Wyjęłam z walizki ubrania na dziś i kosmetyczkę,po czym powędrowałam do łazienki.Ubrałam się w to.Piżamę poskładałam i położyłam na półkę.Zrobiłam lekki makijaż i splotłam włosy w luźnego koka.Wyszłam z łazienki i spakowałam piżamę do walizki.Akurat Nina się obudziła.
-Hej-powiedziała zaspana.
-Hej,wstawaj,bo za 2 godziny i 35 minut musimy być na lotnisku.-powiedziałam szarpiąc za kołdrę.
Nina wstała i poszła do garderoby.Ja usiadłam na łóżku i rozmyślałam.Po chwili Nina była już ubrana w to.i mogłyśmy zejść na śniadanie.Chociaż normalni ludzie jedzą o tej godzinie obiad.Ale my nie jesteśmy normalne.
Zeszłyśmy na dół.Usiadłyśmy przy stole i gospodyni Niny- Olga przyniosła nam herbatę i kanapki.
-Dziękuje-powiedziałam uśmiechając się do niej co odwzajemniła.
Po zjedzeniu napiłam się herbaty i czekałam na Ninę.Aż dostałam sms od Dylana
"Co tam u Ciebie Len's?"
"Dobrze jestem u Niny,nie długo jedziemy na lotnisko"
"Już tęsknie xx."
"Bądź dzielny :*"
"Pamiętaj zadzwoń przed odlotem i jak będziesz na miejsce :)"
Odłożyłam telefon na stół i czekałam na Ninę.Gdy skończyłam poszłyśmy na górę dokładnie wszystko spakować.Dziewczyna podała mi paszport,bilet i prawo jazdy.Jak wiadomo moja przyjaciółka wykradła mój paszport i prawo jazdy,żeby zrobić mi dwa obawytelstwa i kupić bilet.Ale to już nie ważne,wrzuciłam dokumenty do torby i założyłam ją na ramię.Na szczęście tylko jedną walizę musieliśmy wnieść na górę,a reszta została w przed pokoju.Kierowca Niny- Adam zniósł nasze walizki i wpakował je do samochodu.My żegnałyśmy się z Olgą.
-Oh Ninuniu pamiętaj dzwoń do mnie.Ja nie wiem co bez Ciebie zrobię.Dla kogo będę gotować?-mówiła Olga.
-Dla mojego brata Kuby.Pamiętaj Olguniu będę przyjeżdżać na święta to będziemy sie spotykać,ale teraz już muszę lecieć.Pa-powiedziała na koniec całując kobietę w policzek.
-A ty Lena chodź tu do mnie,tyle razy tu przychodziłaś.Gotowałam dla Ciebie,oj tak będę za wami tęskniła-powiedziała przytulając.
-Ja za panią też,no i oczywiście za Pani pysznym jedzeniem-wyszeptałam.
Wyszłam z domu i udałam sie do auta.Weszłam do środka i zapięłam pas.Samochód ruszył,jak na październik to trochę ciemno jest mimo,że dopiero za pięć czwarta.Pod jechaliśmy pod lotnisko.Nina pożegnała się z Adamem,który pomógł nam wyciągnąć walizki.Trudno mi było pchać 5 ogromnych walizek,więc od razu po wejściu wzięłyśmy wózki.Udałyśmy się w stronę zdania bagażu.Pani,która przyjmowała nasze torby miała dość dziwną minę patrząc na 5 ogromniastych toreb.Następnie udałyśmy sie na odprawę.A gdy już miałyśmy czas wolny to Nina usiadła na krzesełkach ,,na poczekalni" ,a ja powędrowałam do sklepu.Te ceny na lotniskach są chore,kto za zwykłe gumy zapłaci 6 złotych?!? albo za cukierki 8? no jak widać ja...niestety w samolotach zawsze na starcie zatykają mi się uszy i tylko guma mi pomaga.Nagle usłyszałam komunikat.
"Pasażerowie lotu 326 z Warszawa Okęcie do Londyn Heathrow proszeni o stawienie się do bramy numer 5"
Popatrzyłam jednoznacznie na Ninę i obie skierowałyśmy się do bramy numer 5.Jednak przed wejściem coś mnie zatrzymało.Niby tam będę miała lepsze życie,ale tak na prawdę mój tata został sam.
