Translate

piątek, 24 stycznia 2014

8.Boy's day

Obudziły mnie promienie słońca przenikające przez rolety.Wygramoliłam się z łóżka i ubrałam kapcie.Wyszłam z pokoju,ruszyłam do kuchni.Wyciągnęłam z szafki czerwony kubek w białe kropki.Nastawiłam wodę,wyjęłam z lodówki jajka i z szafki patelnię,którą położyłam na kuchence.Wbiłam tam jajka.Ogólnie zaczęłam przygotowywać sobie jajecznicę.W między czasie zrobiłam kawę.Wszystko co gotowe położyłam na stoliku i zaczęłam konsumować swoje śniadanie.Nagle zauważyłam kartkę z napisem "Wyszłam na małe zakupy do Tesco Nina xx." 
A więc jestem sama i mam czas pogadać z Dylanem.
Po zjedzeniu włożyłam brudne naczynia do zmywarki i poszłam do swojej sypialni.Wyciągnęłam ubrania z szafy po czym poszłam się przebrać.Umyłam zęby,włożyłam przygotowane wcześniej ubrania i rozczesałam włosy.Wiedziałam,że jak tylko wyjdę z domu to spotkam Dylana...
Jednak kiedyś musi nadejść ten dzień!
Wyszłam z mieszkania i nie wiedziałam co dalej.Tak to właśnie bez myślna ja.
Na szczęście zobaczyłam otwierające się drzwi,a z nich wychodził D.
Teraz albo nigdy-pomyślałam.
-Lena.aaa-zamarł.
-Porozmawiamy?-zapytałam.
-Wejdź-odparł.
Weszłam do środka,wystrój nie był skończony,ale ładny.
-Czemu mnie okłamałaś?-zapytał śmiało.
-Nie okłamałam!-broniłam się.
-Aha,akurat.-burknął.
-No tak! dowiedziałam się prawdy na dzień przed wyjazdem!-oznajmiłam.
-Wiesz,dobra...nie ważne.Tak się cieszę,teraz już zawsze możemy być razem-odparł podnosząc mnie.
-Też się cieszę-przytuliłam go.
-Oprowadzisz mnie po Londynie?-zapytał szczęśliwy.
-Jasne-powiedziałam śmiało.
Wyszliśmy z mieszkania,ja pobiegłam szybko do siebie po torbę i byliśmy gotowi do wyjścia.Jednak przed drzwiami stał ogrom fotoreporterów.Przedostaliśmy się i udawaliśmy,że ich nie ma.Lecz nie dało się.
-Nie chcę być na stronach wszystkich gazet,ukryjmy się gdzieś-zaśmiał się Dylan.
-Bardzo śmieszne,chodź tu-powiedziałam wchodząc do jakiejś kawiarni.Usiadłam przy pierwszym lepszym stoliku.
-Dużo to nie da,ale chociaż coś-rzekłam.
-Rozplanujmy trasę-powiedział wyciągając telefon.
-Zacznijmy od Big Benu,nie daleko jest jeszcze słynna czerwona budka telefoniczna.-zaproponowałam.
-Dobra,a London Eye?-zapytał.
Nagle dostałam sms od Zayna.
"Pamiętaj,dziś o 17:30 ;)"
Spojrzałam na godzinę-14:15.
-To chodźmy tam-powiedziałam wstając.
Wyszliśmy i na szczęście było troszkę mniej paparazzich.Na prawdę nie rozumiem czemu oni latają tak za mną!
Przeszliśmy spacerkiem pod Big Ben,by Dylan mógł go obejrzeć.
-Cudowny-zachwycał się.
Wracając pobawiliśmy się w czerwonej budce i w końcu zmierzaliśmy już do domu.
-Cieszę się,że jesteś tu ze mną-uśmiechnął się.
-Ja teeeeż-odparłam zabawnie.
*oczami Niny*
Po zakupach spożywczych postanowiłam pójść kupić jakieś nowe ubrania.W końcu dostałam pieniądze za sesję.Weszłam do galerii nie daleko Tesco i powędrowałam do River Island.Po chwili szperania wynalazłam śliczną,czerwoną sukienkę.(KLIK) Przymierzyłam ją i postanowiłam kupić.Upolowałam do niej piękną marynarkę.Podeszłam do kasy,a gdy już kupiłam to co wybrałam udałam się po gazety.
Zaczepiły mnie dwie dziewczyny.
-Ty jesteś tą dziewczyną,z którą był Harry,mam Cię na okładce-zachwyciła się.
-Widziałam pełno Twoich zdjęć w magazynach w Polsce,ogólnie mam rodzinę tam-mówiła druga.
-To świetnie-ucieszyłam się.
-Podpiszesz się?-zapytała jedna dając mi gazetę z ostatniej sesji. ( Klik KLIK KLIK KLIK )
Wysmarowałam swój podpis na gazecie i zrobiłam sobie zdjęcie z tymi dziewczynami.
Nagle zobaczyłam magazyn z napisem : Kto w końcu zgarnął jego serce???
Na okładce był Harry,Cara Delevingne i ja!
Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać:
Harry Styles nie potwierdził informacji o jego relacjach z modelką Carą Delvignge,ale za to widziano go z polską modelką Niną Karinowską.Styles spacerował z nią po Londynie,był z nią w studiu.Jednak Cara nie daje za wygraną.Spotkała się z Harrym w klubie i świadkowie twierdzą,że widać było między nimi większe uczucie.Co na to fani? 
