Translate

piątek, 11 lipca 2014

20. Związki zmieniają ludzi.

*Nina*
Od 3 dni jestem w Nowym Yorku wraz z Harrym,do tej pory byliśmy na obiedzie po przyjeździe, w kinie ,dość dużych zakupach spożywczych i wczoraj wieczorem na kolacji w restauracji.Stresuję się,bo moi rodzice przylecą tu za kilka godzin i poznają Stylesa.Nawet nie wiem jak mam go przedstawić,przyjaciel czy chłopak? W każdym razie dziś muszę zająć się robieniem kolacji dla nich.
-Harry pomożesz mi?-zapytałam stojąc w kuchni.
-Jasne,a co chcesz zrobić?-odparł podchodząc do mnie,obejmując mnie w talii i opierając głowę na moim ramieniu.
-Sezamowe kąski z kurczaka, sałatkę i coś na deser,ale nie wiem co-oznajmiłam rozkładając produkty.
-Jak chcesz to zrobię pączki-mruknął.
-Umiesz?-rzekłam odwracając się.
-Jasne-uśmiechnął się patrząc mi w oczy.
-Oczywiście,że chcę-położyłam dłoń na jego policzku.
Poczułam jak Harry przybliża się jednocześnie niszcząc przestrzeń między nami.Szybko odsunęłam się i wróciłam do przygotowywania kąsków.Nie mogliśmy się pocałować,bo właściwie wciąż jesteśmy przyjaciółmi.Co uświadomiłam sobie przed chwilą, relacje między nami są dziwne, czasem posuwają się troszkę dalej niż bym tego chciała.Gdy wybiła 16:15 kąski wsadziłam do lodówki na nasiąkniecie.Wyciągnęłam z kieszeni telefon i zrobiłam Harremu zdjęcie.Wstawiłam je na instagram podpisując "Kucharz Harry xx." 
-Mogę pomóc z pączkami?-zapytałam wesoło.
-Chodź,ugniataj ciasto.-odparł przepuszczając mnie na swoje miejsce "pracy".
Hazz stanął za mną i złączył nasze ręce pod pretekstem pomocy mi w ugniataniu.To było nawet przyjemne.Lecz piknięcie piekarnika informujące,że pierwsza taca pączków jest gotowa przerwało te chwile.Loczek wyciągnął je,a ja zabrałam się za sałatkę.Włożyłam ją do przeźroczystej miski,po czym poinformowałam Harrego,że czas się ubrać.Pobiegłam do garderoby, przejrzałam wszystkie sukienki,ale nie mogłam znaleźć czegoś odpowiedniego.
-Nina,mam ubrać koszulę?-zapytał Styles.
-Jak chcesz-krzyknęłam.
Z racji tego,iż ubrania Hazzy są w mojej sypialni dzielą nas tylko jedne drzwi.Na szczęście i tak on śpi na kanapie.Tylko,że jeśli teraz przyjeżdżają moi rodzice to druga sypialnia jest dla nich,a mój brat będzie spał na kanapie,więc lokers przyjdzie do mnie.Strasznie się denerwuje od samego rana,najbardziej obecnością chłopaka.
Po chwili poszukiwań wybrałam odpowiedni zestaw. Ubrałam się,po czym wykonałam pasujący makijaż.Wyszłam z garderoby,a Harry patrzył na mnie jak w obrazek.
-I jak?-zapytałam uśmiechając się i pokazując na strój.
-Wyglądasz...seksownie-wymamrotał lekko oniemiały przygryzając wargę,ręce miał w kieszeniach spodni i opierał się o framugę drzwi.
-Harry-zmroziłam go spojrzeniem.-Dziękuje.
-Ale bez marynarki-odparł ściągając ją.
Jego dotyk był taki ciepły i kojący,zsuwając odzienie przejechał dłonią po moich ramionach.Czułam jak rozpływam się,ale nie mogłam dać po sobie tego pokazać.Próbowałam się ocknąć,lecz byłam w jakimś transie,który kazał mi pocałować Harrego.Nie mogłam tego zrobić,ale on tak bardzo mnie kusił.Ubrany w seksownie obcisłe,czarne rurki.Granatową koszulę z białymi serduszkami, jej krótkie rękami były lekko podwinięte,a trzy guziki przy szyi odpięte.Patrzył na mnie intensywnie zielonymi tęczówkami przygryzając wargę.
-Zaraz się spóźnimy-palnęłam,po czym tego żałowałam.
Wzięłam torebkę i popędziłam do drzwi.Wyszłam z mieszkania,Harry do mnie dołączył,po czym zeszliśmy na dół do auta.Rodzice lądują za 10 minut,więc musimy szybko znaleźć się na lotnisku.Podczas drogi nie odzywaliśmy się do siebie,ale w oczach Harrego wyczytałam strach i zdenerwowanie.Z moich pewnie widać było to samo.Lecz,gdy samochód zatrzymał się myślałam tylko o tym jak znaleźć miejsce,w którym mam spotkać rodziców i brata.Harry szedł blisko mnie,ale nie był w stanie czegokolwiek powiedzieć.A moment,w którym zobaczyłam rodzinę wprawił mnie w zakłopotanie.Poczułam jak Styles przejeżdża po moich plecach dłonią na znak,abym się tak nie  denerwowała.
-Ninaaa-mama rzuciła się na mnie z przytulaniem.
-Dzień dobry,jestem Harry-odrzekł lokers w stronę mojego ojca.
-Witaj,Michał-uścisnęli sobie dłoń.
-Ty jesteś ten z One Direction?-zapytał mój brat.
-Tak,to ja-uśmiechnął się ukazując cudowne dołeczki.
-Moja siostra wyrwała kogoś takiego jak ty?!?-kpił ze mnie.
-Twoja siostra jest wspaniałą dziewczyną-dopowiedział Styles.
-Iza,miło cię poznać Harry-przywitała się moja mama.
-Kuba-mruknął brat.
-Najpierw pojedziemy do mnie do domu.Jutro zaczniemy zwiedzać-oznajmiłam idąc.
Nie wiem czemu tak bardzo się stresowałam.Spotkanie rodziców i Harrego nie było takie straszne jakie się wydawało, wydaje mi się nawet, że tata go polubił. Wychodząc z lotniska rozmawiali wesoło, ale w tym samym czasie pojawił się kolejny problem- paparazzi i fani. Nie myślałam,że będzie ich aż tyle. Mój ochroniarz powiedział, że ja i Hazza powinniśmy wyjść  jako pierwsi, bo inaczej ludzie rzucą się na rodziców. Tak się stało, Styles objął mnie ramieniem i wyprowadził na dwór.  Czułam się dziwnie będąc tak blisko niego wśród paparazzi, a za nami szli moi rodzice. Nagle ktoś szarpnął mnie za rękę,moje ciało zostało przyciągnięte w lewą stronę.Na szczęście Harry przytrzymał mnie,abym nie upadła i prawie wepchnął do auta.
( +-oznacza,że zdanie wypowiedziane jest po polsku)
-+ Skarbie co to było? oni wpadli w szał-komentowała mama.
-+Tak jest często,ale proszę mówmy po angielsku,bo Harry nie rozumie polskiego i jest mu głupio -odparłam kładąc  rękę na ramieniu loczka.
-Harry na ile zostajesz z Niną?-zapytał mój brat.
-Ile tylko będzie chciała-rzekł patrząc na mnie.
-Chcesz się nauczyć polskiego?-wymamrotał mój ojciec.
-Nie myślałem nad tym,ale jak znajdę czas to pewnie tak.-stwierdził.
-Nina bardzo chciałabym zobaczyć jutro Statuę Wolności,pokażecie nam?-powiedziała spoglądajac to na mnie to na Stylesa.
Pokiwałam głową co miało oznaczać,że się zgadzam,po czym otworzyłam drzwi,aby wysiąść. Wbiegłam na górę przejmując jedną torbę od mamy. Gdy znaleźliśmy się w moim mieszkaniu rodzice zostawili bagaże w swoim pokoju,a brat rzucił się na kanapę włączając telewizor.
-No nieźle się urządziłaś siostra-stwierdził.
-Dzięki,ale zapraszamy na kolację. -odparłam pokazując stół pełen przysmaków.
-Ohh nie trzeba było-uśmiechnęła się mama.
