Translate

środa, 27 sierpnia 2014

26. Z nią wszędzie.

*Nina*
1 marca.
Minął miesiąc od urodzin Harrego. Właśnie przyleciałam do Holmes Chapel, gdzie spotkam się z chłopakiem i jego rodziną. Strasznie się stresuję, ale staram się by nie było tego po mnie widać. Harry ma odebrać mnie z lotniska. 

- Nie denerwuj się tak - uśmiechnął się Styles kładąc dłoń na moim udzie.
- Łatwo ci mówić - prychnęłam krzyżując ręce na piersi.
Zatrzymaliśmy się pod urokliwym domkiem, z małym płotkiem i idealnie przystrzyżoną trawą. Czułam, jak serce momentalnie przyśpiesza. Nigdy nie zostałam przedstawiona rodzicom mojego chłopaka. Gdy miałam pierwszego w wieku 15 lat byliśmy ze sobą miesiąc i właściwie nie zdążyliśmy na takie kroki. Kolejny w wieku 16 lat, wtedy strasznie zwlekał z przedstawieniem mnie swoim rodzicom, aż się rozstaliśmy. Następny był moim przyjacielem, a jego rodziców znałam wcześniej.
Styles zaparkował, a ja otworzyłam drzwi i ostrożnie wysiadłam. Nerwowym krokiem udałam się w stronę wejścia, Harry zadzwonił dzwonkiem. Otworzyła brązowowłosa kobieta z uśmiechem na twarzy.
- Nareszcie, synu tak tęskniłam - przytuliła do siebie loczka.
- Ja też mamo. Poznaj proszę Ninę, Nina to jest moja mama - przedstawił nas sobie.
- Wystarczy Anne, miło cię poznać - podała mi rękę, którą ścisnęłam.
- Nina. Mnie również miło panią poznać - uśmiechnęłam się.
Kobieta zaprosiła nas gestem ręki do środka, przeszłam przez próg i oddałam Harremu swoją kurtkę. Poczułam przyjemny zapach świeżej pieczeni. Stół w jadalni był idealnie zastawiony, a przy nim siedziała siostra Hazzy i jego ojczym. Kiedyś marzyłam o tej chwili, teraz jestem tutaj. Harry i ja tworzymy udany związek, kochamy się po prostu.
Siedzimy przy stole od dwóch godzin. Rodzina Hazzy jest wspaniała! Gemma pokazała mi swoją, wielką kolekcję kosmetyków i gazet, z czego na okładce jednej jestem ja. Ojczym Harrego chyba mnie polubił, bo uśmiecha się oraz zagaduje mnie. Pomogłam sprzątać po obiedzie, gdy mój chłopak poszedł gdzieś ze swoją siostrą.
- Cieszę się, że Harry wreszcie znalazł tak wspaniałą dziewczynę, jak ty - mama loczka posłała mi zadowolony uśmiech, wkładając naczynia do zmywarki.
- Dziękuje - wyszeptałam chowając niedojedzoną sałatkę do lodówki.
- Mówiłaś, że twoi rodzice zostali w Polsce. Kiedy mają ochotę mogą przyjechać do nas, chętnie ich poznam. Nie zrozum mnie źle tylko - odparła siadając na krześle przy wyspie.
- Oczywiście, może w wakacje znowu do mnie przylecą to państwo też by mogli przyjechać - rzekłam niepewnie.
Nagle do kuchni wbiegła Gemma i pociągnęła mnie za rękę mówiąc, że teraz jej kolej na wywiad ze mną. Poszłyśmy do jej pokoju, był bardzo ładnie urządzony. Wszystko do siebie pasowało.
- Przepraszam za mamę, pewnie na ciebie naciskała - powiedziała opadając na łóżko.
- Nie, spokojnie - uśmiechnęłam się.
Rozmawiałyśmy dobre 45 minut, dużo dowiedziałam się o Hazzie i jego rodzinie. Gemma jest wspaniała, miło mi się z nią przebywa. W końcu zostałyśmy zawołane na dół, gdzie Annie pokazywała mi zdjęcia Stylesa z czasów dzieciństwa.

*Niall*
Jestem właśnie w studio z Arianą, która nagrywa swoją trzecią płytę. Jestem z niej taki dumny. Postanowiłem wstawić nawet zdjęcie z nią podpisując " She is like a machine for producing hits ". To moja pierwsza dziewczyna od kiedy One Direction istnieje i szczerze mówiąc zakochałem się w niej. Poznaliśmy się przez Harrego, który napisał piosenkę na album Ariany. Poprosiłem o jej numer i zadzwoniłem, najpierw zaprosiłem Ari na obad. Potem samo poszło, a w grudniu zostaliśmy parą. Zaprosiłem ją na Święta, a ona mnie do swoich rodziców na Sylwestra. Spotykaliśmy się raz na dwa tygodnie, ale codziennie rozmawiamy przez telefon. Dziś ja jestem w Los Angeles i spędzam wolny dzień ze swoją dziewczyną. Niestety w nocy mam samolot do Londynu, bo razem z chłopakami mamy wywiad. 
- Niall, co sądzisz? - zapytała po skończeniu nagrywania.
- Mnie się podoba, śliczne - uśmiechnąłem się.
Grande podeszła do mnie i podarowała mi buziaka w policzek. Położyłem ręce na jej biodrach przysuwając ją do siebie. Złączyłem nasze wargi w długim pocałunku, który przerwał producent. Ariana wróciła do nagrywania, a ja słuchałem jej pięknego głosu. Nagle w mojej kieszeni poczułem wibracje, wyjąłem telefon. Selena do mnie napisała.
" Jak wam idzie? "
" Jeszcze godzinka "
" Chyba się nie spotkamy, bo wciąż kręcimy Who Says. Szkoda :( "
" Może nie długo przylecisz do nas ;) "
Schowałem telefon z powrotem do kieszeni spodni, po czym czekałem, aż Ari skończy.

Po obiedzie ze swoją dziewczyną - tak lubię te określenie, bo oznacza właśnie Arianę.Wybraliśmy się na rolki. Ari bardzo chciała na nich pojeździć, a szczerze mówiąc ja nie umiem. Będę się starał dla niej, ale pewnie zaliczę glebę więcej niż 100 razy. Gdy próbowałem wstać z ławki już nogi zaczęły mi się plątać.
- Misiu, czy ty na pewno umiesz jeździć? - zapytała roześmiana Ariana.
- Tak, tak - wybełkotałem podnosząc się.
W tym czasie Ari podała mi ręce i dzięki niej stanąłem. Na szczęście cały czas przy mnie była, uczyła jeździć. Śmialiśmy się, jak szaleni nie przejmując się ludźmi, którzy ciągle robili nam zdjęcia. Świetnie się bawiłem, myślę że panna Grande też. Później udaliśmy się do Starbucks'a na kawę. Ariana wzięła frappuccino, a ja coś z karmelem. Nigdy nie pamiętam tych nazw. Siedzieliśmy rozmawiając, a czas tak szybko leciał. Już za chwilę muszę znaleźć się na lotnisku. Zapakowaliśmy się oboje do auta, które nas tam zawiozło. Przed odprawą przyszedł czas na pożegnanie.
- Będę strasznie tęsknić, Niall. Nie wiem nawet, kiedy się spotkamy - płakała w moje ramię.
- Nie długo, obiecuję - pocałowałem ją w policzek.
- Dziękuje, że przyleciałeś - uśmiechnęła się, a ja otarłem łzę która wypłynęła z jej oka.
- Dla ciebie wszystko - przytuliłem ją ponownie.
- Zadzwoń, jak przylecisz - odparła łapiąc mnie za ręce.
- Oczywiście - złączyłem nasze usta w długim pocałunku, trzymałem dłonie na jej talii.
Oderwaliśmy się od siebie, a Paul zaciągnął mnie do samolotu. Już wtedy cholernie tęskniłem za Arianą.
 _____________________________________________________________________________
Witajcie :3 Najpierw chciałam was przeprosić, że tak długo nie było rozdziału. Po prostu skończyły mi się one, a nie wyrabiałam z pisaniem nowych. Do tego ten jest strasznie krótki, ale niestety tak wyszło. Nie długo zaczyna się rok szkolny, więc rozdziały będę się pojawiały co 1-2-3 tygodnie. Przepraszam, wie jestem do bani :( Zastanawiam się nad usunięciem tego bloga.
-Komentarze karmią wenę.
~. Miley <3

środa, 20 sierpnia 2014

25. Praca potrafi zmienić życie człowieka.

Pewnie zastanawiacie się, co z urodzinami Niny, Sophii i Zayna, które były nie dawno. Właśnie wam opowiem. Moja przyjaciółka spędziła swoją 22 w domu Harrego w Los Angeles. Byli tam razem przez tydzień. Styles zaplanował kolację, potem kąpali się w basenie i dalej Nina mi nie zdradziła. Następnego dnia spotkałam się z nią na małych zakupach, wieczorem poszłyśmy z Demi, Eleanor, Sophią, Arianą, Samanthą i przyjaciółkami Niny do klubu, gdzie trochę się upiłyśmy. Wieczór się udał. Później wróciła do Nowego Yorku, a Hazz do Londynu.
Na 22 urodziny Zayna niestety nie mogłam przylecieć. Musiałam nagrywać album i miałam próby do trasy. Jednak wieczorem rozmawialiśmy 4 godziny na Sk
ype. Śpiewałam mu "Sto Lat" po polsku i angielsku. Na pierwszą wersję krzywił się nic nierozumiejąc, co wywoływało u mnie napady śmiechu. Strasznie żałuję, że nie mogliśmy się spotkać, ale praca nas przewyższa. Dlatego po Grammy mamy 3 dni dla siebie. Chcę je w pełni wykorzystać.
Sophia spędziła swój dzień pełnoletności amerykańskiej w Puerto Rico z Liamem.
5 lutego odbyła się gala People Choice Awards, na której wykonałam swoją piosenkę "A year without rain". Mój wygląd Zayn uznał za niesmowicie piękny. Razem z chłopakami z zespołu wygraliśmy " Favorite Breakout Artist ". Skończyłam swoją trasę, nie długo zacznę nową.
  • Z kalendarza Seleny :
  • Gale-
  • 2 kwietnia - KCA, TCA- 7 sierpnia, Maj 22 - Billboard Awards, Vma - 28 sierpnia, MuchMusic Awards - 19 czerwca, Ema - 6 listopada.
  • Wywiady-
  • Jimmy Fallon - 23 czerwca, Live With Regis & Kelly - 28 czerwca, On Air With Ryan Seacrest - 8 marca, Naughty But Nice - 9 kwietnia, GMA - 17 czerwca, KTLA - 16 lutego, Ellen - 17 listopada, David Letterman - 16 marca, Daybreak - 8 lipca.
  • 2 marca teledysk do "Who Says"
  • Magazyny-
  • 1 listopada - Mujer, 26 lipca - Elle, 2 listopada - Fashion Magazine, 4 marca - Gala Magazine, - Sugar Magazine, 3 listopada - Latina, 12 września - Interview Magazine, 20 maja - Swak, 2 grudnia - Glamour, 1 czerwca - Teen Vogue.
Obudziłam się wypoczęta, przejechał ręką po miejscu obok, lecz Zayna tam nie było. Przeciągnęłam się, po czym wygramoliłam z łóżka. Szybko umyłam zęby i rozczesałam włosy, zbiegłam na dół, gdzie zobaczyłam Malika siedzącego przy zastawionym stole.
- Wreszcie wstałaś księżniczko, Wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek- uśmiechnął się spoglądając na mnie.
- Zayn to urocze, wszystkiego najlepszego z okazji Walntynek - odparłam dając mu buziaka w policzek. Przyznaję, zapomniłam że to dziś.
 Usiadłam obok niego i zaczęłam jeść naleśniki w krztałcie serca polanę sosem idealnie przygotowane. Nawet lepsze od moich, a według Nialla są najpyszniejsze na świecie.
- Skoro wreszcie możemy świętować twoje urodziny to mam dla ciebie prezent - rzekłam idąc do swojej pralni.
Wyciągnęłam z niej ukryty prezenet dla Zayna i wróciłam do salonu.
- Selly nie musiałaś - powiedział wstając.
- Musiałam, Wszystkiego Najlepszego - posłałam mu uroczy uśmiech dając torbę z niespodzianką.
Były to słuchawki z postaciamy z komiksów, a na głośnikach napisy "DJ Malik". Gdy je zobaczył był w szoku, przez chwilę stał nieruchomo, po czym podbiegł do mnie i namiętnie pocałował. Odłożył słuchawki na stoł, położył ręce na mojej tali. Ja wplotłam dłoń w jego włosy. Zjechał niżej podnosząc mnie, abym objęła nogami biodra chłopaka. Zmierzaliśmy w kierunku kanapy, opadliśmy na nią. Dłonie Malika powoli wchodzi pod moją bluzkę, co cholernie mnie krępowało. Nagle usłyszeliśmy kroki dobiegające ze schodów, odsunęłam się od Zayna włączając telewizor.
- Cześć, widze, że zrobiliście śniadanko - rzekł Niall pocierając ręce.
- Pycha - uśmiechnął się Louis.
Przewróciłam oczami wstając. Ci debile zawsze przychodzą w nieodpowiednim momencie.
- Za godzinę mamy samolot do Londynu, musimy się najeść - powiedział Horan przerzuwajac.
- Spoko - mruknęłam wchodząc na górę.
Czemu te pustaki zawsze wszystko zepsują? Tyle razy przerwali mi i Zaynowi w pocałunkach, jakby dokładnie wiedzieli, kiedy to zrobić. Rozumiem, że Louis ma swoje humory i niecierpi mnie z Zaynem, ale powoli przesadza.
Trzasnęłam drzwiami od garderoby i usiadłam na krześle obok komody. Założyłam niesforne kosmyki włosów za ucho, podeszłam do szafy. Wybrałam wygodne ubrania, które włożyłam od razu. Spryskałam ciało perfumami, po czym zbiegłam na dół. Louis z Niallem leżeli na kanapie, a Zayn zniknął.
- Horan nie spotykasz się z Arianą? - zapytałam zajmując miejsce w fotelu.
- Jest zajęta, widzimy się za tydzień - oznajmił chrupiąc chipsy.
- Właściwie, gdzie jest Eleanor ? - zwróciłam się do brata.
- Pojechała spotkać się z jakąś koleżanką, ale będzie na lotnisku - powiedział robiąc coś w telefonie.
- Nie podoba ci się, że Zayn tu zostaje prawda? - podniosłam ton.
- Nawet jeśli to i tak mnie nie posułuchasz - wymamrotał patrząc na mnie.
- Mógłbyś nas wreszcie zaakceptować - warknęłam zdenerwowana.
Wstałam drżąca od nerwów i pobiegłam na taras. Zaczerpnęłam świerzego powietrza, tego mi było trzeba.
Z racji tego, iż nie możemy nigdzie wyjść w te Walentynki to kwiaty, które zamówił dla mnie Zayn przywiózł kurier. Wielki bukiet czerwonych róż zagościł na stoliku w salonie. Cieszyliśmy się sobą w ciszy. Leżąc na kanapie wtuleni nie myśleliśmy, by coś zmienić. Oboje byliśmy szczęśliwi czasem, jaki otrzymaliśmy. Wieczorem oglądaliśmy film pt. " Walentynki " pijąc kakao z kubków w kształcie serc, które kupiłam.

27 lutego.
Jestem ubrana w długą, czerwoną sukienkę, która nie zostałam wybrana przypadkowo i niesamowicie się denerwuję, a mam do tego dwa powody. To dziś mamy z Zaynem oficjalnie potwierdzić nasz związek. Impreza Vanity Fair będzie idealna według naszych producentów.
Nie widziałam dziś Zayna, bo nie dawno przyleciał. Przedstawienie światu naszego związku wywoła falę komenatrzy. Będziemy pod presją, ale z Zaynem zniosę wszystko. Nigdy nie myślałam, że będę się tak stresowałam przedstawieniem chłopaka. Kiedyś uważałam, że ciężkie może być spotkanie z moimi rodzicami, ale teraz moje nerwy są o wiele bardziej naderwane niż kiedykolwiek. Usłyszałam pukanie do drzwi, a za chwilę w nich stanął on. Zayn Malik - chłopak, w którym zakochałam się po uszy. Idealny w każdym calu i wiecznie przystojny. I tak na prawdę nigdy nie myślałam, że polubię kogoś z One Direction. Teraz patrząc na Zayna widzę swoją miłość.
- Pięknie wyglądasz - uśmiechnął się łapiąc mnie za rękę, abym wstała. Ja zamiast odpowiedzieć wtuliłam się w jego ciepły tors.
- Heej skarbie, co się stało? - odparł delikatnie głaszcząc mnie po włosach.
- Denerwuję się, że coś pójdzie nie tak...
- Ale co ma pójść nie tak? jesteśmy razem i nikt tego nie zniszczy. Nie wiem czym się przejmujesz, po prostu potwierdzimy nasz związek - uspokajał mnie - Jesteś taka wspaniała.
- Chodź - pocałowałam go, po czym wyszliśmy z garderoby.
Przemierzaliśmy tysiące korytarzy trzymając się za rękę, aż w końcu udało nam się dojść do drzwi, aby wyjść na zewnątrz.
- Staniecie razem najpierw, później będę wam mówić co robić - rzekła kobieta, która jest odpowiedzialna, żebyśmy byli na dywanie.
Ścisnęłam mocniej rękę Zayna, po czym udaliśmy się na czerwony dywan. Słyszałam wrzask, a lampy błyskawiczne nieźle dawały po oczach. Spoglądałam, co chwilę na Zayna. Ten trzymał rękę na mojej tali i po pewnym czasie udało nam się napotkać spojrzenia. Pocałowałam go, wywołało to wiele krzyków. Zachichotałam, po czym spojrzałam w obiektywy. Brzuch bolał mnie niezmiernie i miałam wrażenie, że zaraz padnę trupem.
- Zayn, nie wytrzymam już - szepnęłam.
- Co się dzieje? - zapytał patrząc na mnie z troską.
- Brzuch mnie boli.
- Kochanie nie denerwuj się tak. przecież...
- To nie z nerwów - spojrzałam na niego jednoznacznie.
- Oo - zamarł przygryzając wargę. Chyba go wystraszyłam.
- Jak zemdleję to mnie złap dobra? - uśmiechnęłam się.
Nagle podeszła do nas ta sama kobieta i kazała Zaynowi iść w inną stronę, niż mi. Pozowałam do zdjeć, lecz wolałabym siedzieć teraz w domu pod kocem na Zaynie. Oglądalibyśmy film pijąc kakao, może to i jak dla pary staruszków, ale czuję dziwne ciepło, gdy mnie dotyka. Jego obecność jest dla mnie nałogiem.

* Eleanor *
Właśnie przyjechaliśmy do domu z lotniska, w Londynie jest ranek, a Los Angeles bawi się w klubach nocnych. Zmęczona długich lotem opadłam na kanapę, Louis wtargał nasze walizki na górę, a Niall pobiegł do kuchni. Za 3 dni wracam do Manchesteru dokończyć studia.
- Ej Eleanor chcesz tortillę ? - wrzasnął Horan z kuchni.
- O tej godzinie? Zemdli cię - odparłam wypuszczając powietrze przez zęby ze świstem.
- Jestem głodny, to chcesz czy nie ? - odpowiedział, na co skusiłam się.
- Poproszę - wymamrotałam wtulając twarz w poduszkę.
Po chwili farbowany blondyn wrócił z dwoma talerzami i podał mi jeden. Wzięłam gryza, faktycznie pyszna ta tortilla.
- A nie mówiłem? - zaśmiał się Nialler widząc mój niepochamowany apetyt.
- Pyszna - posłałam mu wdzięczny uśmiech.
- Co wy tu ... - Louis zamarł, gdy zobaczył, jak pożeram tortille z jego przyjacielem.
- Wybacz skarbie, ale to jest pyszne - rzekłam biorąc kolejnego gryza.
Po zjedzeniu odłożyłam brudne naczynie do kuchni i wbiegłam na górę. Wzięłam szybki prysznic, położyłam się spać. Byłam wykończona.
* Nina *
Własnie skończyłam zdjęcia na okładkę magazynu Flaire, która ukaże się w lato.
Dziś jestem umówiona z Harrym na Skype. Ostatnio jest on tak zajęty, że trudno z nim porozmawiać. Ciągle zabiegany, ostatnio spotkał się z siotrą i ma mi dziś zdać relacje.
Wróciłam do domu, rzuciłam kluczyki na szafkę, po czym zrobiłam sobie herbatę. Na dworze mróz, a ludzi i tak pełno.
Usiadłam na kanapie włączając laptopa, gdy przyszedł sms od Harrego, że się spóźni. Odłożyłam telefon na stolik, postanowiłam sprawdzić, co nowego napisali o mnie i Harrym.
Jeden artykuł szczególnie przykuł moją uwagę :
              Historia Hiny
" W sierpniu cały świat obeszła informacja, że członek zespołu One Direction Harry Styles i modelka Nina Karinowska się spotykają. Jak wiemy, poznali się oni przez przyjaciółkę Niny - Selenę, siostrę Louisa Tomlinsona. Para spędziła razem kilka dni w mieszkaniu dziewczyny w Nowym Yorku. Później odebrali jej rodzine z lotniska. Styles dzień później wyjechał, lecz dzielnie towrzyszył ukochanej w wyciczce z jej rodzicami i bratem po NYC. Do końca sierpnia nikt ich razem nie widział, do czasu imprezy urodzinowej Liama Payne'a. Na filmie, który dodał Niall Horan widać parę całującą się przy stoliku. Następnie spotkanie "Hiny" - bo tak właśnie Directionerki ochrzciły Ninę i Harrego, odbyło się na początku października, gdy to ona przyjechała na koncert chłopaków do Baltimore. Wybrali się oni do klubu tego samego wieczóru, spędzili noc w hotelu i z samego rana rozstali się na lotnisku. 1 listopada Karinowska uczestniczyła w  pokazie Victoria's Secret, na którym zjawił się Harry. Podziwiał swoją dziewczynę z pierwszych rzędów, wstawił też jej zdjęcie na Instagram i Twitter z wybiegu podpisując " The prettest woman in the world <3 ". Dokładnie 18 listopada Hina zrobiła 10 minutowego Live'a na Youtube. Odpowiadali na kilka pytań, zrobili follow spree na Twitterze i Styles włożył buty na obcasie Niny. Ich kolejne spotkanie odbyło się w Nowym Yorku, gdy to w Mikołajki poszli do kina oraz na kolację. Później nadeszły Święta, które spędzili w Lonydnie z resztą One Direction, Selenę, Arianą Grande, Eleanor Calder i Sophią Smith. Gdy Louis Tomlinson i Eleanor potwierdzili, że są zaręczeni Hina wstawiła z nimi zdjęcie podpisując " Finally engaged  <3 ". Do tej pory nie widziano ich razem :( "

Nagle na ekranie pojawiło się połączenie od Hazzy, które natychmiast odebrałam.
" Czeeeść skarbie, nareszcie mogę cię zobaczyć "
" Tak tęsknie za tobą, kiedy się w końcu zobaczymy na żywo? "
" Nie wiem, ale planujemy wolne "
___________________________________________________________________________
Witajcie :) O to i 25 rozdział. Przepraszam, że tak skaczę w datach, ale chyba nie chcecie rozdziałów opierających się głównie na tym, jak zapracowani są wszyscy. Ja mam rozplanowane całe opowiadanie i chcę zrobić dwie części. Co wy na to? Pamiętajcie, że w zakładce rozdziały możecie sprawdzać aktulaności. Zapraszam na moje drugie opowiadnie "Different"


-Komentarze karmią wenę.
~.Miley<3



środa, 13 sierpnia 2014

24. Poczucie obecności drugiej osoby jest naszym nałogiem.

Oderwaliśmy się od siebie, lecz ja wciąż widziałam tylko jego. Trzymał mnie za rękę z uśmiechem na twarzy, wiedziałam że to była nasza chwila.
- Lena co to kurwa było? - wydarł się Louis.
- To co widziałeś - mruknęłam wiedząc, że szykuje się kazanie.
- Zayn myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi - zwrócił się do Mulata.
- Bo jesteśmy - odparł patrząc na mojego brata.
- Przesadzasz Louis, co ci to przeszkadza? - borniła nas Eleanor.
- Oni nie mogą... - wybełkotał zrezygnowany.
- Elka da ci dziś w nocy to zapomnisz - wtrącił Harry, na co Nina pacnęła go w głowę.
- Louis daj mi być szczęśliwą - wyszeptałan podchodząc do niego i ujmując dłoni jego policzki.
W końcu odpuścił, przytulił mnie i otworzył szampana. Nareszcie czułam jakąkolwiek akceptację z jego strony.

13 lutego.
Jestem z Zaynem od Sylwestra i czuję się niesamowicie. Co prawda ostatnio rzadko się widujemy, ale nasz związek jest budowany na zaufaniu. Dziś widzimy się na gali pierwszy raz od tygodnia, wystacza nam skype oraz telefony. Niestety nawet dziś nie możemy pokazać, że jesteśmy razem. Menadżerzy są nawet za naszym związkiem, bo to zrobimy furorę, ale dla mnie to nieistotne. Grammy Awards, czuję się wspaniale będą na tak przestiżowej gali.  Co prawda ja nie jestem nominowana, lecz chłopcy aż 3 i wszyscy prosili mnie, żebym przyszła, bo akurat mam wolne i zostaje w LA. Do tego okazało się, że mogę wręczać nagrodę.
Razem z moją przyjaciółką Samanthą Droke przyjechałyśmy na lotnisko, aby odebrać chłopców oraz Elkę. Ach czy wspominałam, że za kilka miesięcy skończy studia i zacznie pracę? Pewnie nie, ale właśnie to powiedziałam. Louis planuje kupić im dom na obrzeżach Londynu, lecz póki co to tajemnica. Pomagam mu w znalezieniu, czegoś co spodoba się narzeczonej Lou. Ghhh to wciąż dziwnie brzmi, nie mogę pojąć, że tak wspaniała dziewczyna chce poślubić tego pacana zwanego też moim bratem. Oczywiście kocham go i bratową, ale to serio dziwne.
Trzymam kartkę z napisem " Witamy w Ameryce herbaciarze " (nie pytaj) . Samolot miał lekkie opóźnienie ze względu na burzę w Londynie. Na szczęście mogłam stać przy wyjściu vipów, ale i tak zwracałam na siebie uwagę. Fotoreporterzy już się zbierali i nas zaczepiali, lecz nie mieli tak dobrego dostępu. Nareszcie zobaczyłam Nialla z wielką bułką oraz Liama wiszącego na telefonie z Sophią.
- Czeeeeść - uśmiechnęłam się pokazując plakat.
- Witaj maluchu - Horan przytulił mnie mocno, po czym wziął kolejnego gryza, popatrzyłam na niego wymownie.
- No co? jestem głodny - mruknął z dość dziwną miną.
- Jak lot? - zapytałam roześmiana z łakomstwa blondyna.
- Dłuuuugiii, idziemy jutro do Nando's we dwójke! Tęskniłem za nim, miałem tyle pracy, że nie zdążyłem pójść - odparł machając rękoma.
- Spoko, dobra przywitam się z tym telefoniarzem - rzekłam kierując się do Liama.- Hej.
- Cześć, co u ciebie? - powiedział chowając telefon do kieszeni i jednocześnie mnie przytulając.
- Ujdzie, a u ciebie i Sophii - uśmiechnęłam się jednoznacznie.
- No cóż nie mogła się wyrwać, bo ma jutro jakiś egzamin i wydzwania do mnie.
Podeszłam do Louis'a, który był opieprzany przez El za chrapanie w samolocie. To wyglądało tak komicznie.
- Nie jestem cherbaciarzem snobko - wrzasnął rozkładając ręce do przytulenia.
- Kocham cię, Louis - szepnęłam wtulając się w niego.
- O mnie zapomniałaś ? - zapytała Eleanor z udawanym oburzeniem.
- Pewnie, że nie - przytuliłam ją.
- Zayn się wlecze z Harrym, za chwilę przyjdą - szepnęła do mojego ucha, po czym udsunęła się mrugając jednym okiem.
- Jak tam pierścionek? - zaczęłam inny temat.
- Ten tępak prawie wrzucił go do odpływu - machnęła ręką na Louisa.
- Będziesz mi to wypominać do końca życia? - mruknął krzyżując ręce na piersi.
- Chodź - El pociągnęła Lou za rękę do przodu, wtedy zobaczyłam, że idzie Zayn.
Tak bardzo za nim tęskniłam, za jego dotykiem i pocałunkami. Brakowało mi tego cholernie. Gdy nasze spojrzenia się spotkały wiedziałam, że długo nie wytrzymamy bez pocałunku. Jednak wciąż wolimy udawać, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Wpadliśmy sobie w ramiona, lecz było to zwykłe. Nie takie, jakie dajemy sobie w domu.
- Tęskniłem za tobą, tak cholernie - wyszeptał wciąż w uścisku.
- Ja za tobą też, Zayn - szepnęłam wplatając dłoń w jego włosy.
- Sel nie możemy tutaj - powiedział puszczając mnie.
Udaliśmy się do wyjścia z lotniska, fotoreporterzy od razu podbiegli pytając o wszystko. Samantha rozmawiała z Niallem na przodzie, gdy wszyscy zapakowaliśmy się do aut nareszcie mogłam pocałować Zayna. Nasze usta złączyły się powodując rozkosz, trzymałam dłoń na jego przedramieniu nie zastanawiając się czy ktoś to widzi. Co prawda szyby są przyciemniane.
- Ohyda - mruknął Lou odwracając głowę w drugą stronę.
- Przestań - El skarciła go wzrokiem, na co zaśmiałam się w usta Malika.
Oparłam głowę o ramię chłopaka, on natomiast objął mnie jedną ręką w talii.
- Tęskniłam - uśmiechnęłam się.
Dojechaliśmy spokojnie do mojego domu, gdzie Harry pobiegł do łazienki, a reszta wyciągała walizki. Poszłam z Elką na górę, gdzie zawsze śpi z Louisem podczas pobytu u mnie.
- Louis wciąż ma za złe, że jesteś z Zaynem, ale powoli mu przechodzi. Staram się go przekonywać do was - odparła kładąc dłoń na moim ramieniu.
- Spoko, dziękuje - uśmiechnęłam się.
Nagle do pokoju wszedł mój brat ze swoją walizką.
- To co? szykujemy się na Grammy - powiedział patrząc na nas.

Jestem ubrana w błyszczącą sukienkę i wysokie buty. Patrzę przed siebie stojąc na czerwonym dywanie, foto reporterzy pstrykają mi zdjęcia, lecz ja myślę tylko o Zaynie. Nie mieliśmy nawet okazji dłużej pogadać. Gdy doszłam do końca dywanu pokierowali mnie do hali, przechodziłam tysiącami korytarzami, aż w końcu zajęłam swoje miejsce. Niestety byłam daleko chłopców, lecz przy najmniej obok mojej przyjaciółki Demi Lovato. Rozmawiałyśmy, sala była w połowie pusta.
- Denerwujesz się? - zapytała widząc, jak błądzie wzrokiem po pomieszczeniu.
- Trochę - szepnęłam przejeżdżając ręką po udzie.
- Spokojnie, nie masz powodu, by się denerwować Sel - uśmiechnęła się.
- Ale jeśli wygrają w kategorii, w której wręczam nagrodę będzie mi dziwnie udawać, że Zayn jest mi obojętny. Na pewno się przytulimy, a mnie poniesie i coś zrob...
- Uspokój się Selly.
Wzięłam głęboki oddech, chłopcy weszli na salę, a Zayn spojrzał na mnie z uśmiechem. Przytuliłam się do Demi, po chwili gala rozpoczęła się.
Najpierw była pierwsza nominacja chłopców " Najlepszy Boysband". Trzymałam za nich kciuki, okazało się, że wygrali! Ich pierwsze Grammy- to musi być coś. Publiczność klaskała, a oni zadowoleni szli po nagrodę. Nagle zobaczyłam, jak Louis zamiast iść na scenę skręcił w moim kierunku, a za nim reszta. Wstałam przytulając brata, szepnęłam mu kilka słów gratulacji, tak samo reszcie. Natomiast, gdy przyszła kolej na Zayna normalnie go przytuliłam, lecz on delikatnie musnął mój policzek.
- Ohh wybaczcie, ale musiałem przyjąć teraz gratulacje od siostry. Pewnie jej teraz gul strzelił, że ona nie dostała takiej czaderskiej statuetki - zaczął Louis na co przewróciłam oczami - Chciałbym przede wszystkim podziękować naszym fanom i rodzinie.
- Jesteśmy dumni, że osiągnęliśmy tyle, by stać teraz tutaj i trzymać w dłoni Grammy. Jesteśmy wdzięczni wszystkim - dodał Zayn.
- Nasza muzyka się zmieniła, lecz my wciąż jesteśmy tymi samymi chłopcami z Xfactora - wtrącił Liam.
- To spełnienie naszych marzeń, dziękuje kochani - odparł Harry.
- Nie mogę uwierzyć, że tu jestem. Obiecuję dać przytulaka wszystkim, którzy przyczynili się do One Direction - uśmiechnął się Niall.

Zostałam zaprowadzona na scenę, aby przedstawić nomnację za najlepszy album tego roku. Chłopcy byli nominowani, więc stresowałam się. Z przyklejonym uśmiechem zaczęłam mówić. Gdy mój partner przedstawiał One Direction wymieniał imiona chłopców i podczas Louis Tomlinson lekko klepnął mnie w ramię. Następnie przy Zaynie zatrzymał się na chwilę spoglądając na mnie, wszystko było zaplanowane niestety. Oczywiście chłopcy wygrali i czułam, jak moje ciśnienie rośnie. Najpierw na scenę wszedł Niall, który po prostu mnie przytulił tak samo, jak Liam i Harry. Louis natomiast wystawił mi język poprawiając marynarkę, lecz również skusił się na "miśka" . Zayn przycisnął mnie do siebie, po czym podszedł do mikrofonu. Byłam z nich taka dumna, właśnie odbierają 2 statuetkę Grammy. Z tego co wiem rodzice Liama i Nialla oraz mama z siostrą Harrego siedzą obok nich. Przylecieli przed galą.
Gdy wszystko się skończyło zebraliśmy się w grupie. Ktoś zrobił mi i Zayn'owi zdjęcie.
- Gratuluję wam jeszcze raz, jesteście wspaniali - odparłam z uśmiechem na twarzy.
- A ty takiej nie masz,  a ja maam - przechwalał się Louis. Był, jak małe dziecko w piaskownicy pokazujące swoje, lepsze wiaderko.
- Jesteś z ciebie dumna kocie - Elka pocałowała mojego brata, na co się wzdrygnęłam.
- Selena miło cię wreszcie poznać, jestem Gemma - usłyszałam cichy głos za sobą.
- Ohh siostra Harrego, ciebie również miło poznać - przywitałam się.
- Wyglądasz ślicznie - posłała mi śliczny uśmiech.
- Ty również.

Właśnie przyjechaliśmy do mojego domu, poznałam rodziców chłopaków. Co prawda od Zayna nie było nikogo, ale przez 14 mil rozmawiał z nimi przez telefon i umuwili się na Skype, jak będzie w domu. Jego rodzina nie wie, że jesteśmy razem.
Weszłam do salonu i od razu usiadłam na kanapę.
- Bardzo ładnie tu masz - odparła mama Nialla rozglądając się.
- Dziękuje - wymamrotałam.
Rodzice chłopaków przyjechali jedynie na szampana, potem jadą do hotelu, bo nie ma u mnie miejsca. Mam tylko swoją sypialnię, tą dla Elounor, jedną gdzie jest łóżko małżeńskie i kanapa.
Louis z Liamem otworzyli szampana. Wypiłam kieliszek, po czym udałam się na górę. Chłopcy jeszcze świętowali, ale ja byłam zmęczona. Nie długo znów ostro pracuje, mam dużo rzeczy do zrobienia i staram sie teraz wypoczywać.
Próbowałam zdjąć z siebie sukienkę, lecz zamek się zaciął. Nagle poczułam, jak ktoś pociąga za niego mocniej i rozpina. Cudowne usta Zayna zaczęły deliktanie muskać moją szyję, co wywałało uśmiech na mojej twarzy.
- Nie pijesz z chłopakami ? - zapytałam odwracając się.
- Wolę być z tobą - wyszeptał oplatając dłoni moją talię.
Pocałowałam go krótko, po czym udałam się do łazienki. Zrzuciłam sukienkę na podłogę, związałam włosy i weszłam pod prysznic. Ciepła woda zmyła ze mnie wszystkie kremi, którymi wsmarowano mnie na galę. Osuszyłam ciało ręcznikiem, ubrałam szare szorty i niebieską, luźną bluzkę. Zmyłam makijaż, wyszorowałam zęby. Zayn siedział na rogu łóżka z telefonem w ręce.
- Nareszcie - wymamrotał wstając i podchodząc do mnie.
- Lubię, jak jesteś w garnituerze wiesz? - oplotłam rękoma jego szyję.
- Wiem - podarował mi buziaka w policzek. - Dobranoc księżniczko.
- Zayn, czekaj - złapałam go za rękę. - Śpij ze mną.
- Lou się wkurzy - odparł.
- Mam to w dupie, proszę cię - nalegałam.
- Dobrze, tylko pójdę po piżamę - rzekł z uśmiechem.
Szczęśliwa położyłam się wygodnie do łóżka, wzięłam telefon i zaczęłam sprawdzać Twittera. Fani gratulowali chłopakom nagrody. Jeden tweet mnie szczególnie zainteresował.
" Myślicie, że czemu Selena tam była? Moim zdaniem ona chce się promować na bracie"
" Sel taka nie jest, przyszła, żeby być z chłopcami w tej chwili i wręczać nagrodę"
" Zgadzam się z tym!"
" Widzieliście, jak przytulała się z Zaynem?"
" Moim zdaniem oni coś do siebie mają :D "
To nie może, tak dłużej być. Ludzie widzą, że jesteśmy razem i chyba czas im to potwierdzić. Gdy przyjdzie Zayn porozmawiam z nim o tym.
Leżeliśmy wtuleni w siebie, lecz wciąż nie miałam odwagi zapytać Mulata, czy jest gotowy na wyjawienie. Postanowiłam podchwycić ten temat, gdy on coś o nim powie.
_________________________________________________________________________
Witajcie :3 przepraszam bardzo, że rozdział jest dopiero dziś, ale miałam mały kłopot. Rozdział miał zostać dodany automatycznie wczoraj o 13:00, bo ja nie miałam dostępu do internetu. Jednak, gdy weszłam wieczorem okazało się, że nie został dodany i zniknął, dlatego musiałam pisać go od nowa. No cóż... Poza tym jeśli chcecie, abym dodawała jakąś muzykę składajcie propozycje w komentarzach :) Zapraszam na 6 rozdział mojego opowiadania "Different"  o Justinie Bieberze <3

-Komentarze karmią wenę.
 
~.Miley <3

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

23. Nowy Rok będzie naszym rokiem.

Ranek był dla mnie dość smutny. Wygramoliłam się z łóżka, włożyłam stopy w ciepłe kapcie i pognałam do łazienki. Umyłam zęby, rozczesałam włosy, po czym splotłam je w kitkę. Zbiegłam na dół, gdzie El przygotowywała śniadanie. Szybko wzięłam się do pomocy, zauważyłam, że większości osób jeszcze śpi. Położyłam na stół sztućce i talerze, a następnie część potraw. Nagle zbiegli Harry i Nina z uśmiechem na twarzy, a mój durny brat musiał wtrącić swoje "3 grosze".
- Co się tak szczerzycie? widzę, że upojna noc - zaśmiał się głupkowato.
- Louis - odparł Harry nie zbyt entuzjastycznym tonem.
- Tak?
- Pierdol się - powiedział loczek obejmując dziewczynę.
Louis przewrócił oczami i usiadł do stołu, gdy wszystko było gotowe całą ekipą zajęliśmy miejsca. Jadłam rozmawiając z Arianą oraz Niallem o ich wyjeździe do rodziców dziewczyny. Cieszę się szczęściem tej pary, tak uroczo razem wyglądają. Jednak już po śniadaniu musieli jechać na lotnisko, Liam z Sophią wyjechali z samego rana. Zostałam tylko ja, Harry, Nina, Zayn, Louis i Elka.
Siedziałam pod kocem z kubkiem kakao w ręce, oglądałam telewizję, lecz nie był to zbyt ciekawy program. Nagle obok mnie usiadł Zayn.
- To na prawdę fajne święta - wymamrotał z lekkim uśmiechem.
- Tak. Jeszcze raz dziękuje za naszyjnik - powiedziałam biorąc łyka gorącego napoju.
- Ja dziękuje za tyle prezentów, heej co ty taka smutna? - odparł na koniec obejmując mnie ramieniem.
- Nie wiem, tak jakoś - szepnęłam patrząc na kakao, które powoli robiło się zimne.
- Rozchmurz się księżniczko - uśmiechnął się całując delikatnie mój policzek.

31 grudnia/ Nowy York
Dziś Sylwester, a my siedzimy w Nowym Yorku. Śpimy u Niny, od kilku dni zwiedzamy. Gdy nadszedł dzień świętowania wszyscy byli podekscytowani, to nasz pierwszy Sylwester na Times Squere. Zjedliśmy razem śniadanie i oglądaliśmy telewizję do obiadu. Potem przyszedł czas na ubieranie się, były tylko dwie łazienki, więc musieliśmy czekać. Jedną zajęli Hazz z Niną, a drugą Zayn.
- Słuchaj Sel, widziałem już kilka razy taką sytuację - zaczął Lou siadając obok mnie na kanapie i patrząc mi w oczy.
- Niby jaką pedale? - mruknęłam nieprzyjemnie, wiedząc, że szykuje się kolejna nudna pogadanka, jakby był moim ojcem.
- Nie jestem pedałem, mam narzeczoną koślawcu - oburzył się udawanie - Ale chciałbym ci powiedzieć, że widziałem te wszystkie scenki z Zaynem. Nie pozwalam ci się z nim bliżej zadawać.
- Myślisz, że cię posłucham ? - kpiłam z niego.
- Owszem, jestem twoim starszym bratem - rzekł z surową miną.
- Louis weź spierdalaj - odparłam wstając i kierując się do sypialni, gdzie stoi moja walizka.
Wyciągnęłam z niej potrzebne mi ubrania, po czym czekałam przed drzwiami. Pierwszy wyszedł Harry, a Nina pozwoliła mi wejść do niej. Wyglądała ślicznie, końcówki włosów miała zrobione lokówką.
- +Słyszałam, że się z Lou kłóciłaś - odparła malując rzęsy.
- +Tak, on mi mówi, że mam się z Zaynem bliżej nie zadawać, idiota jeden. Ja dobrze wiem z kim mam się zadawać, a z kim nie - mówiłam wciąż zła za zachowanie brata.
- +Serio? to nie jego życie, przecież możesz robić, co chcesz - przyznała mi rację.
Wzięłam szybki prysznic podczas, którego umyłam włosy. Rozczesałam je, nakremowałam ciało balsamem z drobinkami złota, po czym wysuszyłam swoje czarne pukle. Wykonałam fryzurę, którą nauczyła mnie robić moja fryzjerka. Pomalowałam paznokcie na niebiesko, zrobiłam dość łatwy, lecz ładny makijaż i ubrałam się. (zamiast tego naszyjnikz  Wyszłam z łazienki, przed którą stała Elka.
- Wyglądasz niebiańsko - powiedziała biorąc mnie za rękę i okręcają w okół mojej osi.
- Dziękuje kochana, leć się ubieraj to powiem to samo - uśmiechnęłam się lekko ją przytulając.
W tym samym momencie wyszedł Zayn. Miał na sobie czarne spodnie idealnie dopasowane do jego nóg, białą koszulkę, ciemno brązową skórę i białe conversy. Pachniał niesamowicie pociągająco, lekki zarost dodawał mu tajemniczości, a wzrok skupiony na mnie onieśmielał moje serce.
- Sel wyglądasz...brak mi słów...wyglądasz przepięknie - dukał mierząc mnie od góry do dołu.
- Dzięki, ty też wyglądasz niczego sobie - odparłam chichocząc.
Nagle usłyszeliśmy głośny śmiech Niny i Harrego dobiegający z salonu, udaliśmy się tam. Hazz miał na sobie ciemne dżinsy, czarną koszulkę z złotymi elementami oraz czarne buty.
- Czekamy na Tomlinsonów, jak zwykle - wymamrotał Hazz. - Oprócz jednej Tomlinsonki oczywiście.
Zajęłam miejsce w fotelu przed kominkiem, nie długo tam siedziałam, bo chwilę później przyszła El, a za nią Lou. Gdy już całkowicie byliśmy gotowi wozy zawiozły nas do klubu, na dworze panował mróz i każdy trząsł się z zimna. Płatki śniegu opadały na mój płaszcz podczas przejścia z auta do środka, szczerze mówiąc to nawet fajne. Mieszkając w LA nie mam szans dotknąć śnieg, tu jest go za dużo.
Klub przepełniony był od ludzi w śmiesznych przebraniach związanych z Nowym Rokiem, my na wejściu dostaliśmy okulary i czapki. Przeszliśmy do strefy zarezerwowanej dla nas. Skórzane fotele, miękkie poduszki, stoliki, bufet, bar i wejście na dach, skąd będzie można zobaczyć kulę oraz całe Times Squere.
Muzyka dudniła, a mój brat od razu poszedł po drinki. Ja usiadłam wygodnie, po chwili wzięłam łyk dosyć duży, jak na mnie. Alkohol rozlał się po moim ciele powodując rozluźnienie mięśnie. Niall wpieprzał tosty, Lou szeptał El czułe słówka do ucha, Hazz podbierał chipsy, Nina popijała drinka rozmawiając z loczkiem, a Zayn sprawdzał coś na telefonie. Przysunęłam się do niego dyskretnie spoglądając na ekran. Pisał sms do siostry, oparłam głowę o jego ramię na co lekko się wzdrygnął, a jego oczy powędrowały na mój biust opinający się na sukience.
- Co tam? - uśmiechnęłam się.
- Jeszcze 45 minut do północy - oznajmił patrząc na zegarek w komórce.
- Chyba jestem głodna - odparłam wnioskując po lekkim burczeniu brzucha.
Malik wstał pociągając mnie za rękę i pobiegł do stołu z jedzeniem. Chodziłam z talerze wybierając to, co przypadło mi do gustu. Następnie wróciliśmy do naszej "sekcji" i zabrałam się za jedzenie. Spełniona wypiłam kolejnego drinka, nie chciałam się upijać do nieprzytomności, więc maksymalnie jeszcze jeden i szampan na spółę z resztą. Czas leciał strasznie wolno, lecz rozmawiałam z Zaynem i nie nudziłam się. Dowiedziałam się sporo o jego rodzinie, zainteresowaniach oraz skłonności do palenia. Ja opowiedziałam o moich planach na następny rok, wtedy Mulat poprosił, abym wyszła z nim na dwór. Odpalił papierosa, zaciągnął się, po czym wypuścił dym z ust.
- Wiesz, że przez to śmierdzisz? - zapytałam spoglądając na niego.
- Mam miętówki i perfumy - wyszczerzył się.
Gdy skończyłam "odświeżył się"  za pomocą sprzętów wymienionych wcześniej. Wypiłam swojego drinka i zrozumiałam, że trzeba szykować się do następnego roku. Wbiegliśmy na specjalny taras z widokiem na kulę. Zaczęło się odliczanie, a Lou powoli otwierał szampana. 10...9...8...7...6...5...4...3...2...1...Happy New Year!!!
Wszyscy zaczęli się całować, jak to zwykle jest w Nowym Yorku. Ja przyglądałam się temu, aż zostałam złapana jedną ręką w tali i przyciągnięta do kogoś. Tak, to był Zayn. Jego zapach, silne ręce oraz uśmiech olśniły mnie. W tym momencie jego usta zetknęły się z moimi w długim, namiętnym pocałunku. Czułam, jak się rozpływam i nie ważne było, że El po swoim pocałunku patrząc na nasz piszczała ze szczęścia, Harry z Niną gwizdali klaszcząc, a Lou kipiał ze złości. Bo to była chwila tylko moja i Zayna, to była nasza chwila...
__________________________________________________________________________________
Witajcie mordeczki xD O to i chyba najbardziej wyczekiwany moment fanów Zayleny :) Przepraszam, że ten rozdział tak krótki, niestety inaczej być nie mogło. Pamiętajcie o zakładce "rozdziały" , gdzie możecie zobaczyć kiedy i o jakim tytule będzie następny. Do zoba :*

-Komentarze karmią wenę.
~. Miley Cyrus <3

poniedziałek, 28 lipca 2014

22. Święta są przeznaczone dla nas i naszych bliskich.


Muzyka- KLIK i KLIK 

Po mojej ostatniej wizycie w Londynie na urodzinach Nialla miałam na prawdę dużo pracy. Z Louisem rozmawiałam może 4 razy przez telefon i skype, Eleanor przyleciała do mnie na kilka dni i jeździła ze mną w trasie. Z resztą tylko kilka telefonów, wiadomości. Wydałam swój drugi album. oraz drugi klip promujący płytę- A year without rain. Wystąpiłam u Ellen,  drugi raz w Lopez Tonight. Wykonałam też moją piosenkę, Zaczęłam współpracę z siecią marketów Kmart, gdzie pojawiła się kolekcja ubrań, które projektuje o nazwie "Dream Out Loud". Podpisałam umowę z Borden Milk. Pojawiłam się też na Vma,  gdzie spotkałam się z Arianą, Niną, Demi oraz Taylor. Mimo tego, iż Swift spotykała się z Harrym to polubiły się z Nin's. Razem z bratem mamy pewną tajemnicę, szczególnie dla Eleanor. Z tego co wiem Liam i Sophia zamieszkali razem w apartamencie w Londynie, reszta mieszka razem. Po moim krótkim koncercie na paradzie w Los Angeles od razu wsiadłam w samolot do Anglii. Święta już jutro, więc muszę przyjechać do przyjaciół i brata, który z resztą kończy dziś 25 lat. Specjalnie dla niego mam ogromny tort robiony na zamówienie. Chłopcy zabrali Lou na piwo, a Eleanor z Sophią, Niną i Arianą szykują dom na przyjęcie niespodziankę.
Dom ozdobiłyśmy balonami, serpentynami, a na stole ładnie poukładane talerze, przekąski oraz alkohole.
-Louis będzie zaskoczony, myśli, że będziesz jutro. - uśmiechnęła się dziewczyna mojego brata.
- Wiem. Cieszę się, że wreszcie mogę was wszystkich zobaczyć. - odparłam spoglądając na każdą.
Nagle drzwi od domu się otworzyły, a Louis stanął w nich zszokowany. Zaczęliśmy śpiewać "Sto Lat" klaszcząc rytmicznie w ręce.
- Dziękuje wam kochani, ale mnie zaskoczyliście. Siadajcie- rzekł podchodząc do każdego.
Gdy przyszła kolej na mnie Louis chwycił za mój nadgarstek i pobiegł do kuchni.
- Sel, tak tęskniłem. - rzuciłam mu się na szyje, po usłyszeniu tych słów.
-Kocham cię, bracie. - szepnęłam, a łza poleciała po moim policzku.
- Wszystko na jutro przygotowane, ale błagam nie wygadaj jej. - rzekł, a ja dokładnie wiedziałam co ma na myśli.
Wróciliśmy do pokoju, gdzie zaczęła się mała impreza. Louis nie chciał iść do klubu, wolał spędzić urodziny z przyjaciółmi i mną. Wszyscy mieli się dobrze bawić.

Rano obudziłam się niesamowicie wypoczęta i gotowa do Świąt. Eleanor już dawno udekorowała choinkę, od tygodnia gotuje potrawy, a Louis ozdobił cudownie dom. Wszelakie lampki porozwieszane chyba wszędzie, świecące figurki na trawniku okrytym białym puchem. Tak bardzo lubię Święta Bożego Narodzenia, mogę je spędzić z rodziną i przyjaciółmi w magicznej atmosferze. Rozmawiamy, śmiejemy się i jemy. Specjalnie dla Nialla robiłam bigos, który polubił od ubiegłych Świąt. Ariana specjalnie dla blondyna spędzi je z nami, ale na Sylwestra oboje lecą do rodziny dziewczyny. Liam i Sophia jutro jadą do rodziny chłopaka, zostają tam też do Sylwestra. Za to ja, Nina, Harry, El oraz Louis lecimy w ten dzień do Nowego Yorku na Times Squere.
Przeciągnęłam się wkładając nogi w ciepłe kapcie emu. Udałam się do łazienki, gdzie wyszorowałam zęby oraz rozczesałam i spięłam włosy w kitkę. Zbiegłam na dół, Louis z Liamem grali na Xboxie w salonie, dziewczyny gotowały już potrawy w kuchni, a Harry i Zayn bili się poduszkami. Przywitałam się zwykłym "cześć".
- Pomóc? - zapytałam wchodząc do kuchni, gdzie Niall próbował coś podjeść, ale za każdym razem Eleanor biła go drewnianą łyżką po głowie.
- Tutaj - wskazała Nina na wielki garnek.
Okazało się, że gotuje się w nim barszcz. Doprawiłam go i zjadłam szybko kanapkę z serem.
Choinka w domu była prześliczna, stała przy schodach. El na prawdę o nią zadbała, a z tego co słyszałam do leniwy Lou nawet palcem nie kiwnął. Liam był z Sophią w ich mieszkaniu, a Niall poleciał do rodziców, a reszcie się również nie chciało ruszyć.
Po chwili zrobiłyśmy sobie przerwę i udałyśmy się do salonu. Ariana z Niallem usiedli wtuleni na kanapę obok grających chłopaków,a Eleanor poprawiała bombki na choince. Za to ja i Nina zajęłyśmy miejsca na dywanie przy sofie.
- Tak się cieszę na te Święta - odparła przyjaciółka.
- Ja też, uwielbiam je - wyszeptałam patrząc w podłogę i skubiąc materiał dywanu.
Gdy mój wzrok napotkał Zayna poczułam coś dziwnego, jakby mój brzuch wariował. Nina zauważyła to i pociągnęła mnie za rękę do łazienki. Ohh nawet ona była świątecznie urządzona.
- +Czemu ukrywasz swoje uczucia? - zapytała po chwili.
- +Niby jakie? - okłamywałam sama siebie.
- +Robisz do niego maślane oczy, a wiesz dobrze, że też mu się podobasz. Musicie porozmawiać.-  tłumaczyła gestykulując.
- +A ty gadałaś z Harrym? - próbowałam się bronić.
- +Nie do końca, ale długo zwlekaliśmy z związkiem. Teraz jesteśmy szczęśliwi. -  uśmiechnęła się szczerze.
- Ohh przestań. - mruknęłam wychodząc.
Zajęłyśmy ponownie miejsce na podłodze i oglądałyśmy świąteczne wydanie Ellen Show. Po czasie Ari z Niallem pobiegli na górę, a Sophia zamknęła się w pokoju, aby zadzwonić do rodziny. Przez minutę wpadła mi do głowy myśl, żeby porozmawiać z ojcem, ale szybko zrezygnowałam. Louis narzekał, że chce do Polski, ale mówiłam mu, że nie możemy tam jechać, bo ojciec nas znajdzie.
Na dworze robiło się ciemno, więc stwierdziliśmy, że czas się ubierać. Pobiegłam do swojego pokoju, wzięły odświeżający prysznic i umyłam swoje, czarne włosy. Nasmarowałam ciało balsamem z drobinkami złota, po czym pomalowałam paznokcie na czerwono. Rozczesałam, wysuszyłam i nakręciłam końcówki włosów na lokówkę. Wykonałam makijaż składający się z podkładu, pudru, tuszu, jasno różowej szminki oraz tuszu do rzęs. Ubrałam się, a następnie wzięłam swój telefon. Zadzwoniłam do Taylor, Demi, Miley, Nicka, Tayora oraz swojego zespołu z życzeniami, ale były to krótkie rozmowy. Wzięłam prezenty, które kupiłam i szybko zniosłam je na dół pod choinkę, gdzie przyłapałam Louisa.
- Ślicznie wyglądasz siostro. - odparł mierząc mnie wzrokiem.
-Dziękuje, ty wyglądasz niesamowicie przystojnie - rzekłam odgarniając włosy z ramienia na plecy.
- To gdzie mój prezent? - zapytał z cwaniackim uśmiechem, pocierając dłonie.
- Nie ma, Mikołaj się na ciebie gniewa za obrażanie siostry. - zażartowałam na co oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Lou miał na sobie granatową koszulę z białym kołnierzykiem, czarne spodnie i brązowe, zamszowe buty. Włosy lekko zaczesane do tyłu, ale był zdenerwowany. Ja dobrze wiem czym.
- Spokojnie, wierzę w ciebie. - posłałam mu szczery uśmiech. - Tak bardzo się cieszę.
Nagle usłyszeliśmy, że ktoś schodzi po schodach, więc rozmowa się urwała. Była to pięknie ubrana Sophia. Również zaniosła prezenty i skomplementowaliśmy się na temat ubioru.
- Selena nawet nie wiesz jak miło mi jest spędzić z tobą Święta- powiedziała łapiąc mnie za rękę.
- A ja? -  wtrącił sztucznie oburzony Lou.
- Co on? - przerwała piękna Eleanor zbiegając po schodach z prędkością światła.
- Nic ważnego. - wyjaśniła Sophia.
Zajęliśmy się rozmową, gdy co chwilę schodzili się ludzie. Najpierw Ariana i Niall ubrany w ciemne dżinsy, białą koszulę, czarny sweter oraz białe adidasy z odstający językiem. Harry założył czarne rurki, koszulę w czarno białe znaczki i eleganckie buty. Nina wyglądała na prawdę ślicznie w nowej, niebieskiej sukience. Liam postawił na szare spodnie, ciemno fioletową koszulę oraz granatowe buty. Gdy zobaczyłam Zayna dech zamarł mi w piersi, jego kroki przyprawiały mnie o dreszcze, a przygryzienie wargi po ujrzeniu mnie doszczętnie zniszczyło mój umysł. Wyglądał niesamowicie seksownie w czarnych rurkach, białej koszuli z 3 pierwszymi guzikami rozpięty u góry i czarnych conversach. Podzieliliśmy się opłatkiem, gdzie El zażyczyłam dziecka z czego parsknęła śmiechem, Louisowi udanej niespodzianki, Arianie szczęścia z Niallem, Ninie zamieszkania z Harrym, Niallowi nieskończenie wiele jedzenie i Ariany, Harremu mieszkania z Niną, Liamowi i Sophi małżeństwa. Gdy przyszła kolej Zayna powiedzieliśmy sobie po prostu szczęścia i miłości.
Usiedliśmy do stołu, a Horan od razu rzucił się na mój bigos. Każdy sobie coś nakładał rozmawiając z innymi. Wszyscy rozmawialiśmy dosłownie o choćby najmniejszej ciekawostce z ostatnich miesięcy, wspominaliśmy czasy dzieciństwa i momenty jakie spędzili z ukochaną osobą. Ja tylko dodawałam coś od siebie. Dowiedziałam się, że El kiedyś prawie podpaliła dom, a Sophia zrzuciła telewizor z 6 piętra. W końcu przyszedł czas na prezenty, najpierw odpakowywał Lou. Ode mnie dostał śmieszny sweter, Rolexa z wygrawerowanym "BooBear" i poduszkę z Kevinem/gołębiem. Wyściskał mnie, po czym ubrał sweter. Powiedział też, że ta poduszka jest ważniejsza od Elki w jego łóżku na co ta oburzyła się,a Lou załagodził sprawę buziakiem. Elce sprezentowałam torebkę, żelki i ciepłe skarpetki. Wtedy właśnie przyszedł pewien magiczny moment. Dziewczyna wzięła ostatni prezent, było to niewielkie pudełko. Otworzyła je, a w środku leżał pierścionek.  Zamarła z wrażenia, a mój brat padł przed nią na kolana i chwycił jej dłoń.
- Eleanor przeżyliśmy ze sobą tyle lat i muszę ci powiedzieć, że kurewsko się w tobie zakochałem. Jesteś sensem mojego życia, twój uśmiech przyprawia mnie o mocniejsze bicie serca. Nie mogę już wytrzymać, proszę Eleanor Jane Calder, zostaniesz moja żoną?- mówił wywołując u El, mnie i Ariany łzy.
- Oczywiście, że tak!-pisnęłam dając narzeczonemu mocnego buziaka. Zaczęliśmy klaskać.
Mój brat właśnie się zaręczył!! Nigdy nie mogłam zrozumieć co El w nim widzi i jak może go kochać, ale teraz wiem, że kocha z całego serca, a on ją. Są idealną parą, którą uwielbiam. Nie mogę uwierzyć, że od dziś oni będą narzeczonymi. Jestem taka szczęśliwa.
Louis usiadł na bocznym  oparciu kanapy,a El wskoczyła mu na kolana oglądając pierścionek. Ariana oglądała prezent ode mnie, był to termofor,  pachnące kosmetyki  i urocza opaska na włosy. Ninie podarowałam bransoletkę, o której zawsze marzyła oraz sweter.  Harry dostał świąteczne rękawiczki, koszulę Tommy'ego Hilfigera i żele do włosów. Niallowi  kupiłam pojemniki na jedzenie, termofor, zniżki do Nando's oraz breloczek. Przyszła kolej na Sophię- zestaw gadżetów, bluzkę i obraz. Liam dostał podgrzewacz herbaty, płytę Leony Lewis i koszulkę Hugo Bosa. I nareszcie dochodzi do Zayna, któremu kupiłam świąteczne bokserki, na co wszyscy się śmiali. Męską bransoletkę z napisem "Together Forever" , jego ulubione perfumy, tabletki by przestał palić i ogromnego pluszowego misia, którego można nazwać. Podziękował mi przyjacielskim przytuleniem, po czym usiadł na kanapie oglądając jeszcze raz wszystkie swoje prezenty. Pierwszym moim podarunkiem były etui na iphone'a, dwie książki i słuchawki od Liama. Jego dziewczyna kupiła mi świąteczny termofor, kolczyki oraz rozpuszczacz czekolady. Niall kupił mi zniżki do Tesco, żebym miała produkty, aby mu gotować, uroczą piżamę i kubek. Louis aka wariat wybrał mi ipada i identyczny sweter, a Nina etui na niego oraz zegarek. Harry wybrał kosmetyczkę podręczną, aparat. Od Ariany perfumy, słodkie kapcie i zestaw lakierów do paznokci. Eleanor to kompletna wariatka, kupiła mi bieliznę.
- Podoba się?- zapytała opierając głowę o Louisa.
- Zwariowałaś? - wrzasnęłam oszołomiona.
- Nie, przyda ci się - mrugnęła z cwanym uśmieszkiem.
- Kupiłaś jej coś takiego?!? komu ja się oświadczyłem...- zmieniał ton głosu, jednak w końcu zaczął się śmiać.
- Wątpię, że się przyda - wymamrotała odkładając torbę i sięgając po następną.
Było to ostatni prezent, prezent od Zayna. Ręce mi się trzęsły przy odpakowywaniu, lecz czułam trochę opanowania. W pudełko był niesamowicie piękny naszyjnik, kiedyś powiedziałam Zaynowi, że taki właśnie będę mieć na swoim ślubie. Trzymałam go w ręce oniemiała, w końcu spojrzałam na chłopaka. Miał ręce w kiszeni, opierał się o ścianę i przygryzał wargę. Odwróciłam naszyjnik, zobaczyłam grawer " Dla prawdziwej księżniczki- Z." Byłam w szoku, ale szczęśliwa. Rzuciłam się na Zayna przytulając go najmocniej jak umiem. Podarowałam mu też buziaka w policzek, lecz wtedy wszyscy zarządzili spanie i musieliśmy się pożegnać. Zostałam tylko z Louisem oraz Eleanor.
- Ty małpiatko, nie powiedziałaś mi co on knuje!- rzekła szatynka opierając ręce na biodrach.
- Nie miałabyś niespodzianki - wymamrotałam zbierając swoje prezenty.
- Ej załóżcie te swetry to wam zdjęcie zrobię - zarządziła narzeczona mojego brata.
Zrobiliśmy jak kazała, oczywiście na każdej fotce robimy głupią minę, ale tak to już  jest z rodzeństwem.
- Jestem szczęściarą - powiedziała po obejrzeniu zdjęcia. - Mam cudownego narzeczonego i szwagierkę.
- Ohh kocham was - obdarowaliśmy się przytuleniem i pobiegliśmy na górę.
Zmęczona wyszorowałam zęby, zmyłam makijaż, po czym weszłam pod prysznic. Umyłam się żelem o zapachu wiśni japońskiej, osuszyłam ciało ręcznikiem i ubrałam nową piżamę. Położyłam się do łóżka zmęczona całym dniem, włączyłam instagram. Wszystkie gwiazdy dodawały zdjęcie ze swoich Świąt. Niall wstawił zdjęcie z Arianą i przy stole. El wrzuciła jedno przy odpakowywaniu prezenty "The very funny time right now :)"  oraz moje z Louisem w swetrach podpisując "Moi wariaci xx. #polishgirl #and #polishboy #siblings #sister-in-law #fiance #christmastime #love " . A Liam dodał jedno z Sophią i uroczo podpisał "Święta z moją najukochańszą <3" .  Zdecydowanie te Święta były najlepszymi do tej pory.
______________________________________________________________________
Witajcie :3 przepraszam, że dopiero teraz dodaje rozdział, ale nie miałam internetu. Dziwnie było pisać o Świętach w wakacje, ale jakoś to wyszło. Oceniajcie w komentarzach :)

-Komentarze karmią wenę.
~. Miley Cyrus <3

sobota, 19 lipca 2014

21. Piosenki wyrażają nasze uczucia.

*Nina*
To co wydarzyło się wczoraj w nocy z Harrym było wspaniałe. Prąd, który przeszywał mnie, gdy wchodził w moje ciało lub jego pocałunki sprawiły, że zatraciłam się w nim. Styles jest osobą, z którą nie wytrzymasz jako przyjaciele. On cię pociąga, i jeśli mu na tobie zależy stara się polepszyć kontakty. Znając go półtora roku wiem, że mnie pragnie. Tak samo, jak ja jego. Próbowałam się pozbyć tego uczucia, ale się nie da. Zakochałam się w nim prawdziwie. Spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, a gdy jeszcze mieszkałam te 7 miesięcy w Londynie często rozmawialiśmy, ale on oczekiwał czegoś więcej. Pomógł mi w przeprowadzce do Nowego Yorku, po tym nasz kontakt był słaby. Podczas spotkania w szpitalu dostałam olśnienia, ale palnęłam o tych przyjaciołach. Od tego czasu Harry się nie odzywał, potem widzieliśmy się na TCA sprawiło, że widzieliśmy się codziennie. Dokładnie 8 do 15 sierpnia jesteśmy całe dnie razem. Niestety dziś wieczorem loczek wraca do Londynu, bo chłopcy mają jakieś sprawy z płytą.
Obudziłam się tuż po 10:00. Przetarłam oczy, bo nie były one jeszcze gotowe na światło słoneczne. I wtedy zorientowałam się, że jestem naga. Szybko chwyciłam piżamę, która leżała na krześle obok łóżka. Ubrałam ją, po czym poszłam do łazienki. Umyłam zęby, zmyłam resztki wczorajszego makijażu i weszłam pod prysznic. Wyszorowałam włosy szamponem o zapachu malinowym, a ciało tropikalnym żelem do mycia. Osuszyłam ciało ręcznikiem, założyłam luźne, materiałowe, szare spodenki i za dużą koszulkę z trasy chłopców "Where We Are". Rozczesałam swoje brązowe pukle, następnie udałam się do salonu. To dziwne, bo Harrego nie było w łóżku. Okazało się, że siedział przy stole z moją rodziną, zrobili śniadanie.
- Jesteś wreszcie, siadaj z nami - uśmiechnęła się mama.
Wciąż osłupiała zajęłam miejsce obok brata, na przeciwko Harrego. Tak świetnie dogadywał się z moją rodziną. Zjedliśmy razem śniadanie planując dzisiejsze zwiedzanie, ale ja i tak patrzyłam tylko na loczka. Skupił się na talerzu, ale skoro został to znaczy, że mu na mnie zależy. Wiem to nie tylko dlatego, my po prostu mamy coś takiego w sobie.
Po śniadaniu rodzice i Kuba poszli się przygotowywać, a ja sprzątałam z Harrym.
- Nie bardzo wiem, jak zacząć rozmowę - wymamrotałam, aby zniszczyć krępującą ciszę.
- Może przejdziemy od razu do sedna. Kochaliśmy się, oboje wiemy, że to nie był tylko seks. Proszę powiedz chcesz chociaż spróbować czegoś więcej? - mówił spokojnie - Posłuchaj.
Styles złapał mnie za ręce i zaczął śpiewać.
Better than words/Lepsze niż słowa
But more than a feeling/Ale więcej niż uczucie
Crazy in love/Szalenie zakochany
Dancing on the ceiling/Tańczenie na suficie.
Zachichotałam, lecz on nie przestawał. To było takie urocze, śpiewał tylko dla mnie.
Everytime we touch/Za każdym razem kiedy się dotykamy.
I'm all shook up?Jestem cały wstrząśnięty.
You make me wanna/ Sprawiasz,że chcę
How deep is your love?/ Jak głęboka jest twoja miłość?
God only knows, baby/ Tylko Bóg to wie, kochanie.
Łzy zaczęły napływać do moich oczu, a ręce drżały. To takie wspaniałe,jego zielone tęczówki patrzyły na mnie intensywnie i szczerze. Nie miałam wyboru, okazałam mu to co czuję. Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku, zaplotłam dłonie w okół jego szyi, natomiast on położył swoje na mojej talii.
- Chodź, bo rodzice chcą zwiedzać - uśmiechnęłam się patrząc na jego wesołą twarz.
Pognaliśmy do mojej garderoby, gdzie wybrałam wygodny zestaw. Do czarnej torebki wrzuciłam najpotrzebniejsze rzeczy i czekałam na pozostałych.

*Selena*
Właśnie zeszłam ze sceny w Indianapoils. Oddałam mikrofon operatorom i pognałam do garderoby. Napiłam się wody cytrynowej, po czym zaczęłam zdejmować wszystkie dodatki. Przebrałam się w luźne ubrania. I razem z moją ekipą poszliśmy w stronę samochodu. Lecę do LA na galę, potem do Monte Carlo nagrywać film, więc będę miała trochę czasu na odpoczynek w samolocie. Zmęczona zajęłam swoje miejsce, próbowałam zasnąć. Było po 18 :00, wszyscy leżeli na fotelach. Nagle poczułam brzęczenie w kieszeni, to mój telefon z sms od Louisa.
" Co tam u ciebie? xoxox "
" Lecę do LA, ale zaraz znowu do Monte Carlo i zasypiam, a u ciebie? "
" Jest 12 p.m. My na nogach, bo nagrywamy. Może przylecę na plan za kilka dni "
" Będę tam tylko do 20, bo mam koncerty. Ale fajnie by było :) "
" Pomyślę, dobra pa kochanie :** miłego lotu. "
" Buziaki :*** baw się dobrze :D "
Schowałam telefon z powrotem do kieszeni i próbowałam zasnąć. Gdy przylecę do LA mam tylko 30 minut na przygotowanie się, potem gala, lecę do Monte Carlo.

Na Imagen Awards wygrałam najlepszy film roku za Ramona&Beezus,  wyglądałam w miarę dobrze, więc można zaliczyć do udanych imprez. Nie mniej jednak jestem padnięta, a przede mną jeszcze 12,5 godzin lotu do Monte Carlo. Włączyłam laptopa i zobaczyłam, że Eleanor jest dostępna. 
" Cześć kochanaa "
" Hej co u ciebie? "
" Jakoś leci, jestem u Louisa, ale oni coś tam nagrywają. "
" Wciąż nie wiem, jak ty możesz z nim być "
" Kocham go, ale powiedz kiedy zobaczymy się na żywo? "
"Nie wiem, mam tyle roboty. Teraz lecę nagrywać film, potem wracam do LA na urodziny Demi. Za to 21 mam koncert w Springfield. Potem kolejny, ale jak chcesz to od 23 sierpnia do 25 jestem w Monte Carlo, więc możesz do mnie przylecieć. A takie dłuższe wolne będę miała dopiero od 20 września, tylko że w między czasie mam kilka zajęć.
" Kurde szkoda, ale postaram się przylecieć na tydzień we wrześniu. "
" To fajnie. A skoro się nudzisz to może pojeździsz ze mną w trasie? "
" Chętnie, ale już nie w te wakacje. A wiesz, że Lou zabiera mnie na tydzień do Włoch?"
" Tak, mówiłaś mi. To twój prezent jeszcze z urodzin? "
" Lecimy za dwa dni, bo dopiero wtedy Lou ma wolne. "
" Zazdroszczę. "
" Ohh...ty podróżujesz po całych Stanach! "
" Dobra Elka,muszę kończyć.Kocham cię paaa "
" Kocham, buziaki "
Wyłączyłam komputer i oparłam głowę o siedzenie, czeka mnie dłuuuugi lot.
Praca mnie wykańcza, ale dla moich fanów zrobię wszystko. I tak na prawdę wychodząc na scenę myślę tylko o nich, a schodząc chcę spać. Gdyby nie mój brat pewnie nikt, by o mnie nie słyszał, ale z tego co słyszę od ludzi, to mam ogromny talent i jeśli sama zgłosiłabym się do jakiejś wytwórni przyjęliby mnie.
Przez sławę nie mam czasu dla bliskich, to mnie najbardziej boli. Nie byłam nawet na urodzinach Elki, tylko złożyłam jej życzenia przez Skype, tak samo z Harrym oraz Taylor Swift. Na szczęście 13 września w urodziny Nialla mam wolne, więc lecę do Londynu na 2 dni i będę mogła przyjść na jego imprezę. Zawsze przed wylotami gdzieś rozmawiam z bratem, Ninę widziałam ostatnio na TCA, a rozmawiałyśmy 2 dni temu. Liam dzwonił do mnie wczoraj i pytał, czy będę na jego 23 urodzinach, niestety wtedy muszę pojawić się na Emmy Awards. Jestem okropną przyjaciółką, ale niestety nie mogę z tym niczego zrobić. Praca mnie przewyższa.

Właśnie kręcimy sceny do mojego, nowego filmu Monte Carlo. Jest świetne pogoda, lecz kogoś mi brakuje. No tak kogoś bliskiego,postanowiłam, więc w przerwie zadzwonić do Zayna.
" Hej, co u ciebie? "
" Tęsknie za tobą Sel "
" Ja za tobą też, ale oboje pracujemy. Nic się nie da zrobić "
" Wiem, ale opowiadaj co u ciebie! "
" Jestem w Francji, kręcę film. A ty? "
" Zaraz mamy wywiad, jestem w Londynie. "
" Tak bardzo za tobą tęsknię. "
" Ja za tobą też, ale nie długo się spotkamy.Wytrzymaj. "
" Dobra, lecę. Paa "
Rozłączyłam się i wróciłam na plan.

25 sierpnia.
Właśnie szykuję się na galę Naacp Awards w Los Angeles. Ubrana w białą sukienkę, w której czułam się cudownie kroczyłam po czerwonym dywanie. Nominowana jestem, jako najlepsza aktorka i najlepszy album za Kiss&Tell. Gala trwała do 23:45, lecz nie udało mi się wygrać. Jestem trochę zła, ale nie będę nikogo obwiniać.

13 września.
Louis odebrał mnie z lotniska Heathrow i zapakowaliśmy się do auta.
- Tak tęskniłam - przytuliłam brata.
- Ja też, nareszcie mogę cię zobaczyć - odparł ściskając mnie jeszcze mocniej.
Tak bardzo mi go brakowało. Niby jesteśmy rodzeństwem, a takie zazwyczaj się kłócą, co my czasem też robimy, ale gdyby trzeba było wskoczylibyśmy za siebie do ognia. Tak cholernie za nim tęskniłam.
Przez drogę opowiadałam mu, jak było w Monte Carlo, na urodzinach Demi i Emmy Awards.
Zatrzymaliśmy się pod domem chłopców, Lou wytargał moją walizkę, po czym udaliśmy się do środka. Otworzyłam drzwi i pobiegłam na górę do gościnnego pokoju. Wszyscy pojechali już do klubu, a ja mam dojechać, bo mój samolot się trochę opóźnił z powodu napiętego grafiku. Wyciągnęłam z walizki zestaw , który wybrałam na urodziny Horana. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i pomalowałam. Zbiegłam na dół, gdzie czekał na mnie mój brat. Razem pojechaliśmy do klubu na Soho, bo tam odbywa się impreza. Dowiedziałam się,że El jest już, więc będziemy mogły pogadać. Wysiadłam ostrożnie z auta i ruszyłam w stronę wejścia. Trzymając Louisa za rękę przemierzałam do stolika, przy którym siedział solenizant. Od razu wstał i rzucił mi się na szyję.
- Wszystkiego najlepszeeegooo - złożyłam mu życzenia.
- Dziękuje Selly, o matko prezent. Uwielbiam je - pisnął jak dziewczyna, gdy wręczałam mu opakowane pudełko z Rolexem w środku.
W tym czasie, gdy Niall odpakowywał prezent Elka wrzasnęła i przytuliła mnie najmocniej, jak potrafiła. Usiadłam obok niej, po czym wzięłam drinka do ręki. Opowiadałyśmy sobie o historiach jakie przydarzyły nam się do tej pory, lecz dziwiło mnie, gdzie są pozostali. I jakby czytali mi w myślach Harry, Liam, Sophia i Zayn przybiegli do nas. Uściskałam się ze wszystkimi oprócz tego ostatniego, przeprosiłam Payne'a, że nie byłam na jego imprezie i wręczyłam mu drobny prezent, jakim było etui do telefonu.
- Zayn, tak tęskniłam - rzekłam podchodząc do Mulata.
- Ja też ślicznoto moja - przytulił mnie.
Nawet nie wiecie, jak bardzo brakowało mi tych, pięknych, brązowych tęczówek i malinowych ust. Silnych, wytatuowanych rąk, zapachu perfum oraz papierosów. Zawsze, gdy widzę Zayna czuję się lepiej tak samo, jak dziś na tej imprezie mogę poczuć, że się bawię, bo jestem z nim.
Usiedliśmy na kanapach przy stoliku i wypiliśmy kilka drinków, potem Niall chciał coś ogłosić. Nagle obok niego pojawiła się Ariana Grande!! Uwielbiam ją i jej muzykę. Mam nawet płyty, które słucham gdy podróżuję. Nie mogłam uwierzyć, że stała przede mną.
- Kochani poznajcie Ari - odparł z wielkim uśmiechem na twarzy.
Dziewczyna zajęła miejsce obok mnie i zaczęłyśmy rozmawiać. To na prawdę miła, urocza osoba, tylko ciekawiło mnie kim jest dla blondynka. Dziewczyną, czy przyjaciółką? To ich sprawa, ale tak fajnie nam się rozmawiało.Ja, Eleanor, Sophia i Ariana. Wiele się dowiedziałam od dziewczyn, więc miałyśmy cały wieczór do przegadania. Później Liam zabrał Soph do tańca, a Niall chciał przedstawić Ari kilku innym znajomym. Chwilę pogadałam z El, po czym ona zaciągnęła Lou, żebym mogła posiedzieć z Zaynem.
- Więc, co u ciebie? - zapytałam biorąc łyk drinka.
- Żyję pracą, hheheh - uśmiechnął się.
- To tak jak ja, ale dziś mogę odpocząć - odparłam patrząc w jego cudowne oczy.
- Może chcesz zatańczyć? - powiedział wstając i wyciągając rękę w moją stronę.
Poszliśmy na parkiet, gdzie upity Lou wywijał jak szalony z Elką u boku. Harry siedział, jak Aniołek na sofach i pisał z Niną. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, gdy przyjaciółka potwierdziła mi ich związek. Skakałam, jak szalona w hotelu, aż ludzie wychodzili z pokoi sprawdzić, czy wszystko dobrze.
Nagle na malutkiej scenie obok DJ'a stanęła Ariana.
- Hej, jak cię bawicieee ??? Dobrze, Wszystkiego Najlepszego Niallll!!!! Chciałabym, abyś wiedział, że to twój dzień i cieszę się, że chciałeś go spędzić również ze mną. Mam dla ciebie drugi prezent - mówiła.
Zaczęła śpiewać swoją piosenkę "Baby I" i poprosiła Horana, aby przyszedł do niej. Złapała go za rękę, śpiewała tylko dla niego. To było takie urocze, że nie mogłam wytrzymać. Objęłam Zayna obserwując co dzieje się na scenie. Gdy Ari skończyła śpiewać wszyscy wrócili do zabawy, a oni poszli gdzieś. Impreza skończyła się przed 2:00 p.m. , trochę wypiłam, ale najbardziej pijany był Louis i Niall. Musieliśmy wlec ich do domu, ale w końcu przeszedł czas spać. Niestety jutro o 17:00 mam samolot do LA.
____________________________________________________________________________
Witajcie :) Wiem, że ten rozdział jest dość dziwny, bo ciągle przeskakuje wiele miesięcy w życiu bohaterów.Tu chciałam pokazać, jak bardzo zapracowana jest Sel, bo coś z tym związane będzie w nn :) No i oficjalnie Harry i Nina razem ;) wymyślajcie jakiś fajny shipp dla nich i pozostałych bohaterów.

-Komentarze karmią wenę.
-Miley Cyrus <3

piątek, 11 lipca 2014

20. Związki zmieniają ludzi.

*Nina*
Od 3 dni jestem w Nowym Yorku wraz z Harrym,do tej pory byliśmy na obiedzie po przyjeździe, w kinie ,dość dużych zakupach spożywczych i wczoraj wieczorem na kolacji w restauracji.Stresuję się,bo moi rodzice przylecą tu za kilka godzin i poznają Stylesa.Nawet nie wiem jak mam go przedstawić,przyjaciel czy chłopak? W każdym razie dziś muszę zająć się robieniem kolacji dla nich.
-Harry pomożesz mi?-zapytałam stojąc w kuchni.
-Jasne,a co chcesz zrobić?-odparł podchodząc do mnie,obejmując mnie w talii i opierając głowę na moim ramieniu.
-Sezamowe kąski z kurczaka, sałatkę i coś na deser,ale nie wiem co-oznajmiłam rozkładając produkty.
-Jak chcesz to zrobię pączki-mruknął.
-Umiesz?-rzekłam odwracając się.
-Jasne-uśmiechnął się patrząc mi w oczy.
-Oczywiście,że chcę-położyłam dłoń na jego policzku.
Poczułam jak Harry przybliża się jednocześnie niszcząc przestrzeń między nami.Szybko odsunęłam się i wróciłam do przygotowywania kąsków.Nie mogliśmy się pocałować,bo właściwie wciąż jesteśmy przyjaciółmi.Co uświadomiłam sobie przed chwilą, relacje między nami są dziwne, czasem posuwają się troszkę dalej niż bym tego chciała.Gdy wybiła 16:15 kąski wsadziłam do lodówki na nasiąkniecie.Wyciągnęłam z kieszeni telefon i zrobiłam Harremu zdjęcie.Wstawiłam je na instagram podpisując "Kucharz Harry xx." 
-Mogę pomóc z pączkami?-zapytałam wesoło.
-Chodź,ugniataj ciasto.-odparł przepuszczając mnie na swoje miejsce "pracy".
Hazz stanął za mną i złączył nasze ręce pod pretekstem pomocy mi w ugniataniu.To było nawet przyjemne.Lecz piknięcie piekarnika informujące,że pierwsza taca pączków jest gotowa przerwało te chwile.Loczek wyciągnął je,a ja zabrałam się za sałatkę.Włożyłam ją do przeźroczystej miski,po czym poinformowałam Harrego,że czas się ubrać.Pobiegłam do garderoby, przejrzałam wszystkie sukienki,ale nie mogłam znaleźć czegoś odpowiedniego.
-Nina,mam ubrać koszulę?-zapytał Styles.
-Jak chcesz-krzyknęłam.
Z racji tego,iż ubrania Hazzy są w mojej sypialni dzielą nas tylko jedne drzwi.Na szczęście i tak on śpi na kanapie.Tylko,że jeśli teraz przyjeżdżają moi rodzice to druga sypialnia jest dla nich,a mój brat będzie spał na kanapie,więc lokers przyjdzie do mnie.Strasznie się denerwuje od samego rana,najbardziej obecnością chłopaka.
Po chwili poszukiwań wybrałam odpowiedni zestaw. Ubrałam się,po czym wykonałam pasujący makijaż.Wyszłam z garderoby,a Harry patrzył na mnie jak w obrazek.
-I jak?-zapytałam uśmiechając się i pokazując na strój.
-Wyglądasz...seksownie-wymamrotał lekko oniemiały przygryzając wargę,ręce miał w kieszeniach spodni i opierał się o framugę drzwi.
-Harry-zmroziłam go spojrzeniem.-Dziękuje.
-Ale bez marynarki-odparł ściągając ją.
Jego dotyk był taki ciepły i kojący,zsuwając odzienie przejechał dłonią po moich ramionach.Czułam jak rozpływam się,ale nie mogłam dać po sobie tego pokazać.Próbowałam się ocknąć,lecz byłam w jakimś transie,który kazał mi pocałować Harrego.Nie mogłam tego zrobić,ale on tak bardzo mnie kusił.Ubrany w seksownie obcisłe,czarne rurki.Granatową koszulę z białymi serduszkami, jej krótkie rękami były lekko podwinięte,a trzy guziki przy szyi odpięte.Patrzył na mnie intensywnie zielonymi tęczówkami przygryzając wargę.
-Zaraz się spóźnimy-palnęłam,po czym tego żałowałam.
Wzięłam torebkę i popędziłam do drzwi.Wyszłam z mieszkania,Harry do mnie dołączył,po czym zeszliśmy na dół do auta.Rodzice lądują za 10 minut,więc musimy szybko znaleźć się na lotnisku.Podczas drogi nie odzywaliśmy się do siebie,ale w oczach Harrego wyczytałam strach i zdenerwowanie.Z moich pewnie widać było to samo.Lecz,gdy samochód zatrzymał się myślałam tylko o tym jak znaleźć miejsce,w którym mam spotkać rodziców i brata.Harry szedł blisko mnie,ale nie był w stanie czegokolwiek powiedzieć.A moment,w którym zobaczyłam rodzinę wprawił mnie w zakłopotanie.Poczułam jak Styles przejeżdża po moich plecach dłonią na znak,abym się tak nie  denerwowała.
-Ninaaa-mama rzuciła się na mnie z przytulaniem.
-Dzień dobry,jestem Harry-odrzekł lokers w stronę mojego ojca.
-Witaj,Michał-uścisnęli sobie dłoń.
-Ty jesteś ten z One Direction?-zapytał mój brat.
-Tak,to ja-uśmiechnął się ukazując cudowne dołeczki.
-Moja siostra wyrwała kogoś takiego jak ty?!?-kpił ze mnie.
-Twoja siostra jest wspaniałą dziewczyną-dopowiedział Styles.
-Iza,miło cię poznać Harry-przywitała się moja mama.
-Kuba-mruknął brat.
-Najpierw pojedziemy do mnie do domu.Jutro zaczniemy zwiedzać-oznajmiłam idąc.
Nie wiem czemu tak bardzo się stresowałam.Spotkanie rodziców i Harrego nie było takie straszne jakie się wydawało, wydaje mi się nawet, że tata go polubił. Wychodząc z lotniska rozmawiali wesoło, ale w tym samym czasie pojawił się kolejny problem- paparazzi i fani. Nie myślałam,że będzie ich aż tyle. Mój ochroniarz powiedział, że ja i Hazza powinniśmy wyjść  jako pierwsi, bo inaczej ludzie rzucą się na rodziców. Tak się stało, Styles objął mnie ramieniem i wyprowadził na dwór.  Czułam się dziwnie będąc tak blisko niego wśród paparazzi, a za nami szli moi rodzice. Nagle ktoś szarpnął mnie za rękę,moje ciało zostało przyciągnięte w lewą stronę.Na szczęście Harry przytrzymał mnie,abym nie upadła i prawie wepchnął do auta.
( +-oznacza,że zdanie wypowiedziane jest po polsku)
-+ Skarbie co to było? oni wpadli w szał-komentowała mama.
-+Tak jest często,ale proszę mówmy po angielsku,bo Harry nie rozumie polskiego i jest mu głupio -odparłam kładąc  rękę na ramieniu loczka.
-Harry na ile zostajesz z Niną?-zapytał mój brat.
-Ile tylko będzie chciała-rzekł patrząc na mnie.
-Chcesz się nauczyć polskiego?-wymamrotał mój ojciec.
-Nie myślałem nad tym,ale jak znajdę czas to pewnie tak.-stwierdził.
-Nina bardzo chciałabym zobaczyć jutro Statuę Wolności,pokażecie nam?-powiedziała spoglądajac to na mnie to na Stylesa.
Pokiwałam głową co miało oznaczać,że się zgadzam,po czym otworzyłam drzwi,aby wysiąść. Wbiegłam na górę przejmując jedną torbę od mamy. Gdy znaleźliśmy się w moim mieszkaniu rodzice zostawili bagaże w swoim pokoju,a brat rzucił się na kanapę włączając telewizor.
-No nieźle się urządziłaś siostra-stwierdził.
-Dzięki,ale zapraszamy na kolację. -odparłam pokazując stół pełen przysmaków.
-Ohh nie trzeba było-uśmiechnęła się mama.
Usiedliśmy przy stole nakładając sobie potrawy na talerze, Harry rozluźnił się i rozmawiał z moim bratem o tym jak to jest być w One Direction. Ja opowiadałam rodzicom o Nowym Yorku i zmianach w moim życiu, lecz, gdy wino do picia się skończyło poszłam do kuchni po nowe. Podskoczyłam, gdy usłyszałam za sobą czyjąś obecność.
-Fajny ten Harry-wyszeptała mama.
-Jezuu mamooo-wymamrotałam zawstydzona.
-Na zdjęciach widziałam, że przystojniak z niego, ale teraz okazuje się, że to miły i zabawny chłopak.-posłała mi dość dziwne spojrzenie, jakby oczekiwała, abym opowiedziała jej o wszystkim co nas łączy.
-Chodź i przestań gadać-rzekłam ciągnąć ją do jadalni.
Postawiłam wino na stole, po czym usiadłam na swoim miejscu.
-Pyszne pączki, gdzie jej kupiłaś?-odparł tata z pełną buzią.
-Ja robiłem, cieszę się, że panu ją-wyszczerzył się Styles leciutko zawstydzony.
-Jakiemu panu?? jestem Michał.-podał mu rękę ojciec.-Witamy w rodzinie.
Zatkało mnie. Mój tata, który do 18 roku życia zakazywał mi się spotykać z chłopakami (i tak to robiłam) właśnie podał mojemu przyjacielowi rękę i pozwolił mu mówić do siebie po imieniu. Do tego przywitał go kurde w rodzinie? Nie wierzę, że to się stało.
-Gdzie się nauczyłeś?-zapytał tata sięgając po kolejnego.
-Pracowałem w piekarni w rodzinnym mieście Holmes Chapel za nim stałem się sławny- oznajmił co ja doskonale wiedziałam.
-Czekaj…Ty jesteś tym gwiazdorem, którego Nina miała plakaty w pokoju i śliniła się do nich.-krzyknęła mama klaszcząc w ręce.
-Mówiłem ci tysiąc razy-prychnął Kuba.
Dalsza część wieczoru minęła na swobodnej rozmowie,lecz z czasem rodzice robili się bardziej senni.
-My was przeprosimy, chcielibyśmy wypocząć po podróży-odrzekli rodzice wstając.
-Dobrze, łazienkę macie po prawej-poinstruowałam.
Posprzątałam z Harrym i Kubą ich talerze, po czym brat powiedział,że też jest zmęczony i pójdzie się myć. Postanowiliśmy,więc z loczkiem,że zacznie zmywać już wszystko. Wkładając miskę po sałatce do zmywarki poczułam silne dłonie na swoich biodrach.Odwróciłam się, Styles trzymał dwie lampki wina.
-Jedna dla ciebie-podał mi ją.
Oparłam się o blat biorąc łyka.
-Twoja rodzina jest bardzo miła.-odrzekł po chwili ciszy.
-Polubili cię-stwierdziłam upijając kolejnego łyka,lecz ten był większy od poprzedniego.
- Zwłaszcza twój tata-zachichotał cicho.
-Nazwał cię członkiem rodziny,więc na pewno cię lubi-uśmiechnęłam się przeczesując włosy palcami.
-A jestem nim?-zapytał przybliżając się.
Nie odpowiedziałam tylko schyliłam głowę, aby włosy zakryły moją twarz.Co niby miałam powiedzieć? Że przecież nie jesteśmy razem? Zepsułabym cały romantyzm między nami.Fatycznie on unosił się gdzieś w powietrzu,bo gdy spojrzałam ponownie na Harrego on przygryzał wargę i okręcał palcem po kieliszku.
-Harry czemu właściwie tu jesteś?nie zrozum mnie źle,bo ja się z tego powodu cieszę…
Nie dokończyłam,bo Styles podszedł do mnie złączył nasze usta pocałunkiem. Dziwne mrowienie objeło moją wargę.Położył kieliszek na stół,a dłonie na mojej talii. Zjeżdżał nimi niżej, złapał za moje pośladki podnosząc mnie tak,abym usiadła na blacie. Zaczął walkę naszych języków co sprawiło,że ścisnęłam z nerwów jego przedramię. Czułam jak fala gorąca płynie przeze mnie,a podniecenie pozbawia zdrowych zmysłów. Harry delikatnie muskał ustami moją szyję oddychając ciężko. Wplotłam palce w jego brązowe loki na co wypuścił powietrze z uśmiechem na twarzy. Ujęłam dłońmi policzki Harrego całując do namiętnie.On podniósł mnie i założył moje nogi na swoje uda.Zaczął cofać się, aby wyjść z kuchni.Jego pocałunki były tak dzikie, przyjemne i podniecające. Pieścił moje podniebienie swoim językiem,a ja rozpływałam się z minuty na minutę. Wpadliśmy na ścianę,więc Hazz zaśmiał się w moje usta,po czym ruszył dalej. Szarpnął za klamkę wchodząc do mojej sypialni. Ja i on nie potrzebowaliśmy słów,aby się dopełniać. Wystarczała nam nasza obecność.Opadliśmy na łóżko, złapałam wargę Harrego zębami lekko ją pociągając. Mruknął seksownie, po czym próbował rozpiąć zamek mojej sukienki.
-Nie, Harry nie możemy-wybełkotałam w przerwach między pocałunkami.-Harrrrryyyy
Chłopak z prędkością światła zdjął koszulę i rzucił ją na ziemię. Zobaczyłam jego wyrzeźbione ciało pokryte czarnym tuszem.Dotknęłam jego klatki piersiowej wbijając w nią swoje paznokcie.Styles w końcu rozpiął suwak mojej sukienki, ściągnął ją ze mnie.Zostałam w samej,koronkowej bieliźnie co cholernie mnie krępowało,ale nie było odwrotu.
+18 czytasz na własną odpowiedzialność. Jeśli nie chcesz pomiń.
Hazz wsunął swój palec w moje majtki i przejechał nim po mojej przyjaciółce.Wsadził go dość głęboko,a ja jęknęłam.Zacisnęłam dłonie na prześcieradle i zamknęłam oczy,gdy on pieścił mój najczulszy punkt.Powtarzał,że wszystko będzie dobrze,ale mam się rozluźnić.Całował mnie od szyi do brzucha, po czym odpiął mój stanik.Nie mogłam się oprzeć temu dzikiemu spojrzeniu loczka. Rozkosz przejęła mój umysł.
-Jesteś taka piękna i seksowna-wyszeptał przygryzając płatek mojego ucha.
Dostałam zastrzyk adrenaliny. Zdjęłam mu spodnie w czym mi trochę pomógł,ale w miarę szybko nam to poszło. Styles zaczął masować moje piersi,a ja usiadłam na niego okrakiem i odchyliłam głowę do tyłu.Czułam jak jego męskość napiera na moje udo, co trochę mnie ucieszyło. Moje włosy łaskotały jego skórę, powodując uśmiech na jego twarzy. Zacisnął dłonie na moich biodrach,a ja zjechałam niżej ściągnęłam jego bokserki. Pierwszy raz zobaczyłam słynną Hazzacondę,kiedyś będąc zwykłą Directioner mogłam jedynie żartować,że jak będę panią Styles to ją wypróbuję. Chwyciłam jego męskość zaplatając w okół niej palce.Zaczęłam przesuwać dłoń wzdłuż jej długości.Harry zacisnął usta w cienką linię oddychając ciężko.
-Ninaaa...Ahh kurwa-jęknął przejeżdżając rękę po moich nagich plecach.
Koniuszkiem języka przesunęłam po główce jego penisa na co mocno ścisnął mój tyłek.
-Proszę przestań-wyszeptał odciągając mnie od siebie.
Wstał z łóżka i podszedł do swojej walizki.Wyjął z niej jedną prezerwatywę,po czym rozerwał opakowanie.
-Nie zrobię niczego wbrew twojej woli,jeśli nie chcesz to powiedz-rzekł patrząc na mnie szczerze.
-Dobrze-uśmiechnęłam się jednoznacznie.
Harry zajął się zakładaniem zabezpieczenia,a ja przygotowywałam się psychicznie na to co za chwilę się stanie.On wprost skanował moje nagie ciało, podobała mi się jego reakcja.
Położył się nade mną unosząc się lekko na rękach.
-Jesteś gotowa?-spytał patrząc w moje oczy.
-Tak-wyszeptałam.

Przyjemny prąd obezwładnił moje ciało,gdy wszedł we mnie.Jęknęłam głośno, po czym uświadomiłam sobie,że ktoś mógł to usłyszeć.Biodra Harrego przesuwały się w coraz szybszym tempie.Nie będę kłamać trochę bolało,ale dałam radę wytrzymać.Z ust chłopaka wydobył się przeciągły jęk, patrząc na jego skupioną twarz wywnioskowałam,że daje mu to wiele przyjemności. Fala namiętności przepływała przez nasze ciała, zamknęłam oczy i zdałam się na Harrego,który wpił się ustami w skórę mojej szyi.Całował ją,po czym powędrował do moich ust. Jego ruchy we mnie były już na prawdę szybkię.

-Haaryyy...-wysyczałam.-Wolniej.
Chłopak faktycznie opanował się,a ja zatopiłam palce w jego lokach. Po chwili opadł zmęczony obok mnie i wypuścił powietrze.
-Kurwa,to było...zajebiste-odparł z zadziornym uśmieszkiem na twarzy.-Jak się czujesz?
-Cudownie-szepnęłam wciąż oszołomiona.
-Jesteś taka seksowna-mruknął ponownie skanując moje ciało.
Posłałam mu senny uśmiech,po czym zamknęłam oczy.Zdecydowanie zapamiętam tę noc, nie uprawiałam seksu od 4 miesięcy.A ten z Harrym dał niesamowitą przyjemność.
Koniec +18
Leżeliśmy w ciszy wpatrując się w siebie dobre 10 minut.Harry pogłaskał kciukiem mój policzek,po czym pocałował mnie w czoło.Byłam strasznie zmęczona i nie miałam sił odwzajemnić pocałunku.
-Śpij dobrze aniołku-wyszeptał oplatając moją talię swoją dłonią.

___________________________________________________________________________
O to i niespodzianka,której się pewnie nie spodziewaliście ;) Nie zmienia to faktu,że nie umiem pisać +18 i wyszło okropnie. Niestety musiał się on pojawić,więc trzeba zadowolić się takim ;c Przepraszam. 
-Komentarze karmią wenę.
~. Miley Cyrus <3