Myślałam,że to jakiś durny sen! Spotkał się z nią po koncercie...
Łza poleciała mi po policzku.
Nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha.
-Przepraszam,kupuje pani?-spytał sprzedawca.
-Hmm tak-odparłam pociągając nosem.
Wyjęłam z torebki portfel i zapłaciłam.To nie jestem od razu zdrada,bo nie jesteśmy oficjalnie razem,ale czujemy do siebie coś większego.Może i nie znam go za dobrze,ale jak się w kimś zakochuje to nie ma znaczenia.A tak jest w przypadku Harrego.Kiedyś przeżyłam coś okropnego.Mój chłopak zdradzał mnie z wszystkimi panienkami z klasy!Oprócz Leny,to od niej się dowiedziałam.
Schowałam gazetę do torebki i ruszyłam na przystanek przed galerią.
Nagle zobaczyłam Nialla z Barbarą Palvin.
-Hej co tu robisz?-spytał.
-A co można robić w galerii?-zaśmiałam się.
-To jest Barbara,a to Nina,dziewczyna Harrego-przedstawił Horan.
-Miło Cię poznać-uśmiechnęła się Palvin.
-Ciebie też-odparłam wesoło.
-Dobra idziemy-rzekł Niall.
-Pa-wyszeptałam.
Na szczęście ochrona blondyna zawiozła mnie do domu.Wtargałam się do mieszkania i położyłam ciężkie siaty z zakupami na stół w kuchni.Rozpakowałam wszystko,a ubrania włożyłam do szafy.Zegar wskazywał 16:15.Nagle weszła Lena.
-Hej,gdzie byłaś?-odparłam.
-Z Dylanem,pokazałam mu Big Bena.-odpowiedziała.
-Czyli już ok?-zapytałam.
-Tak,a co u Ciebie?-uśmiechnęła się.
Rzuciłam gazetę na stół.Czytała ją i nie miała zadowolonej miny.
-To jeszcze nic nie znaczy-mówiła nie zbyt przekonana tej wypowiedzi.
-Aha,akurat.-powiedziałam.
-Pogadaj z nim to się przekonasz-próbowała mnie namówić.
Weszła do swojej sypialni.A ja usiadłam na kanapie w salonie i otworzyłam komputer.
*oczami Leny*
Podeszłam do szafy i próbowałam znaleźć coś na dzisiejsze wyjście z Zaynem.Przegrzebałam wszystkie półki,aż znalazłam to co mi się najbardziej spodobało.Poszłam do łazienki.Wzięłam szybki,odświerzający prysznic.Włączyłam muzykę z ipoda Niny,a następnie nasmarowałam ciało balsamem.Rozczesałam i wysuszyłam włosy,po czym pomalowałam paznokcie.Nakręciłam końcówki lokówką na grube loki.Ubrałam wybrany wcześniej zestaw.Zrobiłam makijaż i wyszłam z łazienki.Do torebki włożyłam szminkę,telefon,gumy,chusteczki,lusterko i portfel.
-Gdzie ty idziesz?-zapytała Nina patrząc na mój ubiór.
-Z Zaynem na kolacje-odpowiedziałam przeglądając się w lutrze.
-Ahaa,no to widzę,że masz branie-zażartowała.
-To tylko przyjacielskie spotkanie.-odparłam.
Wyszłam z mieszkania i zobaczyłam auto,w którym siedział Zayn.Weszłam do niego.Malik miał na sobie śliczny garnitur.
-Cieszę się,że jesteś-wyszeptał mi do ucha.
-Ja też-również wyszeptałam.
-Wyglądasz prześlicznie-uśmiechnął się.
-Dziękuje,ty wyglądasz jeszcze lepiej-speszyłam się.
-Wcale nie.-zaprzeczył.
-A właśnie,że tak.Dokąd jedziemy?-rzekłam.
-Gdzieś gdzie jeszcze nie byłaś-powiedział tajemniczo.
Podjechaliśmy pod "Oxo Tower Restaurant"
Malik wyszedł,otworzył mi drzwi i jak prawdziwy dżentelmen pomógł mi wyjść.
Weszliśmy do środka i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ogromne okno z widokiem na panoramę Londynu.
Zajęliśmy stolik.
-A więc Oxo Tower,tu świętowali rocznicę ślubu moi rodzice-powiedziałam rozglądając się.
Zayn nie odpowiedział nic,tylko wysłał mi słodki uśmiech.Popatrzyłam w kartę i te ceny były ogromne.
W końcu wybrałam sałatkę z kurczakiem.Gdy już zamówiliśmy przyszedł czas na rozmowy.
-Te ceny są ogromne!-powiedziałam.
-Dla Ciebie wszystko-uśmiechnął się.
Speszyłam się.
-A pro po,mam dla Ciebie prezent-odparł dając mi torebeczkę.
Wyciągnęłam z niej pudełko z napisem....



3 com.-next 
Jak myślicie co dostanie?? :)

czwartek, 2 stycznia 2014

7.Dzień pełen wrażeń

_________________________________________________________________________________
Hej :) jeśli już zauważyliście to wiecie,że zmieniłam bohaterkę i kilka treści w rozdziałach.Teraz życzę wam miłego czytania :*
Pozdrawiam autorka :)
_______________________________________________________________________________
Wybrałam numer Dylana.Najpierw odrzucił połączenie.Próbowałam do skutku i po chwili udało się.
-Czego chcesz?
-Ciebie,Dylan nie mogłam Ci powiedzieć...
-Ale ja Ci ufałem...Lena ja Cię kocham.Jesteś dla mnie wszystkim.Ja kupiłem mieszkanie w Londynie obok Ciebie.Nie długo zacznę pracę,a teraz jestem na lotnisku,aby lecieć do Ciebie.Pamiętasz? obiecaliśmy sobie kiedyś "Wieczność" ,że będziemy razem i nic nas nie rozłączy.
-Pamiętam...Ja też Cię kocham,ale mam dużo rzeczy na głowie.Ja nie będę miała już normalnego życia,nie będę jakąś sławą,ale jako siostra Louisa nie będę miała łatwo.Muszę znaleźć pracę,na co Lou mi nie pozwoli.Nie będę miała dla Ciebie czasu...
-Jestem w stanie to przetrwać.Lena ja tak dłużej nie potrafię.
-Dylan...jaa...
-Pa Lena,zobaczymy się za 2 i pół godziny.

Nie myślałam nigdy,że to się wydarzy.Obracałam telefon w rękach myśląc co mam dalej robić.Usłyszałam pukanie,które wyrwało mnie z moich rozmyślań.Stanął w nich Zayn.
-Jeszcze nie przebrana? chodź zabiorę Cię na jakiś dobry obiad.-powiedział.
-Zayn-wymamrotałam.
-Mogę Ci ufać?-zapytałam.
-Jasne-odparł podchodząc do mnie i łapiąc mnie za nadgarstki.
-Pamiętasz to zdjęcie,które widziałeś w moim mieszkaniu?-spytałam mając nadzieję,że tak.
-Tak z tym chłopakiem,Dylanem-rzekł zaciekawiony.
-On mnie kocha i teraz leci do mnie...kupił tu mieszkanie i znalazł pracę.Co ja mam zrobić-mówiłam.
-Woow,a ty go kochasz?-zmieszał się co było wyraźnie widać.
-Sama nie wiem,czuję coś do niego,ale nie wiem czy to miłość-wyszeptałam patrząc w podłogę.
-Hmmm...najpierw zdecyduj się co do niego czujesz-wyszeptał oddalając się ode mnie.
-Czemu idziesz?-zapytałam.
Nic nie odpowiedział,tylko wyszedł.Wzięłam duży oddech i wzięłam ubrania,w których przyszłam.Przebrałam się w nie i wyszłam z tego cudnego pokoju.Szukałam wzrokiem Malika,ale nie mogłam go znaleźć.
-Szukasz Zayna?-zapytał jakiś mężczyzna.
-Tak-odpowiedziałam.
-Wyszedł jakiś przygnębiony-wymamrotał po czym poszedł gdzieś.
Pobiegłam za nim.Wyszłam z budynku i zobaczyłam masę ludzi-fanek i fotoreporterów.Wśród nich stał Zayn i podpisywał zdjęcia.Gdy mnie zobaczył gwałtownie złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.Szepnął mi do ucha,abym weszła do auta.Jak prosił tak zrobiłam.On usiadł koło mnie i jeden z ochroniarzy zamknął drzwi.Samochód ruszył,a ja postanowiłam zapytać...
-Zayn,dlaczego się tak jakby zmartwiłeś jak Ci o tym powiedziałem?-zapytałam nie pewnie.
-Nie ważne,zabiorę Cię na obiad,którego byś się po mnie nie spodziewała-uśmiechnął się.
Nagle auto zatrzymało się pod budką z kebabem.Malik wziął mnie za rękę i wyprowadził na zewnątrz.Podeszliśmy do tej blaszanej chatki.
-Proszę dwa kebaby w bułce-odparł Zayn.
Zdziwiłam się.Nastoletni gwiazdor zarabiający miliony kupił kebaba?!? zaimponował mi tym.Wziął nasz obiad i złapał mnie za nadgarstek po czym pociągnął mnie gdzieś.Widziałam jakieś kręte drogi.Nagle wyłonił się kamienny wodospad i panoramę Londynu.
-Ale tu pięknie.Skąd tu wodospad?-podekscytowałam się.
-To takie miejsce,którego prawie nikt nie zna-wyszeptał podchodząc do mnie.
Usiedliśmy na kamieniach i zabraliśmy się za jedzenie kebabów.
-Wiesz,że kiedy Cię zobaczyłem myślałem,że...że jesteś zadufana i chcesz kasy,ale teraz wiem,że jesteś zupełnie inna-wymamrotał.
-Inna czyli jaka?-zapytał oblizując widelec.
-Wesoła,przyjacielska,zabawna,miła i nie chcesz kasy-powiedział patrząc na mnie uważnie.
-Ahaa-wyszeptałam bujając nogą nad wodą.
-Musimy już wracać,bo wiesz,że dziś o 20:15 występujemy?-odparł wstając.
-Co? gdzie? jak?-pytałam.
-Taa,a za 15 minut mamy próbę.W Hyde Parku-odpowiedział.
-Fajnie,że mi teraz mówisz-rzekłam z sarkazmem.
-Przepraszam-wymamrotał.
Wracaliśmy tą samą drogą.Gdy się odwróciłam ujrzałam dwie dziewczynki siedzące w tym samym miejscu co my.Weszliśmy do auta,które zaraz po tym ruszyło.
-Zayn, czy możesz zawieść mnie do mojego mieszkania?-odparłam.
-Nie,wiesz,że tam będzie Rihanna? będziesz mogła ją poznać.-rzekł cały uśmiechnięty.
-No dobra...-podjarałam się.
Auto zatrzymało się przed ogromną bramą z tyłu sceny.Z drugiego wozu wysiadło trzech ochroniarzy i otworzyło drzwi.Wysiadłam ostrożnie i czekałam na Zayna.Akurat na scenie próbę miał Jay-Z i Beyonce.
Nie mogłam uwierzyć,że ich widzę.
-Chodź,po nich jest Miley Cyrus,Rihanna z Eminemem i my.-powiedział Malik.
Ruszyłam za nim.Zaprowadził mnie za scenę gdzie stali pozostali chłopcy i Eleanor.
-Hej Lena,chodź poznasz Miley Cyrus-powiedziała Elka po czym złapała mnie za rękę i pobiegła gdzieś.
Znalazłyśmy się z boku sceny gdzie do próby przygotowywała się Miley Cyrus.
-Hej Eleanor,a ty jesteś Lena,siostra Tomlinsona.Jesteś taka słodka-powiedziała.
-Dziękuje,o mój Boże.Ty znasz moje imię-nie mogłam w to uwierzyć.
-Ooo chodź tu-odparła przytulając mnie.
-Pamiętam jak jeszcze będąc w Polsce oglądałam Twój teledysk "Wrecking Ball" i płakałam-rzekłam.
-Czemu płakałaś?-zapytała przejęta.
-Bo to było piękne-wydukałam.
-Dziękuje,masz to dla Ciebie-powiedziała dając mi czapkę,która należała do niej.
-O mój świecie,to czapka Miley!-wydarłam się.
-Zrobimy sobie zdjęcie-odparła.
Wyjęłam telefon i Miley zrobiła zdjęcie.
-Wiesz,może jak wykonam próbę do "Adore You" to zaśpiewasz ze mną "Wrecking Ball" ?-zaproponowała.
-Jasne,ale ja nie umiem śpiewać-odparłam.
Nagle ktoś krzyknął,że Miley musi iść na scenę.
-Ona jest super co?-powiedziała Eleanor.
-Noo,a kto tu jeszcze gra?-wypytywałam.
-Zaczyna Rita Ora,potem Drake,Kesha i Pitbull,Katy Perry,Taylor Swift,Little Mix,Beyonce i Jay-Z,Miley,Rihanna i Eminem oraz chłopcy-wyliczała.
-O ranyy! same wielkie gwiazdy-wymamrotałam.
-Wieem,chodźmy do chłopaków-powiedziała.
Pobiegłyśmy do nich,ale Zayna nie było.
-O mój boże poznałam Miley Cyrus!!-krzyknęłam.
-No widzisz.Teraz poznasz kogo tylko zechcesz-powiedział Louis łapiąc mnie w tali i podnosząc do góry.
-Aaa! Louis nie rób tak! hahahha-śmiałam się.
-Daj ją-powiedział przez śmiech Niall.
Nagle znalazłam się w ramionach Horana.
-Cześć księżniczko,teraz jesteś pod moją opieką-zażartował blondas.
-Aż się boję-zaśmiałam się.
Nagle zobaczyłam,że Zayn rozmawia z Perrie i nie mają szczęśliwych min.
-Postawisz mnie już?-zapytałam.
-Niee-uśmiechnął się.
Miley skończyła śpiewać i wydobył się wielki huk,z którego mają wylecieć dymy.Przestraszyłam się i wtuliłam w Nialla.
-Spokojnie,nie bój się-mówił blondynek.
-Ej,dobra.Lena zejdź,nie podoba mi się to.-powiedział wkurzony Lou.
-Zluzuj Louis,przecież to Twoja siostra.Nic jej nie zrobię-tłumaczył Horan.
Nagle usłyszałam jak Miley woła :Lena "Wrecking Ball"
Pobiegłam na scenę.Na razie na miejscu publiczności byli tylko ludzie,którzy rozkładali bramki i Ci rozstawiający budki z napojami i jedzeniem.Podbiegł do mnie jakiś mężczyzna i dał mi mikrofon z kablem.Muzyka się zaczęła,a my uśmiechając się do siebie śpiewałyśmy.
We clawed, we chained, our hearts in vain
We jumped, never asking why
We kissed, I fell under your spell
A love no one could deny

Don’t you ever say I just walked away
I will always want you
I can’t live a lie, running for my life
I will always want you

I came in like a wrecking ball
I never hit so hard in love
All I wanted was to break your walls
All you ever did was break me
Yeah you !

You wrecked me
O mój boże!! zaśpiewałam piosenkę z Miley Cyrus,ona mnie przytuliła.To było nie samowite
-Masz niesamowity głos-powiedziała z lekką chrypką.
-Dzięki,ale nie uważam tak-odparłam.
Zbiegłyśmy ze sceny i Cyrus dała mi wielkiego przytulasa.
-Dobra ja lecę,mam dużo do zrobienia-rzuciła po czym gdzieś pobiegła.
Zobaczyłam śliczną,czarnowłosą dziewczynę.Miała białe conversy,czarne spodnie,które wyglądały jakby zrobione były z lateksu.Do tego czarny top,a na niego zarzucona czarna siatka.Przykrywała to jeansowa,duża kamizelka.Miała również czapkę na odwrót i biało czarne,duże okulary.Bez wątpienia to była Rihanna.Stała razem z Eminemem,Melissą,Jenn i Jayem.Zabrakło mi powietrza w płucach.Stała i patrzyłam na nią jak wryta w ziemię.Zobaczyła mnie i z uśmiechem na twarzy szła w moją stronę.
-Leena!! to ty!!-krzyczała radośnie.