Usiedliśmy przy stole nakładając sobie potrawy na talerze, Harry rozluźnił się i rozmawiał z moim bratem o tym jak to jest być w One Direction. Ja opowiadałam rodzicom o Nowym Yorku i zmianach w moim życiu, lecz, gdy wino do picia się skończyło poszłam do kuchni po nowe. Podskoczyłam, gdy usłyszałam za sobą czyjąś obecność.
-Fajny ten Harry-wyszeptała mama.
-Jezuu mamooo-wymamrotałam zawstydzona.
-Na zdjęciach widziałam, że przystojniak z niego, ale teraz okazuje się, że to miły i zabawny chłopak.-posłała mi dość dziwne spojrzenie, jakby oczekiwała, abym opowiedziała jej o wszystkim co nas łączy.
-Chodź i przestań gadać-rzekłam ciągnąć ją do jadalni.
Postawiłam wino na stole, po czym usiadłam na swoim miejscu.
-Pyszne pączki, gdzie jej kupiłaś?-odparł tata z pełną buzią.
-Ja robiłem, cieszę się, że panu ją-wyszczerzył się Styles leciutko zawstydzony.
-Jakiemu panu?? jestem Michał.-podał mu rękę ojciec.-Witamy w rodzinie.
Zatkało mnie. Mój tata, który do 18 roku życia zakazywał mi się spotykać z chłopakami (i tak to robiłam) właśnie podał mojemu przyjacielowi rękę i pozwolił mu mówić do siebie po imieniu. Do tego przywitał go kurde w rodzinie? Nie wierzę, że to się stało.
-Gdzie się nauczyłeś?-zapytał tata sięgając po kolejnego.
-Pracowałem w piekarni w rodzinnym mieście Holmes Chapel za nim stałem się sławny- oznajmił co ja doskonale wiedziałam.
-Czekaj…Ty jesteś tym gwiazdorem, którego Nina miała plakaty w pokoju i śliniła się do nich.-krzyknęła mama klaszcząc w ręce.
-Mówiłem ci tysiąc razy-prychnął Kuba.
Dalsza część wieczoru minęła na swobodnej rozmowie,lecz z czasem rodzice robili się bardziej senni.
-My was przeprosimy, chcielibyśmy wypocząć po podróży-odrzekli rodzice wstając.
-Dobrze, łazienkę macie po prawej-poinstruowałam.
Posprzątałam z Harrym i Kubą ich talerze, po czym brat powiedział,że też jest zmęczony i pójdzie się myć. Postanowiliśmy,więc z loczkiem,że zacznie zmywać już wszystko. Wkładając miskę po sałatce do zmywarki poczułam silne dłonie na swoich biodrach.Odwróciłam się, Styles trzymał dwie lampki wina.
-Jedna dla ciebie-podał mi ją.
Oparłam się o blat biorąc łyka.
-Twoja rodzina jest bardzo miła.-odrzekł po chwili ciszy.
-Polubili cię-stwierdziłam upijając kolejnego łyka,lecz ten był większy od poprzedniego.
- Zwłaszcza twój tata-zachichotał cicho.
-Nazwał cię członkiem rodziny,więc na pewno cię lubi-uśmiechnęłam się przeczesując włosy palcami.
-A jestem nim?-zapytał przybliżając się.
Nie odpowiedziałam tylko schyliłam głowę, aby włosy zakryły moją twarz.Co niby miałam powiedzieć? Że przecież nie jesteśmy razem? Zepsułabym cały romantyzm między nami.Fatycznie on unosił się gdzieś w powietrzu,bo gdy spojrzałam ponownie na Harrego on przygryzał wargę i okręcał palcem po kieliszku.
-Harry czemu właściwie tu jesteś?nie zrozum mnie źle,bo ja się z tego powodu cieszę…
Nie dokończyłam,bo Styles podszedł do mnie złączył nasze usta pocałunkiem. Dziwne mrowienie objeło moją wargę.Położył kieliszek na stół,a dłonie na mojej talii. Zjeżdżał nimi niżej, złapał za moje pośladki podnosząc mnie tak,abym usiadła na blacie. Zaczął walkę naszych języków co sprawiło,że ścisnęłam z nerwów jego przedramię. Czułam jak fala gorąca płynie przeze mnie,a podniecenie pozbawia zdrowych zmysłów. Harry delikatnie muskał ustami moją szyję oddychając ciężko. Wplotłam palce w jego brązowe loki na co wypuścił powietrze z uśmiechem na twarzy. Ujęłam dłońmi policzki Harrego całując do namiętnie.On podniósł mnie i założył moje nogi na swoje uda.Zaczął cofać się, aby wyjść z kuchni.Jego pocałunki były tak dzikie, przyjemne i podniecające. Pieścił moje podniebienie swoim językiem,a ja rozpływałam się z minuty na minutę. Wpadliśmy na ścianę,więc Hazz zaśmiał się w moje usta,po czym ruszył dalej. Szarpnął za klamkę wchodząc do mojej sypialni. Ja i on nie potrzebowaliśmy słów,aby się dopełniać. Wystarczała nam nasza obecność.Opadliśmy na łóżko, złapałam wargę Harrego zębami lekko ją pociągając. Mruknął seksownie, po czym próbował rozpiąć zamek mojej sukienki.
-Nie, Harry nie możemy-wybełkotałam w przerwach między pocałunkami.-Harrrrryyyy
Chłopak z prędkością światła zdjął koszulę i rzucił ją na ziemię. Zobaczyłam jego wyrzeźbione ciało pokryte czarnym tuszem.Dotknęłam jego klatki piersiowej wbijając w nią swoje paznokcie.Styles w końcu rozpiął suwak mojej sukienki, ściągnął ją ze mnie.Zostałam w samej,koronkowej bieliźnie co cholernie mnie krępowało,ale nie było odwrotu.
+18 czytasz na własną odpowiedzialność. Jeśli nie chcesz pomiń.
Hazz wsunął swój palec w moje majtki i przejechał nim po mojej przyjaciółce.Wsadził go dość głęboko,a ja jęknęłam.Zacisnęłam dłonie na prześcieradle i zamknęłam oczy,gdy on pieścił mój najczulszy punkt.Powtarzał,że wszystko będzie dobrze,ale mam się rozluźnić.Całował mnie od szyi do brzucha, po czym odpiął mój stanik.Nie mogłam się oprzeć temu dzikiemu spojrzeniu loczka. Rozkosz przejęła mój umysł.
-Jesteś taka piękna i seksowna-wyszeptał przygryzając płatek mojego ucha.
Dostałam zastrzyk adrenaliny. Zdjęłam mu spodnie w czym mi trochę pomógł,ale w miarę szybko nam to poszło. Styles zaczął masować moje piersi,a ja usiadłam na niego okrakiem i odchyliłam głowę do tyłu.Czułam jak jego męskość napiera na moje udo, co trochę mnie ucieszyło. Moje włosy łaskotały jego skórę, powodując uśmiech na jego twarzy. Zacisnął dłonie na moich biodrach,a ja zjechałam niżej ściągnęłam jego bokserki. Pierwszy raz zobaczyłam słynną Hazzacondę,kiedyś będąc zwykłą Directioner mogłam jedynie żartować,że jak będę panią Styles to ją wypróbuję. Chwyciłam jego męskość zaplatając w okół niej palce.Zaczęłam przesuwać dłoń wzdłuż jej długości.Harry zacisnął usta w cienką linię oddychając ciężko.
-Ninaaa...Ahh kurwa-jęknął przejeżdżając rękę po moich nagich plecach.
Koniuszkiem języka przesunęłam po główce jego penisa na co mocno ścisnął mój tyłek.
-Proszę przestań-wyszeptał odciągając mnie od siebie.
Wstał z łóżka i podszedł do swojej walizki.Wyjął z niej jedną prezerwatywę,po czym rozerwał opakowanie.
-Nie zrobię niczego wbrew twojej woli,jeśli nie chcesz to powiedz-rzekł patrząc na mnie szczerze.
-Dobrze-uśmiechnęłam się jednoznacznie.
Harry zajął się zakładaniem zabezpieczenia,a ja przygotowywałam się psychicznie na to co za chwilę się stanie.On wprost skanował moje nagie ciało, podobała mi się jego reakcja.
Położył się nade mną unosząc się lekko na rękach.
-Jesteś gotowa?-spytał patrząc w moje oczy.
-Tak-wyszeptałam.

Przyjemny prąd obezwładnił moje ciało,gdy wszedł we mnie.Jęknęłam głośno, po czym uświadomiłam sobie,że ktoś mógł to usłyszeć.Biodra Harrego przesuwały się w coraz szybszym tempie.Nie będę kłamać trochę bolało,ale dałam radę wytrzymać.Z ust chłopaka wydobył się przeciągły jęk, patrząc na jego skupioną twarz wywnioskowałam,że daje mu to wiele przyjemności. Fala namiętności przepływała przez nasze ciała, zamknęłam oczy i zdałam się na Harrego,który wpił się ustami w skórę mojej szyi.Całował ją,po czym powędrował do moich ust. Jego ruchy we mnie były już na prawdę szybkię.

-Haaryyy...-wysyczałam.-Wolniej.
Chłopak faktycznie opanował się,a ja zatopiłam palce w jego lokach. Po chwili opadł zmęczony obok mnie i wypuścił powietrze.
-Kurwa,to było...zajebiste-odparł z zadziornym uśmieszkiem na twarzy.-Jak się czujesz?
-Cudownie-szepnęłam wciąż oszołomiona.
-Jesteś taka seksowna-mruknął ponownie skanując moje ciało.
Posłałam mu senny uśmiech,po czym zamknęłam oczy.Zdecydowanie zapamiętam tę noc, nie uprawiałam seksu od 4 miesięcy.A ten z Harrym dał niesamowitą przyjemność.
Koniec +18
Leżeliśmy w ciszy wpatrując się w siebie dobre 10 minut.Harry pogłaskał kciukiem mój policzek,po czym pocałował mnie w czoło.Byłam strasznie zmęczona i nie miałam sił odwzajemnić pocałunku.
-Śpij dobrze aniołku-wyszeptał oplatając moją talię swoją dłonią.

___________________________________________________________________________
O to i niespodzianka,której się pewnie nie spodziewaliście ;) Nie zmienia to faktu,że nie umiem pisać +18 i wyszło okropnie. Niestety musiał się on pojawić,więc trzeba zadowolić się takim ;c Przepraszam. 
-Komentarze karmią wenę.
~. Miley Cyrus <3 

3 komentarze:

  1. Przepraszam, że nie skomentowałam ostatnio, ale uznałam, że poczekam na jakieś dopełnienie, bo poprzedni rozdział był jakiś przykrótki. Także tego. Dobrze, że rodzinka była padnięta, bo miałaby niezłą atrakcję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaje*isty ! Pisz dalej :) czekam na next

    OdpowiedzUsuń