-Idziesz?-zapytała Nina wybudzając mnie z myśli.
-Tak tak-wyszeptałam
Szłam wielkim tunelem do samolotu.Po chwili byłam już w samolocie,zajęłam miejsce obok okna i wyłączyłam telefon.Wrzuciłam torbę do schowka i ułożyłam się wygodnie.Popatrzyłam przez
okno.Widziałam Warszawę.Tak bardzo będę za tym tęsknić.Przypomniało mi się,że mam zadzwonić do Dylana.Szybko wyjęłam telefon.Napisałam do niego sms i wrzuciłam 3 fotkę z lotniska na instagram.Po czym wyłączyłam go i wrzuciłam z powrotem do torby.Poczułam jak samolot startuje.Wyjęłam z kieszeni opakowanie gum jabłkowych i wzięłam jedną.Po chwili byliśmy już w odpowiedniej wysokości.Wyjęłam z kieszeni słuchawki i podłączyłam je do mp4 Niny.Puściłam moją ulubioną piosenkę czyli Rihannę Diamonds.Gdy piosenka się skończyła nie chciało mi się przełączać,więc zasnęłam.
Nagle poczułam lekkie szturchanie w ramię.Otworzyłam oczy,spojrzałam w okno i zobaczyłam lotnisko.Przeciągnęłam się i spojrzałam na Ninę.
-Cześć-powiedziałam
-Hej witaj w naszym nowym domu-uśmiechnęła się.
-Która godzina?-zapytałam
-21:15,samolot lekko się opóźnił.Właśnie lądujemy-powiedziała
Po chwili samolot zatrzymał się na pasie,a ludzie zaczęli klaskać za udany lot.Następnie wstałam i wyjęłam torbę.Razem z Nin's szłyśmy wraz z tłumem.W końcu znalazłyśmy się przy odebraniu bagażu.Najpierw wyjechała moja walizka,na szczęście po 10 minutach mogłyśmy już iść do wyjścia.Postanowiłyśmy,że pojedziemy tą dziwną kapsułą.Zapakowałyśmy do środka bagaże i wybrałyśmy cel-parking.Kapsuła ruszyła,a my śmiałyśmy się same z siebie.Zrobiłam jeszcze pamiątkowe zdjęcie z kapsuły i lotniska.Wystukałam szybkiego sms do Dylana i wypakowałam bagaże.
-Więc zdani przez straszny los musimy udać się autobusem z 5 ogromnymi walizkami o 21:30 do prawie,że centrum.-powiedziałam śmiejąc się.
-Dobra chodź narzekaczu,bo nam jeszcze ten autobus ucieknie.-zaśmiała się Nina
Musiałyśmy wtargać wszystkie walizki do środka.Gdy już uporałyśmy się z tym wbiegłyśmy na górne piętro i oglądałyśmy Londyn.Robiłyśmy zdjęcia.Gdy nagle ujrzałyśmy śliczną kamienicę.Autobus zatrzymał się,a my zbiegłyśmy na dół.Wypakowałyśmy walizy i pognałyśmy z nimi do wejścia.Na szczęście jest winda,więc po 3 minutach byłyśmy przed drzwiami.Nina otworzyła je i ku moim oczom znalazł się prześliczny salon.Rzuciłam torbę na kanapę i walizki ustawiłam tuż obok.Następnie przeszłam do cudownej czarno białej kuchni.Pooglądałam co jest np. w szafkach i ruszyłam w stronę swojej sypialni.Szukałam,aż znalazłam.Moja sypialnia ma kolory szaro białe.Od razu rzuciłam się na łóżko.Pomyślałam,że to właśnie tu mam mieszkać.Wstałam i poszłam do jednej z walizek.Wyciągnęłam z niej piżamę,ręcznik i kosmetyczkę.Poszłam do łazienki.Położyłam kosmetyczkę na blacie i wyjęłam z niej płyn do mycia.Weszłam pod prysznic umyłam się szybko i wytarłam, po czym ubrałam piżamę i umyłam zęby.Rozpakowałam kilka rzeczy z kosmetyczki i poszłam do sypialni.Położyłam się i rozmyślałam.Czy to na prawdę to czego chcę? czy muszę poznać Louisa? co on sobie o mnie pomyśli? chyba nikt nie zna odpowiedzi na te pytania...
2 kom(comments) -next.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz