Translate

sobota, 5 lipca 2014

19. Tęskniłam za czasem spędzonym z nim.

Ważne info!!
Pewnie zastanowił was fakt,że w poprzednim rozdziale napisane było,że El nie będzie w LA.Jednak później pojawia się w klubie,już tłumaczę.Mój komputer usunął tekst,w którym napisane było,że Eleanor nie będzie na gali,ale przyleci się ze wszystkimi spotkać.Jednak rano wróci samolotem do Manchesteru.!!

*Harry*
Ranek wszyscy spędziliśmy w domu Sel.Zrobiliśmy razem śniadanie,po czym każdy poszedł się ubrać.One Direction ma dziś krótki wywiad,Nina ma dogranie scen do filmu,a Lena sesję do albumu.Cały dzień pełen pracy,ale dziś właśnie idę z Niną na obiad i cieszę się jak nigdy.Pojechaliśmy z chłopakami do studia, zostałem odpowiednio przygotowany.Usiedliśmy na kanapach i czekaliśmy,aż wywiad się zacznie.Tłumy fanów wokół,kamery prosto na nas,światła.To trochę przerażające,ale przyzwyczaiłem się.Będąc w show biznesie tyle lat nie straszą cię paparazzi.Jednak cieszą tłumy fanów i to jest zaleta sławy.
-A dziś,właśnie tutaj,na moich kanapach.One Directioooooonnnnn!!
Po sali rozległ się wielki pisk,gdy prowadzący nas przedstawił.
P:Witajcie chłopcy,może zaczniemy od planów.
Lo: Na ten rok zaplanowaną mamy premierę płyty,kilka koncertów.
Za: A tak to zabawa,hahaha.
Ni: I jedzenie.
P: Hahahah a powiedźcie co oprócz tego wywiadu robicie w LA.
Li: Wczoraj byliśmy na TCA,a dziś wieczorem wracamy do Londynu,potem kontynuacja trasy.
Lo: Przyjechałem do siostry nabałaganić jej w domu,hhahahh.
P:Nabałaganiłeś jej w domu?!? hahaha
Lo: On jeszcze tego nie wie,bo jest na sesji,ale zatkałem kibel jej swetrem i pozrzucałem ubrania z wieszaków.
P: Jesteś okropnym bratem,hehe.
Lo: A Sel jest okropną siostrą,ale kocham ją.
P: To dobrze,a Liam jak z Sophią.Zdradź nam coś..
Li: Kocham się, So jest za kulisami.Kocham cię skarbie.
P:Uuu ile miłości,hahah.A ty Niall masz kogoś?
Ni: Mam,moje jedzenie.Hahaha a tak serio to jestem wolny,nie spotykam sie z nikim.
P:A ty Zayn?
Za: Ja też jestem sam.
P: Tak?
Za: Tak,na 100%
P: A co to jest? ( w tym momencie na ekranie obok prowadzącego pojawiły się trzy zdjęcia-selfie,które Zayn i Sel zrobili w klubie w Londynie w marcu, drugie z gali i trzecie wczoraj jak Sel oraz Zayn siedzą dość blisko siebie) Zauważyłem,że roześmiany wyraz twarzy Louisa zmienił się na wściekły.
Za: Jesteśmy przyjaciółmi, to siostra Louisa.
P: Ale nie łączy was coś więcej?
Za: Nie, tylko przyjaźń.
P: Trzecie zdjęcie mówi coś innego,nie ukrywaj tego przed nami.
Lo: Oni są przyjaciółmi,i tyle.
P: Dobra,dobra.A ty Harry?
Ja: Też mi będziesz wmawiał po zdjęciach,hahah.
P: Owszem,hahah (na ekranie pojawiły się zdjęcia z tyłu klubu z Niną,wczoraj)
Ja: Rozmawialiśmy,ale na razie jesteśmy przyjaciółmi.
P: Na razie?
Ja: Tak, Nina to świetna dziewczyna.
P: No cóż nasz czas dobiegł końca.One Direction proszę państwa.
Wywiad zakończył się,a ja marzyłem by znaleźć się już z Niną na obiedzie.Nie lubię jak jestem publicznie wypytywany o związki,ale nie zmienię tego.
Napiłem się wody,po czym ruszyłem w stronę samochodu.Denerwuje się przed randką z Niną,bo w sumie można to nazwać randką prawda?