-O mój boże...-wyszeptałam
-Ahahahh, czemu nic nie mówisz?-mówiła.
-Yyyy...nie potrafię...ty tu stoisz-dukałam przez łzy.
-Oooo nie płacz-odparła przytulając mnie.
Nie mogła w to uwierzyć.Jeszcze miesiąc temu patrzyłam na jej plakaty i ryczałam,że nie mogę jechać na jej koncert,a teraz ona mnie przytula i zna moje imię!!!
-Podobno jestem Twoją królową...ahhahahah.To urocze,chodź zrobimy sobie zdjęcie-powiedziała.
Jej asystentka zrobiła zdjęcie jej telefonem,a Elka swoim i moim.
-To Twój telefon?-zapytała z uroczym zdziwieniem.
-Niestety tak-wymamrotałam.
-Nie możesz takiego mieć,to jakiś p*******y szmelc-mówiła zabawnie.
-Wiem,ale nie stać mnie na lepszy-rzekłam.
-Dobrze,że nie długo Święta.Spędzimy je razem,zapraszam Cię do mnie na Barbados-powiedziała.
-O kurna-wyszeptałam.
-Ahahahha,dobra idę na Monstera-powiedziała robiąc śmiesznego zeza.
Rihanna-to osoba dla,której zrobiłabym wszystko,a ona zaprosiła mnie na Święta na Barbados.
-Fajna jest co?-uśmiechnęła się Eleanor.
-Pytasz jeszcze o to?-zażartowałam.
-Zaraz chłopcy,a potem jedziemy do hotelu i tam odpoczynek dla nich i próby głosu.A my mamy wolne,co chcesz robić?-mówiła.
-Możemy iść na obiad-zaproponowałam.
-Zgoda-potwierdziła.
-Kurde odpada,nie mam już kasy.Muszę zrzucić się z Niną na opłaty za mieszkanie,a póki co nie mam pracy,więc wiesz-powiedziałam zasmucona.
-Zapłacę za Ciebie-odparła.
-Nie! nikt mi nie będzie niczego stawiał.Nie chce waszej kasy-rzekłam stanowczo.
-Louis!!-wołała
-Tak skarbie?-zapytał łapiąc ją w tali i lekko całując w policzek.
-Chcemy iść z Leną na obiad,ale ona nie ma kasy i nie chcę,żebym za nią zapłaciła-mówiła patrząc na mnie.
-Lena ja dam Ci kasę i koniec gadania-powiedział wyciągając portfel.
-Słuchaj bracie,to,że masz jej dużo nie znaczy,że musisz mi wszystko stawiać.Nasza mama nauczyła mnie,że muszę też sama zarobić by się utrzymać-nawijałam długo by go przekonać.
-Ty mamę znałaś i widziałaś przez 15 lat.Ja jej nie widziałem nawet,a ty żyłaś przez cztery lata na utrzymaniu Niny.Weź to,bo mnie szlak trafi-mówił po czym dał mi 100 funtów.
Wzięłam je z nie chęcią co on na pewno zobaczył i schowałam pieniądze do portfela.
Poszłyśmy z ochroną do auta i zajęłyśmy miejsca.
-A gdzie jest Nina?-zapytałam.
-Chyba ma jeszcze sesję,a potem wiem,że jedzie na spotkanie z agentami,żeby jakiegoś wybrać-rzekła.
-Aaa,to gdzie jedziemy na ten obiad?-powiedziałam patrząc na drogę.
-Wiesz,nie jestem za bardzo głodna,więc może pojedziemy tylko na jakiś deser?-odparła.
-No ja też nie,jadłam dziś kebaba...hahahah...nie pytaj.To na deser tylko gdzie?-mówiłam roześmiana.
-Do Daisy Green na Seymour Street-odrzekła.
Przez drogę Elka pozwoliła wrzucić mi zdjęcia z Miley i Riri na mojego instagrama,bo z mojego telefonu nie da się nic takiego zrobić.
Samochód zatrzymał się na danej ulicy,a my wysiadłyśmy i ruszyłyśmy do środka.Wystrój był zachwycający.Usiadłyśmy przy jednym ze stolików i spojrzałyśmy w karty.Wybrałam lody czekoladowe z bitą śmietaną i posypką kolorową.Dziś jest jakiś tuczący dzień...
Eleanor zamówiła to samo tylko lody waniliowe.
Gdy już dostarczyli nasze zamówienie zabrałam się za jedzenie.Lody smakowały pysznie no i zwłaszcza,że kosztowały 15 funtów.
-Co teraz robimy?-zapytała.
-Może pojedziemy do domu i zrobimy plakaty dla chłopaków.Wiesz jak fanki-zaproponowałam.
-Dooobra-uśmiechnęła się.
Zapłaciłyśmy i pobiegłyśmy do auta,które zaraz po naszym wejściu ruszyło do sklepu papierniczego.Kierowca jest chyba jakimś czytaczem w myślach,bo nikt mu chyba nie mówił gdzie chcemy jechać.Zawiózł nas tam.
W sklepie wybrałyśmy kilka dużych papierów,którymi najpierw trochę się pobawiłyśmy oraz duże pisaki i jakieś brokaty.Z wielką torbą wyszłyśmy z budynku i ponownie wsiadłyśmy do auta.Trochę się dziś najeżdżę...
Gdy samochód wjechał na 2 kilometrowy podjazd trochę odetchnęłam.Wysiadłyśmy z wozu i pobiegłyśmy do domu chłopców.Elka wyjęła kluczyki i otworzyła drzwi.Pobiegłyśmy do salonu i rozłożyłyśmy papiery na podłodze.
-Chcę zrobić dla chłopców,Rihanny,Beyonce i Jaya-z,Katy Perry i Miley zgoda?-rzekłam.
-Jasne,to najpierw może dla chłopaków,bo za godzinę musimy być w hotelu.-odparła wyciągając pisaki.
Na białej dużej kartce napisałyśmy duży literami niebieskim neonowym mazakiem : Ściągnijcie koszulki dla Directionerek.
To był nas obu pomysł,chciałyśmy sobie pożartować.Dużo się przy tym wszystkim naśmiałyśmy.
Wycięłyśmy też zdjęcia chłopaków i przykleiłyśmy je w wolne miejsca.Całość lekko posypałyśmy brokatem i odłożyłyśmy plakat do wyschnięcia.
Następny dla Rihanny.Wycięłam wielkie zdjęcia z jej trasy oraz jedno z "Rogue".Napisałyśmy różowym mazakiem: Rihanna jesteś naszą ikoną <3.
Również posypałyśmy to brokatem i zajęłyśmy się plakatem dla państwa Carter.
-Ej,a jak będzie wyglądał ich występ?-zapytała pisząc.
-Z tego co wiem to będę śpiewali "Story of my life" i "Midnight Memories".Na SOML będą wisiały na scenie zdjęcia,które na koniec spadną.A na MM będzie coś w stylu imprezy,ale takiej malutkiej-odparła.
Na kartce napisałam: Kochamy państwa Carter <3.
Tak samo brokat i zdjęcia znalazły się na papierze.
Dla Katy tak samo tylko napis był inny: Wierzymy w Ciebie bezwarunkowo.
Miley : Jesteś nasza <3
Gotowe plakaty zwinęłyśmy i wyszłyśmy z domu.Samochód już czekał.Władowałyśmy się do niego i kierowca ruszył w stronę hotelu najbliżej Hyde Parku.
-Lena,bo wiesz...ty jesteś siostrą Louisa...no ii...-próbowała coś powiedzieć.
-No mów!-rzekłam radośnie.
-Pomyślałam,że mogłabyś polecieć z nim na grób mamy-wydukała.
-El to nie takie proste...Jak pojawi się w Polsce to może dowiedzieć się ojciec-mówiłam.
-Rozumiem,ale pomyśl proszę o tym,bo Louis bardzo chce pojechać,ale sam nie może-powiedziała.
Zatrzymaliśmy się pod hotelem i obie wybiegłyśmy z samochodu jak petardy.Obsługa zaprowadziła nas do pokoju chłopaków.Weszliśmy do windy i chłopak wcisnął ostatnie piętro.Wjechaliśmy na górę i to co zobaczyłam było koszmarem.Nigdy wcześniej nie widziałam tylu uzbrojonych policjantów i ochroniarzy.
-Są tu wszystkie gwiazdy uczestniczące w festiwalu w Hyde Parku-oznajmił.
Stanęłyśmy przed pokojem numer 455.
-Muszę panie przeszukać-poinformował funkcjonariusz.
To było obleśne.Jakiś facet macał mnie prawie wszędzie.Cofnęło mi się...
Otworzyli pokój.Zobaczyłam chłopaków ubranych w stroje,w których występują.Stylistki skakały koło nich tak szybko,że nie nadążałam wzrokiem.
-No proszę...mój braciszek ma tapetę-zaśmiałam się.
-Przestań...a ty..eee...-próbował mnie zgasić.
-Nie wysilaj się i tak Ci się nie uda.-uśmiechnęłam się.
-Oni są tacy sami-powiedział Liam.
-Wcale nie-odparłam równo z bratem i wszyscy zaczęli się śmiać.
Usiadłam na kanapie i oglądałam jak się przygotowują.
-Kiedy przyjedzie Nina?-zapytałam.
-Już jest, dostała ubrania i przebiera się-oznajmił Styles.
-Dla Ciebie też coś znajdę-uśmiechnęła się stylistka.-El w drugiej łazience wisi Twój zestaw tylko bez kurtki.
-Dziękuje-powiedziałam.
Nagle wyszła Nina ubrana w śliczny,luźny zestaw.
-Heej, sesja wyszła super.I mam nowego agenta-odparła Nina.
-Cieszę się,potem pokażesz mi zdjęcia.Wiesz,że poznałam Rihannę i Miley!!!!-rzekłam wesoło.
-Serio?!? to świetnie-przytuliła mnie.
-Lena,chodź mam coś dla Ciebie-oznajmiła stylistka.
Podała mi ubrania,a ja poszłam do łazienki.Tam przebrałam się w śliczny zestaw,Szpilki były tak wysokie,że prawie się przewróciłam jak je ubrałam.Otworzyłam drzwi i wyszłam z łazienki.Chciałam usiąść na fotelu,ale zajął go Zayn.
-Ejj noo...zająłeś moje miejsce-mówiłam z udawanym smutkiem.
-Kto powiedział,że jest Twoje?-dopytywał zadziornie.
-Ja-odparłam buntowniczo.
-To mamy problem...o wiem! siadaj mi na kolanach-zaproponował.
-Zgoda-uśmiechnęłam się.
-Ejjejej nie ma mowy!-upierał się Louis.
-Zluzuj,ona tylko siada mu na kolanach nie wychodzi za niego za mąż-bronił mnie Liam.
-Dziękuję-odparłam z gracją.
Usiadłam Zaynowi na kolanach,a on jakby mnie objął.Co oczywiście drażniło Louisa.
Nagle z drugiej łazienki wyszła Elka,która ubrana była ślicznie. Włożyła do tego jeszcze czarną skórę.
-Gotowi?-zapytał Horan.
-Tak-odpowiedzieliśmy zwarcie.
Wyszliśmy z pokoju i zobaczyłam na korytarzu tego samego kolesia,który nas tam przyprowadził.Zjechaliśmy windą na dół i wyszliśmy z hotelu.Niestety było pod nim tyle paparazzich i fanów,ze jeszcze tyle nie widziałam.Ochroniarze i policja rozpychała ich byśmy mogli przejść,ale trudne to było.W końcu poczułam szarpnięcie za rękę i przyciągnięcie do siebie.Okazało się,że to Niall.Zasłonił mnie lekko przed aparatami i jak najszybciej wprowadził do auta.Ruszyliśmy do Hyde Parku.
-Co jest w tej ogromnej torbie?-zapytał Styles pokazując na tą z plakatami.
-A nic-odparła El.
-Eeejjjj-oburzył się Liam.
-Zobaczycie później-powiedziałam stanowczo.
Nagle usłyszałam piosenkę Keshy i Pitbulla "Timber",no w końcu koncert już się zaczął.Samochód zatrzymał się za sceną.
-Ok, One Direction już jest.Mam przekierować ich do namiotu?...Ich dziewczyny są,mam je zaprowadzić pod scenę?...dobra.-mówiła jakaś kobieta z mikrofono-słuchawkami.
Wysiedliśmy z auta i ona od razu nas "zgarnęła"
-Dziewczyny poczekajcie tu,chłopcy szybko do namiotu.Nikt nie możesz was teraz zobaczyć-mówiła.
Zaprowadziła ich do ogromnego,białego namiotu i za chwilę do nas wróciła.
-Poczekajcie jeszcze minutkę.-krzyknęła przebiegając obok nas.
Ujrzałam Danielle.Wyglądała tak jak w teledysku do "Unconditionally"-Katy Perry.
Uśmiechnęła się do nas i wbiegła do namiotu.
-Szkoda,że oni nie są już razem-wyszeptałam.
-Taa...Sophii nawet tu nie ma-wymamrotała Elka.
-Zabawia się kosztem Liama-stwierdziła Nin's.
Przybiegła do nas ta kobieta i zaprowadziła nas przed barierki przy scenie.Usiadłyśmy tam i oglądałyśmy końcówkę występu Keshy i Pitbulla.Gdy zeszli ze sceny opadła duża kurtyna,która okryła całą scenę.Na niej wyświetliła się dżungla.Wiedziałyśmy,że chodzi o Katy Perry.Wyjęłyśmy plakat i czekałyśmy,aż Katy zacznie śpiewać.Po chwili kurtyna podniosła,a na scenie ukazała się Katy Perry na tronie jak z teledysku "Roar" ubrana w strój tropikalnej wojowniczki.Dziwiłam się,że nie jest jej zimno.Zaczęła śpiewać,a pisk fanów rozległ się chyba na cały Hyde Park.Ona do nas mrugnęła!!
Śpiewałam razem z nią i robiłam zdjęcia swoim telefonem.Kurtyna ponownie lecz szybciej opadła i ukazała średniowiecze.Po chwili podniosła się i zauważyłam auto jak te z teledysku.Katy w długiej sukni oraz tancerzy ubranych na średniowiecze.Wśród nich była Dan.Oni wyglądali tak pięknie.Katy cudownie śpiewała.Zauważyłam Liama jak patrzył na Danielle.Jego wzrok wykazywał smutek.Patrzył na nią jakby wciąż ją kochał.Gdy piosenka się skończyła on zniknął.Katy podziękowała i również z tancerzami zeszła ze sceny.
-Kto teraz?-zapytałam.
-Taylor-wyszeptała wkurzona Nina.
-Ooo..aa nie wiedziałam.Przepraszam-wydukałam zawstydzona.
-Idę do Harrego-wymamrotała wstając.
Wiedziałam,że Styles kiedyś był z Taylor.Jednak nie myślałam,że Nina się tym tak przejmie.Kotara podniosła się,a Taylor zaczęła śpiewać.Poczułam stukanie w ramie.Odwróciłam się i zobaczyłam jakąś fankę z telefonem.Poprosiła mnie o zdjęcie.Za pozowałam wspólnie z Elką.Nagle zobaczyłam Perrie i Zayna za sceną.Wstałam i poszłam w ich kierunku.Przeszłam jakby mnie to nie obchodziło.Mówili coś o zdradzie i zaufaniu.Odwróciłam się i zobaczyłam Beyonce z Blue Ivy na rękach stojące przy namiocie.Chciałam do nich podbiec,ale weszły z powrotem do namiotu.Nagle rozmowa niedoszłych państwa Malik zakończyła się i Zayn podszedł do mnie.Objął mnie w tali i wyszeptał: "Wiem,że podsłuchiwałaś" po czym poszedł.
Zawstydziłam się.Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się.
-Zayn! czekaj-powiedziałam-To nie jest tak,że...
-Spoko,rozumiem-przerwał mi łapiąc mnie za nadgarstki.
-Co rozumiesz?-zapytałam.
-Wszystko-szepnął całując mnie w czoło.
Poczułam ciepło i radość,a jednocześnie zdezorientowanie.Malik zniknął,a ja stała tam jak zamurowana.W końcu ujrzałam Harrego i Ninę.Ona go przytulała,a on był smutny.Akurat Swift śpiewała "I knew you were trouble"
Wróciłam na miejsce przed sceną.Taylor zeszła z niej i przypomniało mi się,że teraz Little Mix.Przełknęłam ślinę i zaraz kurtyna wjechała do góry.Zobaczyłam Perrie.Zrobiło mi się głupio.Nie chciałam tam siedzieć gdy ona występuje.Poszłam znów na tyły sceny i próbowałam znaleźć Louisa.
-Lena!-wołał Niall.
-Tak?-zapytałam.
-Zayn coś mamrotał o Tobie.Idź proszę do niego.Jest gdzieś przy namiocie-oznajmił.
-Eee dobra-rzekłam.
Pobiegłam w stronę namiotu.Zobaczyłam Malika.On podbiegł do mnie.
-Lena,ja muszę Ci coś powiedzieć-wyszeptał mi do ucha.
-Co?-zapytałam.
-Dużo o tym myślałem...chciałbym,żebyś poszła jutro ze mną na kolacje-wydukał.
O mój boszsz!! on to powiedział...Żegnam Świecie! idę na kolację z Malikiem :D
-Czekałam kiedy to powiesz-wyszeptałam.
Poczułam mocny zapach jego perfum.Jego ręce mocno trzymały moje łokcie zgięte tak bym mogła dotykać dłońmi jego torsu.Przygryzłam wargę,ale zauważyłam,że on też to zrobił.
Little Mix zbiegły ze sceny i Perrie zobaczyła nas...Zrobiło mi się jej cholernie przykro.
Chociaż w sumie to ona zdradziła Zayna.
Pobiegłam przed scenę by zobaczyć występ Beyonce.Wyjęłyśmy z Elką plakat i tańczyłyśmy razem z nią i
Jayem.Później Miley i w końcu Rihanna.Jak zobaczyła plakat pokazała nam serduszko i podeszła na koniec sceny.Złapała mnie za rękę i bujała nią.Potem zaczął się występ chłopców.Skakałam i śpiewałam razem z nimi.Ale pod koniec były wyświetlane zdjęcia chłopców na ekranie z całą rodziną.Lou był przed ostatni i wyświetliło się nasze zdjęcie.Poleciała mi łza...tak! zleciała tak szybko,że nawet nie zdążyłam jej otrzeć. Na telebimach zobaczyłam siebie.Ochrona podeszła do mnie i wciągnęła mnie na scenę.Ludzie zaczęli piszczeć,krzyczeć i klaskać.
Nigdy nie myślałam,że jestem taka...emm...ważna czy co? Wszystko to było niemożliwe i wydawało się snem.Jednak jest prawdą.
Oni mówili coś tam jeszcze,ale emocje zatkały mi słuch i świadomość.Tłum był ogromny,miał chyba nawet kilometr! Nagle ujrzałam dość znaną mi twarz.To był Dylan...Stał dość blisko i miał małą kartkę z napisem"Hi Lena"
Miał smutną minę.Nie byłam w stanie na to zareagować niczym innym niż zwykłe stanie i patrzenie.
Poczułam dotyk na ramionach.To Louis.Przytulił mnie i opuścił na ziemię.Uśmiechnęłam się do niego i próbowałam znaleźć Dylana.Wyjęłam z kieszeni telefon i wystukałam jego numer.Nie odbierał.Próbowałam cały czas.
Jednak w końcu zdałam sobie z tego sprawę,że on nie odbierze.
Gdy ten koncert się zakończył chłopcy poszli do namiotu się przebrać,a ja czekałam przed namiotem.Podeszła do mnie Nina.
-Czemu jesteś taka zdenerwowana?-zapytała.
-Dylan tu jest.Przyleciał dzisiaj,dzwonił do mnie wcześniej-wymamrotałam.
-Że co?-wrzasnęła.
-No tak.Dziś dzwonił do mnie,bo wkurzył się,że mu nie powiedziałam wcześniej,że Louis to mój brat.Mówił,że mnie kocha.-wyszeptałam.
-Ooo to gruboo, nie mam pojęcia co Ci odpowiedzieć-zaśmiała się.
Wrócili chłopcy i razem wpakowaliśmy się do auta.
-Dobra,odwieziecie nas?-zapytałam.
-Jedźcie do nas-zaproponował Niall.
-Nie! ja muszę jechać do domu-wyrwałam.
-Czemu?-zapytał Lou.
-Bo muszę! masz mnie tam zawieść albo pojadę sama-powiedziałam stanowczo.
-Wyluzuj,jutro pogadamy-odparł mój brat.
Samochód zatrzymał się pod naszym blokiem.
-Pa-wymamrotałam pod nosem po czym szybko wysiadłam z auta.
-Co? tylko pa? Lena!-miał pretensje Louis.
-Tak-rzekłam przekonana co do odpowiedzi.
(Włącz dla nastroju) Wyjęłam klucze z torebki i pobiegłam na górę.Otworzyłam drzwi od mieszkania i trzasnęłam z całej siły drzwiami.Miałam gdzieś,że jest późno.Nie wiem sama co mam zrobić...
Nie miałam pojęcia czy iść jutro z Zaynem na tę kolację czy poważnie pogadać z Dylanem.
Poszłam do kuchni i wyjęłam z szafki pełną butelkę wódki.Poszłam do salonu i położyłam się na kanapie.Włączyłam płytę 30 seconds to mars i próbowałam zatopić to wszystko w tym chłamie i nawet pomagało...