-zaśmiałam się.
-Too...masz nie mieć!-zagroził
-Bo co?-zapytałam
-Bo będę tych Twoich kandydatów przepędzał!-powiedział.
-Ej gdzie Harry i Nina?-zapytał Niall
-Aaa,już ją do wyra zagonił-zaśmiał sie Louis.
-Weź przestań chamie!-zaśmiałam się.
-Ok,no,a gdzie mieszkasz teraz?-zapytał
-Na Harley Street,mamy mieszkanie-powiedziałam
-To zamieszkaj z nami.Dom ma 7 sypialni-powiedział
-Nie! nie chcę,żebyś myślał,że biorę Cię na kasę.Poza tym za dużo osób tu będzie-powiedziałam
-Ale mi to nie przeszkadza-powiedział
-Nie i koniec-mówiłam swoim naukowym tonem.
-Wiesz muszę Ci o czymś powiedzieć....









niedziela, 10 listopada 2013

2. Welcome in London

Obudziły mnie promienie słońca przedzierające się przez okno.Wstałam i podeszłam zasłonić żaluzje.Nina jeszcze spała,spojrzałam na zegarek.Już 13:25.Razem z Nin's znane jesteśmy z tego,że lubimy długo spać.
Wyjęłam z walizki ubrania na dziś i kosmetyczkę,po czym powędrowałam do łazienki.Ubrałam się w to.Piżamę poskładałam i położyłam na półkę.Zrobiłam lekki makijaż i splotłam włosy w luźnego koka.Wyszłam z łazienki i spakowałam piżamę do walizki.Akurat Nina się obudziła.
-Hej-powiedziała zaspana.
-Hej,wstawaj,bo za 2 godziny i 35 minut musimy być na lotnisku.-powiedziałam szarpiąc za kołdrę.
Nina wstała i poszła do garderoby.Ja usiadłam na łóżku i rozmyślałam.Po chwili Nina była już ubrana w to.i mogłyśmy zejść na śniadanie.Chociaż normalni ludzie jedzą o tej godzinie obiad.Ale my nie jesteśmy normalne.

Zeszłyśmy na dół.Usiadłyśmy przy stole i gospodyni Niny- Olga przyniosła nam herbatę i kanapki.
-Dziękuje-powiedziałam uśmiechając się do niej co odwzajemniła.
Po zjedzeniu napiłam się herbaty i czekałam na Ninę.Aż dostałam sms od Dylana
"Co tam u Ciebie Len's?"
"Dobrze jestem u Niny,nie długo jedziemy na lotnisko"
"Już tęsknie xx."
"Bądź dzielny :*"
"Pamiętaj zadzwoń przed odlotem i jak będziesz na miejsce :)"
Odłożyłam telefon na stół i czekałam na Ninę.Gdy skończyłam poszłyśmy na górę dokładnie wszystko spakować.Dziewczyna podała mi paszport,bilet i prawo jazdy.Jak wiadomo moja przyjaciółka wykradła mój paszport i prawo jazdy,żeby zrobić mi dwa obawytelstwa i kupić bilet.Ale to już nie ważne,wrzuciłam dokumenty do torby i założyłam ją na ramię.Na szczęście tylko jedną walizę musieliśmy wnieść na górę,a reszta została w przed pokoju.Kierowca Niny- Adam zniósł nasze walizki i wpakował je do samochodu.My żegnałyśmy się z Olgą.
-Oh Ninuniu pamiętaj dzwoń do mnie.Ja nie wiem co bez Ciebie zrobię.Dla kogo będę gotować?-mówiła Olga.
-Dla mojego brata Kuby.Pamiętaj Olguniu będę przyjeżdżać na święta to będziemy sie spotykać,ale teraz już muszę lecieć.Pa-powiedziała na koniec całując kobietę w policzek.
-A ty Lena chodź tu do mnie,tyle razy tu przychodziłaś.Gotowałam dla Ciebie,oj tak będę za wami tęskniła-powiedziała przytulając.
-Ja za panią też,no i oczywiście za Pani pysznym jedzeniem-wyszeptałam.
Wyszłam z domu i udałam sie do auta.Weszłam do środka i zapięłam pas.Samochód ruszył,jak na październik to trochę ciemno jest mimo,że dopiero za pięć czwarta.Pod jechaliśmy pod lotnisko.Nina pożegnała się z Adamem,który pomógł nam wyciągnąć walizki.Trudno mi było pchać 5 ogromnych walizek,więc od razu po wejściu wzięłyśmy wózki.Udałyśmy się w stronę zdania bagażu.Pani,która przyjmowała nasze torby miała dość dziwną minę patrząc na 5 ogromniastych toreb.Następnie udałyśmy sie na odprawę.A gdy już miałyśmy czas wolny to Nina usiadła na krzesełkach ,,na poczekalni" ,a ja powędrowałam do sklepu.Te ceny na lotniskach są chore,kto za zwykłe gumy zapłaci 6 złotych?!? albo za cukierki 8? no jak widać ja...niestety w samolotach zawsze na starcie zatykają mi się uszy i tylko guma mi pomaga.Nagle usłyszałam komunikat.
"Pasażerowie lotu 326 z Warszawa Okęcie do Londyn Heathrow proszeni o stawienie się do bramy numer 5"
Popatrzyłam jednoznacznie na Ninę i obie skierowałyśmy się do bramy numer 5.Jednak przed wejściem coś mnie zatrzymało.Niby tam będę miała lepsze życie,ale tak na prawdę mój tata został sam.
-Idziesz?-zapytała Nina wybudzając mnie z myśli.
-Tak tak-wyszeptałam
Szłam wielkim tunelem do samolotu.Po chwili byłam już w samolocie,zajęłam miejsce obok okna i wyłączyłam telefon.Wrzuciłam torbę do schowka i ułożyłam się wygodnie.Popatrzyłam przez
okno.Widziałam Warszawę.Tak bardzo będę za tym tęsknić.Przypomniało mi się,że mam zadzwonić do Dylana.Szybko wyjęłam telefon.Napisałam do niego sms i wrzuciłam 3 fotkę z lotniska na instagram.Po czym wyłączyłam go i wrzuciłam z powrotem do torby.Poczułam jak samolot startuje.Wyjęłam z kieszeni opakowanie gum jabłkowych i wzięłam jedną.Po chwili byliśmy już w odpowiedniej wysokości.Wyjęłam z kieszeni słuchawki i podłączyłam je do mp4 Niny.Puściłam moją ulubioną piosenkę czyli Rihannę Diamonds.Gdy piosenka się skończyła nie chciało mi się przełączać,więc zasnęłam.

Nagle poczułam lekkie szturchanie w ramię.Otworzyłam oczy,spojrzałam w okno i zobaczyłam lotnisko.Przeciągnęłam się i spojrzałam na Ninę.
-Cześć-powiedziałam
-Hej witaj w naszym nowym domu-uśmiechnęła się.
-Która godzina?-zapytałam
-21:15,samolot lekko się opóźnił.Właśnie lądujemy-powiedziała
Po chwili samolot zatrzymał się na pasie,a ludzie zaczęli klaskać za udany lot.Następnie wstałam i wyjęłam torbę.Razem z Nin's szłyśmy wraz z tłumem.W końcu znalazłyśmy się przy odebraniu bagażu.Najpierw wyjechała moja walizka,na szczęście po 10 minutach mogłyśmy już iść do wyjścia.Postanowiłyśmy,że pojedziemy tą dziwną kapsułą.Zapakowałyśmy do środka bagaże i wybrałyśmy cel-parking.Kapsuła ruszyła,a my śmiałyśmy się same z siebie.Zrobiłam jeszcze pamiątkowe zdjęcie z kapsuły i lotniska.Wystukałam szybkiego sms do Dylana i wypakowałam bagaże.
-Więc zdani przez straszny los musimy udać się autobusem z 5 ogromnymi walizkami o 21:30 do prawie,że centrum.-powiedziałam śmiejąc się.
-Dobra chodź narzekaczu,bo nam jeszcze ten autobus ucieknie.-zaśmiała się Nina
Musiałyśmy wtargać wszystkie walizki do środka.Gdy już uporałyśmy się z tym wbiegłyśmy na górne piętro i oglądałyśmy Londyn.Robiłyśmy zdjęcia.Gdy nagle ujrzałyśmy śliczną kamienicę.Autobus zatrzymał się,a my zbiegłyśmy na dół.Wypakowałyśmy walizy i pognałyśmy z nimi do wejścia.Na szczęście jest winda,więc po 3 minutach byłyśmy przed drzwiami.Nina otworzyła je i ku moim oczom znalazł się prześliczny salon.Rzuciłam torbę na kanapę i walizki ustawiłam tuż obok.Następnie przeszłam do cudownej czarno białej kuchni.Pooglądałam co jest np. w szafkach i ruszyłam w stronę swojej sypialni.Szukałam,aż znalazłam.Moja sypialnia ma kolory szaro białe.Od razu rzuciłam się na łóżko.Pomyślałam,że to właśnie tu mam mieszkać.Wstałam i poszłam do jednej z walizek.Wyciągnęłam z niej piżamę,ręcznik i kosmetyczkę.Poszłam do łazienki.Położyłam kosmetyczkę na blacie i wyjęłam z niej płyn do mycia.Weszłam pod prysznic umyłam się szybko i wytarłam, po czym ubrałam piżamę i umyłam zęby.Rozpakowałam kilka rzeczy z kosmetyczki i poszłam do sypialni.Położyłam się i rozmyślałam.Czy to na prawdę to czego chcę? czy muszę poznać Louisa? co on sobie o mnie pomyśli? chyba nikt nie zna odpowiedzi na te pytania...


2 kom(comments) -next.


sobota, 9 listopada 2013

I. List

Jak zawsze rano obudził mnie budzik.Wytargałam swoje zmęczone życiem ciało z łóżka i powędrowałam do szafy.Wyjęłam z niej potrzebne mi ubrania, po czym ruszyłam w stronę łazienki.Zdjęłam piżamę i ubrałam wybrany wcześniej zestaw.Dziś na szczęście nie idę do szkoły,bo mamy wolne.Chociaż nie wiem czy tak na szczęście mi to wyszło.Jak znam życie będę musiała sprzątać mieszkanie z piwa ojca oraz budzić go pół godziny,żeby poszedł do pracy.

Poszłam do kuchni i wyjęłam jakiś worek z szafki.Wrzuciłam do niego wszystkie butelki, postawiłam go na stole.W moim mieszkaniu,żeby zjeść śniadanie trzeba godzinę sprzątać.Umyłam blaty,sztućce,talerze.Wyjęłam z lodówki szynkę,ale to nie był dobry pomysł. Była grubo przeterminowana ,tak jak większość produktów,więc wyrzuciłam całą zawartość lodówki i poszłam do swojego pokoju,który był zawalony śmieciami.Nagle dostałam sms od Niny.Heh mój niesamowicie stary telefon potrafi jeszcze wysyłać i odbierać sms.Nina poprosiła,żebyśmy się spotkały.Wzięłam torebkę,ubrałam buty,a następnie wyszłam z mieszkania.Spacerowałam drogą przez park,aż zobaczyłam Ninę biegnącą w moim kierunku.Podeszłam do niej.
-Cześć,słuchaj rodzice załatwili nam wylot do Londynu na jutro o 18:35.Kupili tam mieszkanie i pozwolili mi na tatuaż,pójdziesz zrobić go ze mną?-powiedziała podekscytowana.
-Cieszę się,ale mówiłam Ci,że nie mam z czego jechać.A ja już mam tatuaż na ręce i nie chcę na razie drugiego,bo nie mam za co go zrobić.Leć sama-zakomunikowałam
-Ale moi rodzice już zapłacili ze Ciebie i zrobili Ci wizę do Wielkiej Brytani-mówiła
-To miło,ale to za dużo pieniędzy.Z czego ja oddam?i jakim cudem wzięli mój paszport?-zapytałam
-Nie musisz oddawać,a ja Ci kiedyś zakosiłam paszport-uśmiechnęła się.
-Ty spryciaro,nie mogę lecieć.To na prawdę za dużo pieniędzy,dość już,że kupujesz mi ubrania i jedzenie.-powiedziałam
-Lecisz i koniec.Chcesz całe życie zmarnować z ojcem,który wydaje całą marną wypłatę na piwo?-patrzyła na mnie z przemądrzałym wzrokiem
-No nie...-wyszeptałam zawstydzona.
-To lecisz-uśmiechnęła się.
Postanowiłyśmy, że pójdziemy do mnie i spakujemy moje rzeczy. Wracałyśmy tą samą drogą,którą przyszłam. W domu zastałam bałagan,jak zwykle... taty nie było,więc miałyśmy wolne mieszkanie. 
-Słuchaj skoro wyjeżdżasz to posprzątamy mieszkanie Twojemu tacie, w końcu on tu może zachorować-wyszeptała Nina patrząc na nieporządek w moim salonie.
-Po co? niech zginie, za to co mi zrobił-powiedziałam z premedytacją.
-Lena nie możesz tak mówić,chodź sprzątamy- mówiła gestykulując

No i jakoś tak wyszło,że musiałam sprzątać w domu ojca.Mojego ojca,który ma mnie kompletnie gdzieś.

Zabrałyśmy się najpierw za kuchnię.O matko...piwo,pleśń,resztki jedzenia... ble!
Po samej kuchni byłyśmy wykończone,a jeszcze salon,łazienka,mój pokój i taty.Na szczęście Nina się tak zmęczyła,że postanowiłyśmy skończyć sprzątanie na moim pokoju.

Weszłyśmy do środka.Wyjęłyśmy walizkę,którą kiedyś kupiła mi Nin's i wyjęłyśmy wszystkie moje ubrania.Spakowałyśmy jedną czwartą.

Podczas odsuwania szafek i sprawdzania czy czegoś nie spakowałam znalazłam jakiś list.
Podpisane ,,Lena" otworzyłam kopertę i wyjęłam go.

''Droga Leno!
Wiedziałam,że kiedyś ten dzień się wydarzy... moja śmierć.Wiedziałam też,że ojciec niczego Ci do życia nie da.Dlatego piszę do Ciebie ten krótki list z ważną informacją.Masz brata.To Louis Tomlinson.Napisałam to zaraz po tym jak dowiedziałam się,że wziął udział w tym programie.Miałam 17 lat kiedy spotykałam się z Twoim tatą.Zaszłam w ciążę z Louisem.Zerwaliśmy z tatą i postanowiłam oddać to dziecko.Mieszka on z Joannah w Doncaster w Wielkiej Brytanii.Oddałam go tej kobiecie,ponieważ ma takie nazwisko jak my.Musisz go odnaleźć! dodaje w kopercie Twój i jego akt urodzenia.Do tego badania DNA.Wierzę,że Ci sie uda.Całuje mama"

Nie mogłam uwierzyć w to co czytam.Ten cały Louis z One Direction to mój brat?? nie możliwe, mama chyba żartuje...Nagle Nina wyrwała mi kartkę z ręki i z niecierpliwieniem na twarzy czytała tekst.Na jej twarzy pojawiło się zaniepokojenie, zwłaszcza,że ona kocha to całe One Direction.

-No Lena czy może siostro Tomlinsona-posłała mi szatański uśmiech.
-To chore,przestań.Co ja mam z tym zrobić?-zapytałam nie znając odpowiedzi.

-Może znajdź go, powiedz mu prawdę i zobaczymy co będzie-Nina wiedząc,że to się nie uda.
-Nina on jest teraz gwiazdą,tysiące dziewczyn krzyczą,że są jego żonami,dziewczynami czy siostrami.Jak ja mam mu to powiedzieć?-zapytałam
-No masz akty urodzenia-wyszeptała wkładając książki do walizki
-Myślisz,że one nie fałszują aktów urodzenia?-zapytałam znając odpowiedź
-Trzeba spróbować,a teraz chodź,bo mamy wszystko już chyba spakowane-Nina zmieniając temat.

Dziwnie było patrzeć na mój stary pokój.Był taki pusty,do tego jakby czysty.W momencie gdy Nina zeszła na dół z jedną walizką ja zostałam i patrzyłam na puste już ściany.Wcześniej wisiały na nich zdjęcia z Niną i Dylanem oraz plakaty np. Rihanny.Tak jestem jej wielką fanką,to co robi jest wspaniałe.

,,Czas się pożegnać" powiedziałam w myślach.Zamknęłam drzwi od pokoju i złapałam za jedną walizkę na kółkach oraz torebkę.Wystawiłam bagaże przed mieszkanie i wróciłam po resztę.Wytargałam trzy pozostałe ogromne walizy i zobaczyłam wysoką postać schodzącą po schodach.To mój bliski przyjaciel Dylan ( zdjęcie Dylana- KLIK
-Len's gdzie ty się wybierasz?-zapytał patrząc na cztery ogromne torby.
-Wyjeżdżam-wyszeptałam

Szlak! zapomniałam o nim.Jest moim najlepszym przyjacielem,a nic mu nie powiedziałam.Zwłaszcza,że on wie o mnie dosłownie wszystko.To z nim pierwszy raz się całowałam,ale to inna historia.Dylan ma 21 lat,pracuje jako barman i ...

-Zostawisz mnie?-zapytał patrząc na mnie 
-Wiesz,ze nigdy Cię nie zostawię.Będę dzwonić i postaram się mieć z Tobą jakiś kontakt-próbowałam go pocieszyć.
-Lena,znamy się od dawna,możliwe,że ja...
-Ty co?-chyba wiedziałam o co mu chodzi..
-Że ja...ja Cię kocham,a ty wyjeżdżasz?!?-myślałam,że śnię.
-Dylan,ja Ciebie też kocham.Ale muszę wyjechać.Jak zarobię trochę kasy to Cię tam ściągnę-kłamałam
-A mogę chociaż wiedzieć gdzie jedziesz?-pytał
-Do Londynu-wyszeptałam biorąc torebkę.
-Daj mi to...pomogę Ci-powiedział sięgając po dwie walizy.

Wyszłam przed budynek i kierowałam się do parkingu.Tam czekała już na mnie Nina z jej szoferem.Rzuciłam torebkę na tylne siedzenie i pobiegłam po resztę toreb.Po zapakowaniu wszystkiego przyszedł czas się pożegnać.

-Będę tęsknił-wyszeptał D. przyciągając mnie do siebie.
-Ja też-tym razem nie kłamałam...
-Pamiętaj,zadzwoń za nim wsiądziesz i od razu jak przylecisz-pocałował mnie w policzek.
-Ok ok-powiedziałam oddalając się

Weszłam do samochodu i usiadłam obok Niny.No i koniec...Pomachałam jeszcze Dylanowi i wyjęłam mój niezwykle stary telefon.Spojrzałam na godzinę- 19:45.Mijałam całą tą drogę i wszystko mi się przypominało.Wspólne wypady...ahh... Podjechaliśmy pod niesamowicie bogaty dom Niny.Dziewczyna otworzyła drzwi i weszłyśmy do środka.Przywitałam się z jej rodzicami i pobiegłyśmy do jej pokoju.Usiadłam na ciemno-różowej pufce i czekałam co zrobi Nina.
Brązowo włosa dziewczyna usiadła przy biurku i włączyła komputer.Wszystko miała już spakowane,więc za dużo nie zrobimy.
-Słuchaj poszukamy w necie coś gdzie jeden z moich przyszłych mężów,a twój brat mieszka-powiedziała z podjarką.
-Przestań z tymi mężami,za co ty ich tak lubisz.To idioci...-nigdy nie lubiłam tego całego One Pedalszyn.
-Mogłabyś w końcu zrozumieć,że ja ich kocham?-powiedziała poddenerwowana.
-A tam...
Ona szperała w internecie,a ja bawiłam się małą czerwoną piłeczką.
Po dwóch godzinach poszłam się umyć.Wzięłam piżamę i kosmetyczkę po czym powędrowałam do łazienki.Wzięłam szybki prysznic i wróciłam do Niny.Ta leżała już w łóżku i kilka coś w swoim czarnym iphonie 5.Położyłam się obok niej i zamknęłam oczy.
-Nina co my zrobimy w tym Londynie?-zapytałam nie otwierając oczu.
-Przylecimy i pojedziemy do mieszkania,a dalej to ty chyba będziesz próbowała się skontaktować z Louisem.-wyszeptała.
-No,ale patrz.Jak ja mam go znaleźć?-powiedziałam
-Może kupimy bilety na ich trasę w Londynie na m&g.Tam mu spróbujesz powiedzieć-szeptała wyraźnie zmęczona.
-Dobra,nie ważne.Dobranoc-powiedziałam
Zaraz po tym próbowałam zasnąć,ale nie udawało mi się...



sobota, 2 listopada 2013

Bohaterowie


Lena Tomlinson-19 lat.Mieszka z tatą w Warszawie.Nigdy nie miała łatwego dzieciństwa.Jej ojciec pił,mama umarła gdy miała 15 lat.Kiedyś musiała żebrać,żeby mieć za co kupić jedzenie.Ojciec całą wypłatę przepija,a za dużo jej nie ma,bo pracuje na budowie.Jej brat Louis jest w zespole One Direction.Jednak nie pamięta ani siostry,a tym bardziej ojca.Matka oddała go do adopcji,bo gdy była z nim w ciąży miała 17 lat.Następnie kilka lat później urodziła Lenę.Ojciec nic nie wie,że jest tatą sławnego piosenkarza.Dziewczyna jest skryta w sobie,nieśmiała,ale silna.Ma jedną przyjaciółkę Ninę.Skrywa pewną tajemnicę.Kocha śpiewać.


Nina Karinowska-19 lat.Mieszka w Warszawie,jest w każdym stopniu idealna.Bogata,jest początkującą modelką.Dostała szansę w Londynie dlatego wyprowadza się tam i próbuje namówić na to Lenę.Dziewczyny są najlepszymi przyjaciółkami.Często pomagała przyjaciółce finansowo.

Louis Tomlinson-21 lat.Wokalista zespołu One Direction.Kochany przez wiele nastolatek.Nie wie o istnieniu siostry.Nie wie też adopcji,myśli,że jest biologicznym synem Jay.Ma dziewczynę Eleanor.

Zayn Malik-20 lat.Wokalista zespołu One Direction.Przyjaciel Louisa.Bad boy,ma dziewczynę Perrie,z którą szykuje ślub.

Harry Styles-19 lat.Podrywacz z zespołu.Z nikim się nie spotyka.

Niall Horan-20 lat.

Liam Payne-20 lat.