*Nina*
Właśnie jadę na spotkanie z Harrym,ubrana w czerwoną sukienkę na ramiączkach, kremową marynarkę i baletki.Mamy zjeść razem obiad,pogadać.To dziwne,że Hazz niby nie był gotowy na nas,ale skoro dziś chcę się spotkać to nie mam nic przeciwko.Szczerze mówiąc moje zauroczenie nim nie minęło i lubię przebywać w jego otoczeniu.Weszłam do restauracji,usiadłam przy stoliku najdalej okna.Umówiliśmy się,że Harry przyjdzie trochę później,żeby nie było zamieszania.Po chwili jednak zjawił się.Ubrany w czarne rurki,biały t-shirt z napisami i loczkach przewiązanych bandanką.Wszystkie pozawijane w inną stronę,patrzył na mnie swoimi cudownymi,zielonymi tęczówkami.Jego usta układały się w wąską linię,a w dłoniach trzymał kwiaty.
-Hej,pięknie wyglądasz-odparł przytulając mnie.-To dla ciebie.
-Dziękuje-uśmiechnęłam się.
Usiedliśmy na miejscach i spojrzeliśmy w karty.
-Fajnie,że możemy się znowu spotkać...sami.-rzekł lekko nieśmiało.-Nie licząc tłumów przed wejściem.
-Taa to jest minus,ale opowiadaj co tak ogólnie u ciebie? bo o tym nie mieliśmy okazji pogadać-powiedziałam studiując menu.
-No cóż,praca,praca,praca.Brakuje mi ciebie-wyszeptał.
-Tak?-spojrzałam na niego z cwaniackim uśmieszkiem,lekko przechylając głowę.
-A co myślałaś? Cholernie tęsknię za tobą Nina.Kiedy będziesz w Londynie?-mówił.
-Na razie nie będę,bo moi rodzice przylatują do Nowego Yorku za 5 dni.-oznajmiłam.
-To świetnie,nareszcie zobaczą jak mieszkasz-posłał mi rozczulający uśmiech.
-Tak,a ty co robisz w tym czasie?-rzekłam.
-W sumie to nic.-prychnął upijając łyk wody.
-Może chcesz poznać moich rodziców? przylecisz?-zapytałam nie pewnie.
-Chętnie,może wrócimy dziś razem do NYC? ugościsz mnie?-rozluźniłam się na jego słowa.
-Zgoda-potwierdziłam.
Podszedł do nas kelner,złożyliśmy zamówienie i razem z Harrym kontynuowaliśmy naszą rozmowę.Tęskniłam za czasem spędzonym z nim.

*Louis*
Robiliśmy z chłopakami małe zakupy,gdy w mojej kieszeni zabrzęczał telefon.
-Co to ma kurwa znaczyć,że zapchałeś kibel moim swetrem?
-Hahahahahahhahahah już wiesz?
-Cały świat wie idioto.
-Ajj tam.
-Masz przyjechać i to odetkać,a sweter odkupić.
-Sorry Selly,ale właśnie kończymy zakupy i wracamy.Buziak pa.
Wrzuciłem telefon do kieszeni spodni nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.Selena była wnerwiona,a ja miałem ubaw.Lubię robić jej kawały,ale ona mi się odpłaca,a to nie jest już fajne.Prawdę mówiąc zbliżyliśmy się do siebie,bo tylko ona jest moją prawdziwą rodziną.Nie licząc babci i dziadka,których nie znam i ojca,ale o nim nie wspominam.Szczerze chciałbym poznać więcej osób spokrewnionych ze mną,ale jedyną drogą do tego jest Lena,a ona nie chce wracać do przeszłości.Chętnie nauczyłbym się też polskiego,bo w ogóle nie umiem mówić i pisać w tym języku.Jedynie rozumiem jeśli siostra do mnie mówi lub włącza mi polską telewizję.No cóż wystarczy chcieć...
-Louis idziesz?-usłyszałem głos Zayna dochodzący z samolotu.
-Tak,idę-wymamrotałem.
-Słuchaj,musimy pogadać.
-Co jest?-zapytał.
-Ciebie coś łączy z Seleną?-rzekłem srogo.
-Przyjaźń-uśmiechnął się.
-Mam nadzieję,że nic więcej,bo nie ręczę za siebie-warknąłem.
-Spokojnie,to tylko przyjaźń-zapewnił.

________________________________________________________________________
Witajcie :D pewnie sobie myślicie jaka to ja głupia,że przychodzę do was z takim czymś.Owszem,wiem,iż rozdział jest beznadziejnie napisany.Może gdybym miała większą wenę wyszedłby lepiej,coś ostatnio się ze mną popsuło.Mam blokadę.Wczoraj pisałam rozdział 24 i męczyłam go prawie 8 godzin! na szczęście wyszedł lepiej niż ten.Pamiętajcie o akcji na tt #StayStrongFF ,w której wystarczy na twitterze dodać ten hashtag i możecie wtedy pisać wszystko o blogu, np. idziecie czytać albo coś wam się nie podobało lub podobało w zachowaniu bohaterów ;).

-Komentarze karmią wenę.
~.Miley <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz